wtorek, 31 sierpnia 2010

Misterium Świetlistego Krzyża Pojednań - podwyższenie Krzyża

Od dwóch dni opisuję w " zapiskach jerzego " Świetlisty Krzyż Pojednań. Dzisiaj w 30 rocznicę powstania Solidarności będzie o Podwyższeniu Krzyża.

Projektując gabaryty geometryczne krzyża, miałem na uwadze, by już sama bryła krzyża przypominała postać Ojca Świętego. Widoczna od Krakowskiego Przedmieścia 12-metrowej wysokości bryła – „ biała postać” z rozpiętymi na 9,6 m poziomymi ramionami, z których po rozszerzającej się ku dołowi „białej sutannie” spływać będzie z ramion kapłańska czerwona stuła – to wizja, jaką starałem się zmaterializować w projekcie.
Idąc od Krakowskiego Przedmieścia (od Pałacu Prezydenckiego) do placu Marszałka Piłsudskiego zobaczymy, że bryła krzyża będzie nie tylko rosła w naszych oczach, ale i zacznie nam zasłaniać dotychczasową dominantę placu – Grób Nieznanego Żołnierza.
Co zrobić?
Posłuchajcie mojej wizji.
Tak przypadło, że termin złożenia prac konkursowych mija w Godzinie Miłosierdzia po uroczystości PODWYŻSZENIA KRZYŻA. Jest to święto obchodzone 14 września, zapoczątkowane w 335 roku przez adorację wystawionych w bazylice Grobu Chrystusa w Jerozolimie relikwii Krzyża Świętego, odnalezionych przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantyna I Wielkiego. Świętowane jest w Kościele od V wieku, i to zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim. Tego dnia w katedrach biskupich ma miejsce obrzęd błogosławienia krzyżem czterech stron świata.
A w Warszawie?
W Warszawie na placu Zwycięstwa niebawem już Jan Paweł II weźmie 12-metrowej wysokości krzyż w swoje ramiona i dokona podwyższenia Krzyża Chrystusowego. Wznosząc w górę obie ręce, podniesie go na maksymalną wysokość, jaką dopuszczają warunki konkursu, to jest na 15 metrów, odsłaniając zarazem widok na Grób Nieznanego Żołnierza. I od tej pory Jego uduchowiona przezroczysta postać stać tak będzie w „oknie domu Ojca”, jak starotestamentowy prorok Mojżesz, z wzniesionymi w górę ramionami.
Nie będzie jednak sam na placu.
Na płonącej biało-czerwonym światłem szachownicy bezpośrednio z nawierzchni placu „wyrośnie las” naszych rąk trzymających krzyże.
A my?
My staniemy kręgiem razem z Maryją Bogarodzicą wokół krzyża i, wpatrując się w JEGO uduchowioną postać w oknie Pana, patrząc przez łzy w oczy naszych sióstr i braci, wzywać będziemy tak, jak On przed 30 laty, Ducha Świętego, by odnowił oblicze tej Ziemi, modląc się o siłę do Boga Ojca i o Miłosierdzie Boże do Jego Syna, jednając się ze sobą, z bliźnimi i Bogiem,
To będzie prawdziwy Ołtarz Narodu. I to będzie nasze ZWYCIĘSTWO!

Amen!


Tymi słowem: "Amen" zakończyłem rozdział 1.2 "Podwyższenie Krzyża". Rozdział ten znalazł się w części opisowej projektu koncepcyjnego na krzyż papieski jaki wykonałem przed dwoma laty.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że wizja biało-czerwonej szachownicy w poziomie terenu z wyrastającym z niej lasem 96 ludzkich rąk z krzyżami, prześwietlonymi światłem bijącym z głębi ziemi i unoszącą się nad tymi rękoma postacią przyszłego świętego Jana Pawła II z wzniesionymi do góry obiema rękoma, otoczona dniem i nocą modlącymi się ludźmi jest nadal aktualna. Uważam, że tylko święty Jan Paweł II może pojednać zwaśnionych Polaków. Nie udało się to na 30 rocznicę podpisania porozumień gdańskich kapelanowi Solidarności błogosławionemu ks. Jerzemu Popiełuszce. Może trzeba poczekać jeszcze kilka lat, by wizja Pojednania w narodzie się zmaterializowała.
Kiedy to będzie?
Wtedy kiedy zmądrzejemy.
Kiedy Amen na końcu naszych modlitw będzie tak autentyczne, tak miłe Bogu, że zostanie wysłuchane.

Czytającym Pojednanie polecam blog: http://novushiacynthus.blogspot.com, a na nim codzienne relacje spod Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Misterium Świetlistego Krzyża Pojednań - krótki opis

Snop białego światła łączący ziemię (TĘ ZIEMIĘ) z niebem, przecięty drugim poziomym snopem światła w kształcie świetlistego krzyża, który nie tylko z nazwy stanie się krzyżem pojednań – oto wizja Wykonawcy tego dzieła. Jego poziome ramiona skierowane ku południu i północy obejmą swym horyzontalnym światłem całą Polskę: od krzyża na Giewoncie po trzy gdańskie krzyże. A jego dwie frontowe fasady, wschodnia i zachodnia, połączą we wspólnej modlitwie cały Naród.

W dzień, biały jak szaty papieskie, od zmroku do świtu świecić będzie własnym światłem wydobywającym się z jego wnętrza, z jego korzeni, w kierunku nieba, podobnie jak wznosić się będą ku niebu nasze modlitwy zanoszone do Boga za pośrednictwem Jana Pawła II.

Na ramionach krzyża obejmujących cały naród zawisną dwie splecione ze sobą szkarłatne kapłańskie stuły: jedna papieska, druga Chrystusowa. Nieistotne, która jest czyja? Będą identyczne zarówno dla tych, co po zachodniej, jak i po wschodniej stronie Wisły mieszkają.

W miejscu Chrystusowego serca, we wnętrzu krzyża, umieszczony zostanie dzwon. Nosić będzie nazwę POJEDNANIE. Niech płynie z niego radosny głos uwielbienia nieśmiertelnego Pana. Niech odmierza upływający czas, przypominając nam, ludziom, że jesteśmy śmiertelni, i niech wzywa nas do modlitwy, modlitwy o pojednanie. To w sercu człowieka rodzi się autentyczne pojednanie, a MY jesteśmy Chrystusowi.

W dolnej partii krzyża na wysokości wzroku osób, stojących pod nim, na każdej z jego czterech ścian zostaną umieszczone napisy dotyczące trzech osób Trójcy Świętej. Tak więc:
– od strony wschodniej (wejścia na plac od Krakowskiego Przedmieścia) modlitwa zawierzenia Bogu Ojcu: „Panie mój, Boże nasz, siłę masz, siłę dasz, tylko Ty, tylko Ty!”;
– od strony północnej modlitwa skierowana do drugiej osoby Trójcy Świętej: „Jezu, ufam Tobie! Miej Miłosierdzie dla nas i całego świata” - to testament Jana Pawła II zostawiony, na trzecie tysiąclecie;
– od strony zachodniej (od Grobu Nieznanego Żołnierza) trzecia ściana krzyża poświęcona jest Duchowi Świętemu, a na niej historyczne słowa Jana Pawła II sprzed 29 laty: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”.

Ostatnia, czwarta elewacja południowa (od hotelu Victoria) poświęcona jest tej, która stała pod krzyżem – Maryi Bogarodzicy. Znajdą się na niej prorocze słowa księdza kardynała Augusta Hlonda, niejednokrotnie cytowane przez Jana Pawła II i Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego, wskazujące kierunek wiary dla Polaków „Zwycięstwo jak przyjdzie, to przyjdzie przez Maryję”, oraz słowo „Amen” kończące mówiony znak krzyża świętego.

Jeśli chodzi o nazwę KRZYŻ POJEDNAŃ, odsyłam do hasła „pojednanie” w Encyklopedii Religii, t. 8, str. 167-168. Zacytuję tylko za Bogusławem Milerskim ostatnie dwa zdania artykułu hasłowego: „Teologia chrześcijańska podkreśla egzystencjalne i etyczne konsekwencje pojednania z Bogiem, które powinno prowadzić do pojednania człowieka z samym sobą i innymi ludźmi. Tak ujęte pojednanie staje się istotną przesłanką odnowy życia”.

Od siebie dodam, że bez modlitwy do Boga Ojca, do Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, do Ducha Świętego, do Miłosierdzia Bożego, do Maryi Królowej człowiek sam z siebie nie dojdzie do prawdziwego POJEDNANIA ze sobą, z bliźnimi i ostatecznie z Bogiem.

Tymi słowami zakończył się rozdział 1.1 części opisowej projektu koncepcyjnego na krzyż papieski jaki wykonałem przed dwoma laty.

Czytającym polecam blog: http://novushiacynthus.blogspot.com a na nim codzienne relacje spod Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Misterium Świetlistego Krzyża Pojednań - preambuła

niedziela 29 sierpień 2010
Byłem wczoraj u spowiedzi. Ksiądz dał mi rozgrzeszenie, ale nie naznaczył mi żadnej pokuty. Uświadomiłem to sobie dopiero w domu. Przystępując do spowiedzi byłem w stanie łaski uświęcającej. Nie oznacza to że nie miałem się z czego spowiadać. Klęknąłem do konfesjonału jako pierwszy penitent, zaraz na początku Mszy św., a wstałem usłyszawszy słowa rozgrzeszenia tuż przed Komunią św.
Cały czas wczorajsza spowiedź nie daje mi spokoju.
Nurtuje mnie; co Pan chciał mi przez to powiedzieć?
Czy mam się jeszcze raz z tego samego spowiadać?
Pewno tak!
Analizując grzech po grzechu doszedłem do wniosku, że część wyznanych win to była powtórka zaniedbań, złośliwości i.t.p. pozostała część, to raczej spowiedź z cudzych grzechów, a nie moich.
Jako, że spowiedź rozpocząłem od krzyża i zakończyłem na krzyżu, nauka kapłana dotyczyła krzyża. Od kratek konfesjonału wstałem niezadowolony z siebie.Tak jak w poprzedniej spowiedzi spowiadałem się przed PANEM, tak w tej spowiadałem się przed człowiekiem.
A skoro tak, to pozbawił mnie PAN łaski dobrej spowiedzi!
Będę musiał ją powtórzyć i tym razem klęknąć przed PANEM.

Misterium Świetlistego Krzyża Pojednań - w skrócie Misterium ŚKP taki tytuł nosić będzie cykl kolejnych postów na blogu. Spróbuję ukazać w nim czytelnikom misterium jakie towarzyszyło mi w ostatnim etapie przygotowania pracy konkursowej, którą był krzyż upamiętniający obecność Ojca Świętego Jana Pawła II w warszawie. Dzisiaj dokładnie po dwóch latach, gdy na Krakowskim Przedmieściu modlą się ludzie o krzyż, o pomnik na moje misterium z tamtym krzyżem sprzed dwóch lat spoglądam w perspektywie rozwiązania dzisiejszego konfliktu. Projektując dla Warszawy krzyż miałem na uwadze jedno:
Ten krzyż będzie miejscem stałych, co trzy godziny, systematycznych modlitw Polaków ze Świętym Ojcem Świętym Janem Pawłem II, jego głosem i uduchowioną jego wirtualną postacią.

Organizatorzy warszawskiego konkursu sprzed dwóch lat chcieli krzyża - pomnika upamiętniającego pobyt JP II w Warszawie przed trzydziestu laty. Mój projekt nie mieścił się w tych ramach, wybiegał zdecydowanie w przyszłość. Wydaje mi się, że to, co się teraz dzieje wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu prowadzi w kierunku, który wytyczyła moja praca. Ludzie modlący się dzień i noc, na publicznym miejscu w centrum stolicy, Polski to nadzieja dla Polski , nadzieja dla Europy, dla świata. Prorok naszych czasów, przyszły święty Jan Paweł II mówiąc słowa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi" skierował je do warszawiaków, do Polaków, ale czy tylko? Czy tylko do Polaków? Nam trzeba poprzez odmianę siebie, odmieniać własne rodziny, własne parafie, samorządy na wszystkich szczeblach, odmieniać władze centralne, odmieniać nie tylko Polskę, ale Europę i świat. I tylko w takiej perspetywie należy podchodzić do własnej odmiany. Zmieni się Polska jak zmienię się ja, jak przez moją zmianę zmienię własną rodzinę, parafię itd.

Jak wyglądała (wygląda) moja praca konkursowa.

Składa się z trzech elementów :
1.części opisowej
2.trzech plansz o wym 1 x 0,75 m (z wizualizacją rysunkami technicznymi i planszą ideową)
3.modelu krzyża (zdjęcia modelu zamieszczałem już na blogu)
4.dyskietki (zawierającej w formie elektronicznej wszystkie wyżej wym. elementy)

Część opisowa to:
1 Koncepcja ideowa
2 Proponowane rozwiązania materiałowe i techniczne
3.Wirtualna postać świętego JP II

Koncepcja ideowa składa się z:
1. Preambuły (takiej nie miała żadna z pozostałych prac konkursowych)
2.Krótkiego opisu świetlistego Krzyża Pojednań
3.Zagadnienia nazwanego przeze mnie "Podwyższeniem Krzyża" (tego elementu też nie spotkałem w żadnym z pozostałych 51 opracowań konkursowych).


Dzisiaj przedstawię Wam preambułę

1. Koncepcja ideowa

1.1. Preambuła

W imię OJCA i SYNA, i DUCHA ŚWIĘTEGO! Tymi słowami – czyniąc równocześnie ręką znak krzyża – rozpoczynam jako WYKONAWCA radosną przygodę uczestnika w konkursie na zaprojektowanie krzyża upamiętniającego obecność Ojca Świętego Jana Pawła II w Warszawie.
Pod słowem WYKONAWCA regulamin konkursu określa zbiorowego uczestnika, a więc nie tylko mnie, piszącego te słowa, ale i wszystkich tych, którzy z dobrej woli zaangażowali się w realizację tego dzieła.
*

Pierwszy raz zetknąłem się z krzyżem już jako niemowlę. Kapłan mówiąc „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, i czyniąc znak krzyża na mojej głowie, nazwał mnie po imieniu, a polewając głowę wodą święconą, włączył tym sakramentem w społeczność Świętego Kościoła Rzymskiego i tysiącletnią historię chrześcijaństwa na ziemiach polskich.
Tych samych słów i znaku krzyża doświadczam, gdy kapłan udziela mi sakramentu pojednania: „Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
Krzyż wisi na reprezentacyjnej ścianie mojego domu i tymi samymi słowami – W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – połączonymi z gestem krzyża staram się rozpocząć i zakończyć każdy mój dzień, dziękując za światło i świadectwo wiary przekazane mi przez rodziców i dziadków.

*

Gdy na placu zwanym dzisiaj placem Marszałka Józefa Piłsudskiego stanie krzyż, Ojciec Święty Jan Paweł II zostanie już prawdopodobnie ogłoszony świętym. (krzyż wg projektu Marka Kucińskiego stanął w czerwcu 2009, a JP II do dzisiaj nie został ogłoszony świętym - dopisek dzisiejszy autora)
Jak zatem przedstawić duchowość Jana Pawła II, i nie tylko jego?
Jak przedstawić duchowość Polski początku trzeciego tysiąclecia?
W jaki wizualny sposób wskazać kierunek chrześcijańskiej duchowości przyszłym pokoleniom Polaków?
Jak Boga Ojca, Jego Syna Jezusa i Ducha Świętego, tę monotrynitarną tajemnicę Boga, oraz stojącą pod Chrystusowym krzyżem Maryję przekazać dzieciom, wnukom, rodakom i całemu światu z serca naszej stolicy – Warszawy, z placu Marszałka Józefa Piłsudskiego?
Jeśli w tej pracy znajdziecie państwo choć w części satysfakcjonującą Was odpowiedź na powyższe pytania, postawiony przez Wykonawcę cel zostanie osiągnięty. Oznaczać to będzie także, iż Duch Święty, o którym mówił przed 29 laty Ojciec Święty Jan Paweł II w Warszawie, zstąpił także na Wykonawcę, obdarzając go swoimi darami, stając się tym samym istotnym, aczkolwiek nie wymienionym w zgłoszeniu konkursowym uczestnikiem zespołu projektowego.

*

Warszawa nie kochała pomników stawianych na tym placu. Wymienię je: trzydziestometrowej wysokości pomnik oficerów-lojalistów – z napisem wymyślonym przez samego cara „Polakom poległym za wierność swemu Monarsze” czy też Sobór Prawosławny św. Aleksandra Newskiego z 70-metrową dzwonnicą, najwyższym obiektem w Warszawie przed stu laty, nie wspominając już o pięciometrowej literze „V” ustawionej na Adolf-Hitler-Platz . (na pl. Saskim dzisiaj Marszałka Józefa Piłsudskiego stał od 1923 roku pierwszy pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, został wysadzony w powietrze przez Niemców w 1944 roku, jego replikę ustawiono najpierw w 1951 roku w Łazienkach Królewskich a w 1965 roku przeniesiono na dziedziniec Pałacu Prezydenckiego - dopisek dzisiejszy autora)
Parku Wilanowskim a w roku ustawiono przed Pałacem Prezydenckim)
Czy Warszawa pokocha dzieło Wykonawcy, tak daleko odbiegające formą od ołtarza, zapamiętanego z papieskich pielgrzymek?
Czy idea wytyczenia tym dziełem kierunku na przyszłość, a nie tylko „ku pamięci”, jak to sugerował regulamin konkursu, spodoba się Polakom ?
Czy Polacy przyjmą Świetlisty Krzyż Pojednań i czy stanie się on dla nich Ołtarzem Narodu?

*

Przed tysiącem lat, z ówczesnej stolicy Polski – Gniezna, rozlała się fala Ducha Świętego na cały kraj. Wykonawca ma nadzieję, że po raz kolejny rozleje się fala Ducha Świętego, tym razem z Warszawy, z tego szczególnego miejsca, już nie tylko na Polskę, ale i na całą Europę.
Gdy Polacy podejmą wysiłek, by uczestniczyć w codziennych modlitwach prowadzonych co trzy godziny z tego miejsca głosem Jana Pawła II, będzie to – jeśli Bóg tak zechce – i możliwe, i realne.

Wczoraj odkryłem doskonały blog który polecam uwadze wszystkim swoim czytelnikom
http://novushiacynthus.blogspot.com/2010/08/kazanie-na-xxii-niedziele-per-annum-rok.html#comments

sobota, 28 sierpnia 2010

Pisać czy nie pisać?

Wczoraj miałem doła. Pisać dalej czy nie pisać?
W POJEDNANIU kończy się limit zdjęć jaki pozostał mi jeszcze do wkręcenia. Wykorzystałem 97% całego limitu. Trudno mi pisać nie podpierając się zdjęciami. A tak w ogóle, to mam ciągły dylemat czy to co piszę ma sens , czy może komuś się na coś przydać, przybliżyć komuś Boga, czy też odwrotnie kogoś zrazić do niego?
Bo od ilu lat można słuchać o Świetlistym Krzyżu Pojednań stojącym w Warszawie, którego laserowe światła łączą krzyż na Giewoncie z Trzema Krzyżami pod Stocznią Gdańską?, a pionowe ramię sięga Nieba?


Odpowiedź nadeszła błyskawicznie jednocześnie z dwóch stron.
Po obudzeniu się zamiast pomodlić się przed pomnikiem , tak jak to mam w zwyczaju siadam do komputera. Nim się otworzył zajrzałem do dzisiejszych czytań mszalnych. A tam Mateuszowa przypowieść o talentach. "Dobrze sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" (Mt 25, 21) .
Cóż mi za tym więcej potrzeba jak to pierwsze przytaknięcie "Dobrze sługo dobry i wierny!"
Dalej zdanie z którym mam kłopot. Z jednej strony bardzo mi pochlebia Pan, tym
"Byłeś wierny w rzeczach niewielu," Zawsze, przez całe życie, jak tylko pamiętam chciałem robić coś takiego, czego inni nie robią, zawsze pod prąd, nigdy ze stadem. Tę cechę odziedziczyli moi synowie. I to jest powód do mojej dumy. Jak pamięcią sięgam i ojciec, i dziadek mieli w sobie też coś takiego. Ojciec mówił: "takiego fifa", a żona mi mówi "takiego wiatraczka". Ta cecha, ten talent podobnie jak imię, co ja mówię znacznie bardziej niż imię , wyróżnia nas w tłumie. Myślę, że jak się dobrze przyjrzycie, to każdy znajdzie w sobie taki talent, takiego wiatraczka , konika czy fifa, który go odróżnia od innych. A jak go już w sobie znajdziemy, to korzystajmy z niego bez fałszywej skromności. Masz być dobry w tym co ci "leży" . Masz być nie tylko dobry, masz być w tym najlepszy na świecie, wbijałem to w głowę moim synom. Jeśli to co robisz jest dobre, to czemu nie być w tym liderem?
Toć to grzech zaniechania jeśli w dobrym nie chcesz być najlepszy na świecie, z tego pewno trzeba się spowiadać.
I teraz następuje najtrudniejsza dla mnie część zdania "
nad wieloma cię postawię"
Co to znaczy? Na czym ma polegać to wywyższenie. Jak je pogodzić z pokorą? Jak je pogodzić z tym pędem do bycia najlepszym. Jak do końca pozostać pokornym, gdy się widzi, że konkurenci odpadli, gdy zaczynasz stwierdzać, że w tym co czynisz nie masz równych sobie. Zakładam, że żony nie dołujesz, konkurencji nie wykaszasz i nie zwalczasz przeciwników politycznych, tak jak to się dzieje obecnie w polityce.
Nie!
Twój, mój, talent jest czysty i ćwicząc się w doskonałości nie idziesz "po trupach" do przodu.
Do kogo należy stwierdzenie, ocenienie, że się jest dobry, że się jest najlepszy, że się jest liderem?
Nie do mnie, nie do Ciebie, nie do wyborców, sąsiadów, współbraci w kapłaństwie, biskupa ta ocena należy. Ona należy do Pana i tylko do Pana. I tylko ON może Ciebie i mnie nad wieloma postawić. I tylko ON może stwierdzić czy dobrze służymy swoimi talentami bliźnim. Bo na tym cały ten "wyc" polega.
I ostatnie zdanie " wejdź do radości twego pana!" Brzmi jak rozkaz! "Wejdź", a nie wejdziesz. To nie przyrzeczenie czegoś (nawet nieba) w przyszłości, to zaproszenie na ucztę już dzisiaj.
Wejdź dzisiaj do Kany i raduj się z innymi biesiadnikami. Masz być radosny już dzisiaj. Skoro Pan cię zaprosił na ucztę, nie wypada się smucić. Przyoblec najpiękniejszą szatę i raduj się. Alleluja. Pan zmartwychwstał.
Bylebyś sam z siebie nie siadał na pierwszym miejscu.
Nie każdemu jest dane, tak jak mnie, obudzić się w sobotni ranek, wsiąść w samochód i pojechać na ucztę, a po powrocie usłyszeć od wiele lat starszego od siebie sąsiada z dwoma pieskami "Dziękuję".
Nie dosyć na tym.
Odpowiedź na zadane na wstępie pytanie:
mam ciągły dylemat czy to co piszę ma sens , czy może komuś się na coś przydać, przybliżyć komuś Boga, czy też odwrotnie kogoś zrazić do niego? nadeszła o 00:49 od Jacka Pawła: "Liczba komentarzy jest marginalna, jeśli chodzi o ocenę wartości strony internetowej czy bloga. Życzę błogosławieństwa Bożego, na dalszą pożyteczną posługę Prawdy".
Nic dodać, nic ująć. A co Wy o tym myślicie moi czytelnicy?

piątek, 27 sierpnia 2010

Misterium Krzyża w Smoleńsku



Misterium Krzyża w Smoleńsku pod takim tytułem ukazał się dzisiaj artykuł ks.dr hab. Aleksandra Posackiego SJ w Naszym Dzienniku

Autor jest doktorem habilitowanym teologii, doktorem filozofii, znawcą problematyki zagrożeń duchowych (ezoteryzm, okultyzm, sekty), publicystą i duszpasterzem. Wykłada w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.



Poniżej dwa fragmenty reszta patrz http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100827&typ=my&id=my11.txt

Tymczasem chodzi o coś jeszcze bardziej ważnego, a nawet fundamentalnego. Krzyż ma stanąć na nowo i coraz głębiej w sercu – czyli w głębi duchowego wymiaru – jednostki-osoby i całego Narodu, pojętego jako zespół jednostek-osób. „Krzyż wbity na Golgocie tego nie wybawi, kto w sercu swoim krzyża nie wystawi” (Adam Mickiewicz). Za tym sporem o krzyż kryje się wołanie: „wróć do krzyża, narodzie”, podejmowane wcześniej przez naszych wieszczów i narodowych proroków.


Tragedia smoleńska to nie tylko nieszczęśliwy wypadek-przypadek, któremu przyglądał się bezradny czy obojętny Władca Dziejów. Bóg i tak miał wszystko pod kontrolą, tak samo jak na Golgocie, gdzie dopuścił – godzina po godzinie – każdy rodzaj cierpienia w doświadczeniu swego Syna Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata (Louis Bouyer), i jakby wykorzystał nawet zdradę Judasza. Mógł cudownie uratować wszystkich w Smoleńsku wbrew niesamowitej kumulacji niesprzyjających okoliczności. Nie można zapominać czy wypierać – naturalnie czy sztucznie – tego Misterium, ale je odczytywać, kontemplować. Nie można tracić z oczu głębi i całości. Wobec krzyża wszyscy jesteśmy winni i… solidarni.

Zdjęcia umieszczone w tekście to zdjęcia Świetlistego Krzyża Pojednań wyk przez autora bloga

czwartek, 26 sierpnia 2010

Wielka lekcja Krzyża z Jasnej Góry

26 sierpień uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej ustanowione w 1904 roku przez papieża Piusa X. Kiedy Polska powstała by żyć wolna i niepodległa Ojciec Święty Pius XI w 1931 roku postanowił by uroczystość NMP Częstochowskiej obchodzona była w całej naszej ojczyźnie.

Tak było dzisiaj w naszej parafii . O godz. 8:00 ks. Proboszcz odprawił uroczystą Mszę św., którą zakończyliśmy odnowieniem Ślubów Jasnogórskich przed wizerunkiem MB Częstochowskiej.

Na Mszy św nie było homilii. I dobrze, gdyż zebrani mieli w planie wysłuchać homilię bezpośrednio z Jasnej Góry.

Poniżej zamieszczam bez skrótów ostatni fragment homilii abp Leszka Sławoja Głódzia wygłoszonej z Jasnej Góry 26.08.2010, odnoszący się do wielkiej lekcji Krzyża jaką przechodzi nasz Naród:

W Ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!
(z pieśni 'Z dawna Polski tyś Królową')

Bracia i siostry!
Znakiem modlitewnej solidarności stało się to doświadczenie, jakiego nie przeżyliśmy dotąd jako naród - tragedia smoleńska.
Ileż polskich serc jest wciąż nią poruszonych! Ileż wciąż ta tragedia niesie pytań, wątpliwości - znacie je dobrze. Wielu z was było uczestnikami tamtych dni bólu i żałoby. Stało pośród olbrzymiej rzeszy Polaków, aby oddać ostatni Lechowi Kaczyńskiemu, Prezydentowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Jego żonie, Marii.(oklaski). Odprowadzało na drogę wieczności tych, co zginęli w narodowej pielgrzymce do Katynia, wyrosłej z obowiązku pamięci o ofiarach Kainowej zbrodni. Objawiła się wtedy, w dniach żałoby, wielka godność i jedność. W wielu sercach obudziło się przekonanie, że ta tragedia stanie się swoistym dzwonem na trwogę, że wiele odmieni w polskim życiu publicznym, że usunie z niego język agresji, potwarzy, kalumnii... A do dziś nie padło słowo przepraszam wobec tragicznie zmarłego Prezydenta (oklaski), z którego szydzono i kpiono, upokarzano i pogardzano. Czy dlatego, że kochał Polskę, chciał, aby zajęła miejsce godne wśród narodów Europy, pozostała wierna swojej chrześcijańskiej tożsamości?
Ale może jeszcze nie wszystko stracone? Prośmy Maryję, przewodniczkę ludzkich dróg, niech skruszy chłód wielu serc, wciąż nieprzyjaznych, niechętnych, wciąż na swoisty sposób zazdrosnych o ludzką pamięć i szacunek wyrażany osobie tragicznie zmarłego Prezydenta.(oklaski)
Rada Biskupów Diecezjalnych wczoraj opublikowała komunikat który ojciec przed rozpoczęciem mszy św. przeczytał, ale nawiąże jeszcze skrótowo do tego komunikatu.

Jak wiadomo
"W dniach żałoby przed Pałacem Prezydenckim harcerze postawili drewniany krzyż.. Znak pamięci, wyraz pragnienia, że smoleńska tragedia i jej ofiary zostaną upamiętnione.
I to tam, w Warszawie, w tym mieście, które w dniach Powstania przeszło wielką lekcje krzyża. I to tam, na Krakowskim Przedmieściu, ulicy krzyży. Dźwiga swój krzyż Chrystus sprzed Bazyliki Świętego Krzyża. Wspiera się o Chrystusowy krzyż król Zygmunt III Waza z kolumny na placu Zamkowym. Doznały te krzyże upokorzenia w dniach wojny, zrzucone przez najeźdźcę na bruk. Zostały podniesione i wywyższone przez Naród, miłujący swojego Zbawiciela. Głoszą dalej pokoleniom warszawian, tam, na Trakcie Królewskim, lekcje krzyża - znaku największej miłości, która nikogo nie wyklucza, nikogo nie stawia poza nawias. Dlatego w wystosowanym komunikacie szukaliśmy wyjścia z tej sytuacji, w trosce o cześć Krzyża, jego godność, jego świętość zagrożoną ze strony tzw. obrońców tolerancji. Jest w tym apelu mowa o potrzebie wzniesienia pomnika ofiar smoleńskiej tragedii, godnego ich ofiary i godnego ich służby dla Polski.(oklaski)
Nie należy Pasterzy Kościoła czynić odpowiedzialnymi za wyjście z tej sytuacji. I nie wolno biskupów brać za parawan a krzyża za zakładnika.(oklaski) Trzeba posłuchać głosu Narodu, serca Narodu, i sumienia Narodu. I słowa te adresowane są do konkretnych ludzi i ugrupowań politycznych" Bo w ich rękach leży klucz do właściwego rozwiązania, do podjęcia decyzji, na którą czekają obywatele Ojczyzny.(oklaski) Decyzji, której źródłem winien być obowiązek pamięci o tych, którzy wyprzedzili nas na drodze do wieczności. Decyzji, której źródłem winna być Polska jutra (oklaski). Niech wie i niech pamięta, jakich Synów i Córki miała, jaką tragedię Polska przeżyła wiosną 2010 roku i jaką przeżywa po dziś dzień.(oklaski)
Bracia i siostry!
Z niepokojem patrzymy na sytuację duchową w Polsce. Na brak porozumienia, na powrót wraca dawny język politycznego dyskursu, a w życiu politycznym dochodzi do głosu arogancja, jednostronność pewność siebie. Wiele mediów straciło obiektywizm, poszło na służbę manipulacji i jednostronnej propagandy.(oklaski). Na kanwie żądań, aby krzyż spod Pałacu Prezydenckiego zniknął definitywnie z tzw. przestrzeni publicznej, pojawiały się, artykułowane przez lewicę, postulaty, aby zmienić relacje między państwem a Kościołem. Postulują rozwiązania, które już niegdyś przerabialiśmy. Powrót do relacji Kościół - państwo, jaka obowiązywała w epoce stalinizmu i świetlanych lat PRL-u.
I nie warto polskiej atmosfery zatruwać na nowo językiem walki klas. Z kim?Nasze pokolenie zna ten język.
Trzeba nam nowego języka: wiarygodności, spójności miedzy obietnicami a praktyką życia. Skuteczności służby dla ojczyzny nie zmierzy się słupkami sondaży opinii publicznej (oklaski) Odkładaniem nie zmienia się obietnic. Projektami ustaw, których wprowadzenie naruszy ład sumień i zaneguje nauczanie Kościoła. In vitro nie jest palącym zagadnieniem dnia. Warszawa, miasto w którego bruki wsiąkło 200tysięcy powstańczej krwi, przelanej dla świętej sprawy wolności, nie powinno być widownią wrzaskliwych parad promujących moralny indyferentyzm (oklaski).
Palącym problemem dnia jest troska o rodzinę, walka z patologią społeczną, dewastacją sumień, swoistym kłanianiem się okolicznościom - w różnych wymiarach naszego życia. Dane statystyczne oficjalnie mówią , że w roku 2050 będzie nas o 6 milionów mniej. Czyli będziemy społeczeństwem emerytów. Umiłowani w Panu!
Idzie nowych ludzi plemię jakich dotąd nie widziano mówił Kardynał Stefan Wyszyński powtarzał tę frazę autorstwa Eugeniusza Małaczewskiego.
Niech przychodzą, niech zajmują miejsce w strukturach życia narodu, w środowisku polskiej pracy... Ci, co się okolicznościom nie kłaniają, nie zostawiają prawd za drzwiami.
Ludzie ugruntowanych zasad. Ludzie, co nie wyznają przykazań parzystych, a nieparzyste odsuwają na bok. Wciąż ich za mało w polskim życiu, gospodarce, mediach, biznesie, szkolnictwie.
Polecamy ich Tobie, Matko!
Bądźmy świadkami miłości. Tej największej, której źródłem jest Bóg, która płynie z ramion krzyża rozpiętego nad Polską od Giewontu, po krzyże, trzy krzyże co stanęły przy Stoczni Gdańskiej.(oklaski).
"Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku nim ziemia powstała" (Prz, 8, 22)
Matko Boża z Wieczernika.
W Duchu świętym rozmodlona,
Spraw, niech w Polsce zło zanika
I przemiana się dokona.
Niech przemiana się dokona!
Amen.(oklaski, oklaski)

Niżej wkleiłem 8 zdjęć wykonanych dzisiaj. Dokumentują one prace remontowe przy oknach naszego parafialnego kościoła. Szyby wymagały generalnego uszczelnienia silikonem, a drewno pomalowania - w jednym miejscu nawet wymiany ramiaka. Bardzo dobrze się stało, że ks. Proboszcz zdecydował o przeprowadzeniu tych niezbędnych i jak się okazało nie cierpiących zwłoki prac.


Zdjęcia zgrupowałem parami. Pierwsza para to zdjęcia wykonane bezpośrednio spod budynku kościoła, z nawierzchni utwardzonej pozbrukiem. Druga para to zdjęcia wykonane z terenu przykościelnego, z trawnika gdzie generalnie między drzewa nikt nie wchodzi. Trzecia para to zdjęcia wykonane z ulicy Spokojnej, z tej perspektywy oglądają kościół ludzie przechodzący ulicą.

Oprócz prac przy oknach, zdjęcia dokumentują sprawę braku krzyża - ten nad oknem znika nam z oczu jak wyjdziemy z terenu przykościelnego na przyległą ulicę.
Czy tak musi być?
Przy parafialnym kościele pw.św.Michała Archanioła w Dolsku, który ostatnio obfotografowałem, oprócz niewielkiego krzyżyka; tak krzyżyka, którego nie sposób zauważyć na zdjęciach jest ogromny zegar jak na miejskim ratuszu i nic się od 550 lat nie dzieje.
Tak, ale tam od 550 lat nikt nie ma wątpliwości gdzie jest kościół.

A to dwa najciekawsze zdjęcia jakie udało mi się przy okazji zrobić.

środa, 25 sierpnia 2010

Bezradność mojego Boga

Jutro 26 sierpień święto NMP Częstochowskiej. W czasie Mszy św czytana będzie ewangelia św Jana (2, 1-11). Znamy ją doskonale wszyscy. Jest o pierwszym cudzie Jezusa jaki uczynił w Kanie Galilejskiej. Kończy się ona zdaniem: " Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie."

Ach jak bardzo byśmy chcieli by i nam objawił Pan swoją chwałę.
Na przykład ja czekam od dwóch tygodni na zwrotkę (pocztowe potwierdzenie), że dotarły do pana Prezydenta puzzle z Bożym Miłosierdziem i mój list otwarty do niego z 6 sierpnia br.
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010/08/list-otwarty-do-pana-prezydenta-rp.html
A wszyscy czekamy na rozwiązanie konfliktu wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim.

I dlatego mój wielokrotnie cytowany ks. bp . Józef Zawitkowski mówiąc o krzyżu na Krakowskim Przedmieściu, wracając do wydarzeń z 6 sierpnia br, nadał swojemu rozważaniu tytuł: "Bezradność mojego Boga" (Nasz Dziennik 21-22.08.2010)
Chwytam jeden z listów ks. Biskupa sprzed dwóch lat i czytam: Cóż ja mogę Panie Jerzy. W sprawie krzyża jestem bezradny, jestem tylko biskupem pomocniczym. Tak samo bezradny był zmarły bp generał Tadeusz Płoski i kilku innych hierarchów, gdy przed laty do nich pisałem w sprawie Świetlistego Krzyża Pojednań.

Nie dziwię się ks. Biskupie,
skoro nasz Pan Jezus Chrystus jest bezradny,
to chyba i Papież i Ty i ja możemy być bezradni?

Ale czy tak do końca?
Przeczytajmy jak na ten temat wypowiedziała się dzisiejsza jednodniowa Rada Biskupów Diecezjalnych, która jako nowe gremium Konferencji Episkopatu Polski po raz pierwszy obradowała na Jasnej Górze:
"Biskupi diecezjalni podjęli refleksję o sytuacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krzyż, na którym Chrystus dokonał zbawienia, jest dla chrześcijan świętym znakiem wiary, godnym najwyższej czci i szacunku. Od dwóch tysięcy lat krzyż jest także znakiem sprzeciwu. Wyznawców Chrystusa krzyż nie powinien nigdy dzielić, ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych nawet ludzkich celów. W tym kontekście biskupi podtrzymują treść oświadczenia Prezydium Episkopatu z dnia 12 sierpnia 2010 roku. Proszą też, by w sporze politycznym, którego „zakładnikiem” stał się krzyż, oddzielić sprawę samego krzyża od słusznego postulatu upamiętnienia wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem. Dlatego biskupi apelują do Prezydenta Rzeczypospolitej, Marszałków Sejmu i Senatu, Premiera Rządu, Pani Prezydent Warszawy oraz Przewodniczących partii politycznych koalicyjnych i opozycyjnych o powołanie Komitetu i powierzenie mu sprawy miejsca i formy upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej. Równocześnie biskupi kierują apel do mediów, by relacjonując wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia zachowywały zasadę ważności spraw dziejących się w Polsce i unikały jednostronności oraz sensacji. Biskupi dziękują Radzie Etyki Mediów za zajęcie takiego stanowiska w opublikowanym przez nią oświadczeniu. Pasterze Kościoła całą tę trudną sytuację i jej rychłe oraz odpowiedzialne rozwiązanie polecają Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej Częstochowskiej. Oczekują także na pozytywne zaangażowanie wszystkich ludzi dobrej woli.

Piszesz księże Biskupie :
"Z tego incydentu mój bezradny Bóg wyprowadzi większe dobro, ... by krzyż stał się nam bramą.
Podpowiadam pokornie ks. Biskupie:
On już jest bramą.
Spójrz proszę na niego.
W bramie stoi święty Polak.
Obie ręce wzniósł w górę,
jak Mojżesz nad sobą
i trzyma Chrystusowy krzyż nad sobą.



Otoczył go tłum z krzyżami w dłoniach.
To polskie ręce, stoją na biało-czerwonej
lotniczej szachownicy.
A krzyż płynie,
tak płynie w przestworzach.
Jego poziome ramiona jak skrzydła orła,
a pionowe jak statecznik
nadaje kierunek do Nieba.

I dalej piszesz ks. Biskupie:
Musi ten krzyż ktoś wziąć
... i ucałować przez łzy,
i Boga i Naród przeprosić!
Ucałować i wyznać:
oddam życie
za Boga i za Ojczyznę!
...i przenieść krzyż do Świętej Anny.

Dlaczego tam?
Bo u Świętego Krzyża,
gdzie modlił się Jarosław z małżonką
stoi u ks.Marka Białkowskiego
od lat gotowy, pomnik smoleński,
znak Chrystusowej chwały
ponad wszystkie Polaków podziały.

Wystarczy trzy plansze i opis odkurzyć.

Kiedy ?
Kiedy Polacy zmądrzeją
I pomyślą po Bożemu - pobożnie.

Bo na końcu
ukaże się znak Syna Człowieczego,
znak mego Boga Bezradnego,
a Ten moc swą okaże
przez Miłosierdzie.

Amen !

Niech się tak stanie!


ps.
Pod zdjęciem Świetlistego Krzyża Pojednań
nim go wykradłem z wystawy
nie mogąc się zgodzić z jego traktowaniem
wpisałem przed dwoma laty:
Będziemy się wyrzekać krzyża,
jeśli patrzeć będziemy na niego
TYLKO jak na symbol.

Dlatego też zdejmuję krzyż z mojej ściany
Całuję przez łzy i przepraszam Boga
za siebie, za naród, za władzę mówiąc
Miej miłosierdzie dla nas Polaków i dla całego świata.

wtorek, 24 sierpnia 2010

Koronka do Miłosierdzia Bożego na ulicach miast świata.

W dniu dzisiejszym dostaliśmy takiego meila, którego przedrukowuję w całości, łącznie z załącznikami, z nadzieją, że może znajdą się wśród czytelników osoby, których zainteresuje ta inicjatywa. Osobiście braliśmy udział w organizacji podobnej modlitwy przed rokiem. Udało nam się zgromadzić sześć osób. Spróbujemy i w tym roku, być może znajdzie się więcej osób, które zechcą się z nami pomodlić 28 września o godz. 15:00 pod pomnikiem Bożego Miłosierdzia.
Ewa i Jerzy


Szczęść Boże!
Zespół ,,Iskra Bożego Miłosierdzia'' z Łodzi zaprasza ponownie 28 września, w liturgiczne wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćko (druga rocznica jego beatyfikacji), do wspólnej modlitwy ,,Koronka do Miłosierdzia Bożego na ulicach miast świata''
Więcej informacji w zaproszeniu które wysyłamy do wszystkich wspólnot i osób indywidualnych.
Serdecznie pozdrawiamy!
w imieniu zespołu ,,Iskra Bożego Miłosierdzia''
Danuta Pawłowska i Tomasz Talaga
Zespół " Iskra Bożego Miłosierdzia"
działający przy Ojcach Jezuitach
Kościół oo. Jezuitów
90-058 Łódź, Polska
ul. Sienkiewicza 60
www.iskra.info.pl
iskra111@onet.eu
tel.+ 48 694 292 093
+ 48 607 302 527




ZAPRASZAMY NA II MIĘDZYNARODOWĄ MODLITWĘ
„KORONKA DO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA NA ULICACH MIAST ŚWIATA”
Nieodgadnione plany Boże kierują nas w niesamowite sytuacje. Nikt z nas nie myślał, że będziemy zapraszać anonimowych przechodniów do modlitwy na skrzyżowaniach ulic. Tymczasem już trzeci raz, 28 września, w liturgiczne wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćko (druga rocznica jego beatyfikacji), stajemy z Koronką w ręku i błagamy Miłosiernego Pana za miasto, w którym żyjemy.
„Koronka do Bożego Miłosierdzia na ulicach miast świata” to 10 minut szczególnego wołania,
zapraszania Boga do przestrzeni naszego życia. Życia prywatnego i życia publicznego, do sfery sacrum i sfery profanum. Do świata porządku i chaosu, wewnętrznej kontemplacji i zgiełkliwego pośpiechu. 10 minut na ulicy, to specjalny czas, kiedy możemy powiedzieć głośno i wyraźnie: „Jezu, ufam Tobie!”.
To niepowtarzalna okazja do podzielenia się Orędziem o Bożym Miłosierdziu z przechodzącym obok człowiekiem. To błysk nadziei dla udręczonych odwiecznym poszukiwaniem miłości. Paradoksalnie, najpiękniejszą miłość można tego dnia spotkać na smutnej ulicy.
Zapraszamy także i Ciebie, Twoją wspólnotę, rodzinę, przyjaciół, sąsiadów. Zorganizuj „Koronkę do Bożego Miłosierdzia na ulicach miast świata” w swoim mieście, miasteczku, w swojej wsi. Nie trzeba wiele.
Modlitwa rozpocznie się 28 września 2010 o godzinie 15.00.
Trudne czasy dla Kościoła, w których przyszło nam żyć, przynaglają nas do modlitwy w różnych
intencjach. W tym roku proponujemy 5 zasadniczych intencji do modlitwy.
1. Za Ojca Świętego Benedykta XVI, w obliczu wielkiej agresji ze strony wrogów Kościoła – o cud
pokoju i szacunku wobec papieża oraz o wytrwałość i niezłomność dla niego;
2. Za ofiary kataklizmów na Haiti, we wszystkich częściach świata oraz za Polskę doświadczoną
wielką tragedią narodową po katastrofie prezydenckiego samolotu i niszczycielską powódź, która dotknęła setki tysięcy osób – o cud wierności i zaufania Miłosierdziu Bożemu;
3. Za małżeństwa w kryzysie, zagrożone rozpadem lub już rozbite – o cud powrotu i jedności
małżeńskiej;
4. Za dzieci nienarodzone i ich rodziców – o cud narodzin i miłość tych, którzy dali im życie;
5. Za nasze miasta rodzinne, w których żyjemy i w których się modlimy – o cud miłosierdzia wobec wszystkich potrzebujących.
W archidiecezji łódzkiej dodatkowo dziękujemy za peregrynację obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej i modlimy się o liczne i trwałe owoce.
O naszej inicjatywie powiadomiliśmy Ojca Świętego Benedykta XVI. Podobne zaproszenie
wysłaliśmy także do episkopatów wielu państw świata. Mamy także bardzo liczne kontakty z różnymi wspólnotami katolickimi na całym świecie. Wiele z nich, podobnie jak w roku poprzednim, zgłosiło się do wspólnej modlitwy.
W tłumaczeniu tekstu w różnych językach pomogli nam: Zakon Ojców Kamilianów , Księża Werbiści, Bracia Gabrieliści, Zgromadzenia Księży Guanellianów, Misjonarze Świętej Rodziny, Księża Filipini, Rímskokatolícka cirkev Farnosť Premenenia Pána-Čierny Balog – Dobroč Slovensko oraz wielu wspaniałych, anonimowych tłumaczy.



Poniżej przedstawiamy proponowany porządek organizacji modlitwy:
1. Modlitwa rozpocznie się 28 września 2010 o godzinie 15.00.
2. Zaopatrz się w plakaty informacyjne – możesz je otrzymać od nas lub wydrukować
z załączonego na naszej stronie projektu. Przygotuj tyle, ile potrzeba do dobrego rozplakatowania w Twojej
miejscowości.
3. Zorganizuj niewielki sekretariat, gdzie będziesz przyjmować zgłoszenia chętnych do modlitwy.
Może to być salka przy parafii lub inne ogólnie dostępne miejsce (najlepiej w centrum miasta). Możesz tam
dyżurować 1-2 godziny dziennie (na zmianę z inną osobą) np. przed lub po mszy wieczornej. Na 2 tygodnie
przed modlitwą przygotuj poniżej wskazane dokumenty tak, aby każdy chętny mógł się zapisać.
4. Weź plan swojego miasta i zaznacz na nim tyle skrzyżowań, ile uznasz za stosowne. Zrób listę
tych skrzyżowań. Gdy będą zgłaszać się chętni do modlitwy, proponuj by zajęli te skrzyżowania, które
jeszcze nie zostały obsadzone. Zapisuj minimum 2 osoby na skrzyżowanie. Staraj się tak planować, by
wszystkie sąsiadujące ze sobą skrzyżowania były obsadzone – wtedy modlący się na kolejnych
skrzyżowaniach są czytelnym znakiem dla przechodniów i przejezdnych.
5. Każdej parze modlących się podaruj planszę z napisem „Jezu, ufam Tobie”. Jeśli nie możesz
samodzielnie przygotować takich plansz, skontaktuj się z nami. Możesz także przekazywać do rozdawnictwa
ulotki i materiały dotyczące Koronki do Bożego Miłosierdzia. Materiały takie możesz także otrzymać od
nas.
6. Zachęcaj do uczestnictwa różne wspólnoty, pojedyncze osoby świeckie, księży, zakonników
i My ze swej strony informujemy wszystkich biskupów ordynariuszy w Polsce oraz kurie diecezjalne
różnych państw świata.
7. Po zakończonej modlitwie – ok. 15.15 – uczestnicy mogą spotkać się w większej grupie na jakimś
placu (bezpiecznym dla nich i dla ruchu publicznego);
8. Postaraj się, aby ktoś z Twoich współpracowników zrobił zdjęcia z różnych miejsc modlitwy
z Twojego miasta. Prześlij nam kilka najciekawszych zdjęć wraz z krótkim opisem: ile skrzyżowań było
objętych modlitwą, ile osób włączyło się do modlitwy. Zachęć także uczestników do napisania osobistego
świadectwa z tego duchowego przeżycia. Wszystkie nadesłane materiały będziemy publikować na naszej
stronie.
9. Uwagi organizacyjno-porządkowe:
a) osoby modlące podczas modlitwy stoją na chodnikach – nie blokujemy i nie tamujemy ruchu
drogowego;
b) o planowanej modlitwie informujemy w piśmie urzędy: Policję, Straż Miejską i Wydział Dróg
i Transportu. Jeśli potrzebujesz wzór takiego pisma, zgłoś się do nas;
c) na każdym skrzyżowaniu muszą być przynajmniej 2 osoby rozpoznawalne dzięki planszy z napisem
„Jezu, ufam Tobie”;
d) ponieważ wydarzenie ma charakter wyłącznie modlitewny (duchowy), podczas modlitwy nie używamy
żadnych oznaczeń, transparentów, tablic i innych materiałów mówiących o sprawach poza religijnych
(np. politycznych);
We wszystkich sprawach i potrzebach pisz na adres: iskra111@onet.eu
Postaramy się odpisać jak najszybciej. Bardzo istotne są dla nas zgłoszenia miejscowości, które włączą się
do wspólnej modlitwy. Prosimy o przysyłanie takich informacji w pierwszej kolejności i najlepiej
z planowaną liczbą skrzyżowań. Jeżeli oczekujesz od nas materiałów drukowanych napisz: imię i nazwisko,
dokładny adres, na który mamy wysłać przesyłkę, telefon i ewentualnie nazwę wspólnoty i parafii
w której służysz.
Niech Pan obficie błogosławi w tej radosnej posłudze!
W imieniu Zespołu „Iskra Bożego Miłosierdzia”
o. Remigiusz Recław SJ

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Pogrzeb p. Teresy

Opublikowano w Polska Głos Wielkopolski dnia 21.08.2010
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 18 sierpnia 2010 r.
zmarła nasza ukochana Żona, Mama i Babcia ś + p
Teresa Dłużniewska z domu Grotowska
Msza św. żałobna zostanie odprawiona w poniedziałek, 23 sierpnia 2010 r.
o godzinie 12.00 w kościele Chrystusa Dobrego Pasterza, ul. Nowina 1 w Poznaniu.
Pogrzeb odbędzie się o 12.45 po mszy św. na zabytkowym cmentarzu jeżyckim.
W smutku pogrążeni
Mąż, Córki z Mężami i Wnuczki

Z ogłoszeń parafialnych pkt.12: Zmarła śp. Teresa Dłużniewska, zam. Baranowo, ul. Pogodna. Msza Św. w kościele Chrystusa Dobrego Pasterza, ul. Nowina w Poznaniu – poniedziałek o godz. 12:00, po Niej pogrzeb na cmentarzu jeżyckim. Dobry Jezu… .


Mszę św. za duszę śp. Teresy odprawił oraz homilię wygłosił ks. Andrzej Strugarek proboszcz z Baranowa.

We Mszy św. uczestniczyła najbliższa rodzina i grono znajomych oraz sąsiadów.

Trumna ze zwłokami zmarłej złożona była w kaplicy cmentarnej. Przed laty kaplica ta była naszym kościołem parafialnym. Tu przed trumną zmarłej każde z nas przez moment westchnęło za śp. Teresą.

Miejsce w kaplicy zajęła najbliższa rodzina, a obok trumny wartę honorową zaciągnęli żołnierze.

Zmarła była w czasie okupacji żołnierzem AK

Gdy spod kaplicy ruszył kondukt odezwał się dzwon POJEDNANIE

Przy grobowcu do końca trwały prace porządkowe.

Ksiądz, najbliżsi i pozostali uczestnicy pogrzebu

Ustawienie trumny nad grobem i modlitwa kapłana

Modlitwa, błogosławieństwo i pokropienie trumny.

Po słowach księdza: "Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Ale Pan Cię wskrzesi w dniu ostatecznym. Śpij w pokoju" nastąpiło spuszczenie trumny do grobowca.

Ks Andrzej składa kondolencje rodzinie, a zebrani składają kwiaty na mogile
W czasie śpiewu: "Witaj Królowo Matko litości , nadziejo nasza życia słodkości ..." zebrani składali wieńce i wiązanki kwiatów .

W tym czasie delikatnie dzwoniłem "Pojednaniem"

A trębacz odegrał na trąbce: "Ciszę"

Ostatnie kondolencje i zdjęcie warty honorowej

I my żegnamy p. Teresę słowami z psalmu 103