niedziela, 8 sierpnia 2010
Prymicje Pawła
Dzisiaj w niedzielę, byliśmy na Mszy św. prymicyjnej Pawła Knysza, którego rodzice mieszkają na terenie sąsiedniej parafii w Poznaniu-Krzyżownikach. To parafia mego urodzenia, gdzie przez pierwsze lata małżeństwa mieszkali moi rodzice. W tym roku obchodzi jubileusz swojego 75 lecia istnienia.
Ks. Paweł wyświęcony został w Murci i został wikariuszem na terenie Hiszpanii.
A Msza dzisiejsza była jego pierwszą mszą na terenie Polski, kraju jego pochodzenia.
We Mszy św. uczestniczyła jego najbliższa rodzina: rodzice, piątka rodzeństwa, babcie, oraz cała rodzina, a także członkowie wspólnot neokatechumenalnych z terenu Poznania i inni wierni jak chociażby my.
Z Hiszpanii przybyło na tę uroczystość dwóch ks. proboszczów oraz około 30 osobowa grupa wiernych.
Można powiedzieć, że nasza obecność na tej Mszy św.była przypadkowa.
Zadzwoniłem dzisiaj rano do siostry i szwagra z zamiarem zaproszenia ich na obiad. Nie widzieliśmy się dawno i miałem zamiar podzielić się z nimi przeżyciami z Wesela w Kanie.
Usłyszałem, że wybierają się na Mszę prymicyjną na 12:00 do sąsiedniego kościoła, potem na cmentarz odwiedzić grób rodziców i babci Gertrudy, a następnie na prymicyjny obiad i mogą przybyć do nas na kawę.
Gdy przyszło do wyjazdu na 9:00 na Mszę św.do naszego parafialnego kościoła okazało się, że w tylnym kole nie ma powietrza. Żeby zdążyć pieszo, żadnych szans, a do tego pada deszcz. Gdy się uspokoiło zmieniam koło. W oponie wbita śruba. Następna Msza św. o 12:00. Gdzie jedziemy?
Ewa prowadzi samochód, jedziemy na prymicje.
Kościół prawie że pełen. Jak to mamy w zwyczaju idziemy do przodu , W drugiej ławce puste miejsca. Podchodzimy . Tabliczka "zarezerwowane". Cofamy się trzy ławki. Siadamy . W połowie Mszy okazuje się, że siedliśmy też na miejscach zarezerwowanych dla rodziny.
Wymarzone miejsce dla fotografa. Fotografuję całą Mszę św. a także końcowe błogosławieństwo neoprezbitera. Na zdjęciach powyżej : błogosławieństwo kapłanów i rodziców
A także pozostałych wiernych, a wśród nich siostry i szwagra.
Błogosławieństwo polegało na złożeniu rąk neoprezbitera na głowie każdego przystępującego i połączone było z odpustem zupełnym. Stosowne modlitwy w intencji Ojca Świętego odmówiliśmy całym kościołem, po skończonej Mszy św.
Wszyscy dostępujący prymicyjnego błogosławieństwa otrzymali prymicyjny obrazek, który wkleiłem na początku tego postu.
Wśród osób na których spoczęły ręce kapłana była Ewa i byłem ja. Mój odpust ofiarowałem za Ewę i syna Łukasza, któremu szczególnie potrzeba takich łask.
Po Mszy św. rodzina pojechała na proszony obiad
By przyjechać do nas na przedwieczorne pogaduszki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz