Wczoraj miałem doła. Pisać dalej czy nie pisać?
W POJEDNANIU kończy się limit zdjęć jaki pozostał mi jeszcze do wkręcenia. Wykorzystałem 97% całego limitu. Trudno mi pisać nie podpierając się zdjęciami. A tak w ogóle, to mam ciągły dylemat czy to co piszę ma sens , czy może komuś się na coś przydać, przybliżyć komuś Boga, czy też odwrotnie kogoś zrazić do niego?
Bo od ilu lat można słuchać o Świetlistym Krzyżu Pojednań stojącym w Warszawie, którego laserowe światła łączą krzyż na Giewoncie z Trzema Krzyżami pod Stocznią Gdańską?, a pionowe ramię sięga Nieba?
Odpowiedź nadeszła błyskawicznie jednocześnie z dwóch stron.
Po obudzeniu się zamiast pomodlić się przed pomnikiem , tak jak to mam w zwyczaju siadam do komputera. Nim się otworzył zajrzałem do dzisiejszych czytań mszalnych. A tam Mateuszowa przypowieść o talentach. "Dobrze sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" (Mt 25, 21) .
Cóż mi za tym więcej potrzeba jak to pierwsze przytaknięcie "Dobrze sługo dobry i wierny!"
Dalej zdanie z którym mam kłopot. Z jednej strony bardzo mi pochlebia Pan, tym "Byłeś wierny w rzeczach niewielu," Zawsze, przez całe życie, jak tylko pamiętam chciałem robić coś takiego, czego inni nie robią, zawsze pod prąd, nigdy ze stadem. Tę cechę odziedziczyli moi synowie. I to jest powód do mojej dumy. Jak pamięcią sięgam i ojciec, i dziadek mieli w sobie też coś takiego. Ojciec mówił: "takiego fifa", a żona mi mówi "takiego wiatraczka". Ta cecha, ten talent podobnie jak imię, co ja mówię znacznie bardziej niż imię , wyróżnia nas w tłumie. Myślę, że jak się dobrze przyjrzycie, to każdy znajdzie w sobie taki talent, takiego wiatraczka , konika czy fifa, który go odróżnia od innych. A jak go już w sobie znajdziemy, to korzystajmy z niego bez fałszywej skromności. Masz być dobry w tym co ci "leży" . Masz być nie tylko dobry, masz być w tym najlepszy na świecie, wbijałem to w głowę moim synom. Jeśli to co robisz jest dobre, to czemu nie być w tym liderem?
Toć to grzech zaniechania jeśli w dobrym nie chcesz być najlepszy na świecie, z tego pewno trzeba się spowiadać.
I teraz następuje najtrudniejsza dla mnie część zdania "nad wieloma cię postawię"
Co to znaczy? Na czym ma polegać to wywyższenie. Jak je pogodzić z pokorą? Jak je pogodzić z tym pędem do bycia najlepszym. Jak do końca pozostać pokornym, gdy się widzi, że konkurenci odpadli, gdy zaczynasz stwierdzać, że w tym co czynisz nie masz równych sobie. Zakładam, że żony nie dołujesz, konkurencji nie wykaszasz i nie zwalczasz przeciwników politycznych, tak jak to się dzieje obecnie w polityce.
Nie!
Twój, mój, talent jest czysty i ćwicząc się w doskonałości nie idziesz "po trupach" do przodu.
Do kogo należy stwierdzenie, ocenienie, że się jest dobry, że się jest najlepszy, że się jest liderem?
Nie do mnie, nie do Ciebie, nie do wyborców, sąsiadów, współbraci w kapłaństwie, biskupa ta ocena należy. Ona należy do Pana i tylko do Pana. I tylko ON może Ciebie i mnie nad wieloma postawić. I tylko ON może stwierdzić czy dobrze służymy swoimi talentami bliźnim. Bo na tym cały ten "wyc" polega.
I ostatnie zdanie " wejdź do radości twego pana!" Brzmi jak rozkaz! "Wejdź", a nie wejdziesz. To nie przyrzeczenie czegoś (nawet nieba) w przyszłości, to zaproszenie na ucztę już dzisiaj.
Wejdź dzisiaj do Kany i raduj się z innymi biesiadnikami. Masz być radosny już dzisiaj. Skoro Pan cię zaprosił na ucztę, nie wypada się smucić. Przyoblec najpiękniejszą szatę i raduj się. Alleluja. Pan zmartwychwstał.
Bylebyś sam z siebie nie siadał na pierwszym miejscu.
Nie każdemu jest dane, tak jak mnie, obudzić się w sobotni ranek, wsiąść w samochód i pojechać na ucztę, a po powrocie usłyszeć od wiele lat starszego od siebie sąsiada z dwoma pieskami "Dziękuję".
Nie dosyć na tym.
Odpowiedź na zadane na wstępie pytanie: mam ciągły dylemat czy to co piszę ma sens , czy może komuś się na coś przydać, przybliżyć komuś Boga, czy też odwrotnie kogoś zrazić do niego? nadeszła o 00:49 od Jacka Pawła: "Liczba komentarzy jest marginalna, jeśli chodzi o ocenę wartości strony internetowej czy bloga. Życzę błogosławieństwa Bożego, na dalszą pożyteczną posługę Prawdy".
Nic dodać, nic ująć. A co Wy o tym myślicie moi czytelnicy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz