

Dzisiaj w niedzielę, byliśmy na Mszy św. prymicyjnej Pawła Knysza, którego rodzice mieszkają na terenie sąsiedniej parafii w Poznaniu-Krzyżownikach. To parafia mego urodzenia, gdzie przez pierwsze lata małżeństwa mieszkali moi rodzice. W tym roku obchodzi jubileusz swojego 75 lecia istnienia.



Ks. Paweł wyświęcony został w Murci i został wikariuszem na terenie Hiszpanii.
A Msza dzisiejsza była jego pierwszą mszą na terenie Polski, kraju jego pochodzenia.



We Mszy św. uczestniczyła jego najbliższa rodzina: rodzice, piątka rodzeństwa, babcie, oraz cała rodzina, a także członkowie wspólnot neokatechumenalnych z terenu Poznania i inni wierni jak chociażby my.



Z Hiszpanii przybyło na tę uroczystość dwóch ks. proboszczów oraz około 30 osobowa grupa wiernych.



Można powiedzieć, że nasza obecność na tej Mszy św.była przypadkowa.
Zadzwoniłem dzisiaj rano do siostry i szwagra z zamiarem zaproszenia ich na obiad. Nie widzieliśmy się dawno i miałem zamiar podzielić się z nimi przeżyciami z Wesela w Kanie.



Usłyszałem, że wybierają się na Mszę prymicyjną na 12:00 do sąsiedniego kościoła, potem na cmentarz odwiedzić grób rodziców i babci Gertrudy, a następnie na prymicyjny obiad i mogą przybyć do nas na kawę.



Gdy przyszło do wyjazdu na 9:00 na Mszę św.do naszego parafialnego kościoła okazało się, że w tylnym kole nie ma powietrza. Żeby zdążyć pieszo, żadnych szans, a do tego pada deszcz. Gdy się uspokoiło zmieniam koło. W oponie wbita śruba. Następna Msza św. o 12:00. Gdzie jedziemy?



Ewa prowadzi samochód, jedziemy na prymicje.



Kościół prawie że pełen. Jak to mamy w zwyczaju idziemy do przodu , W drugiej ławce puste miejsca. Podchodzimy . Tabliczka "zarezerwowane". Cofamy się trzy ławki. Siadamy . W połowie Mszy okazuje się, że siedliśmy też na miejscach zarezerwowanych dla rodziny.



Wymarzone miejsce dla fotografa. Fotografuję całą Mszę św. a także końcowe błogosławieństwo neoprezbitera. Na zdjęciach powyżej : błogosławieństwo kapłanów i rodziców


A także pozostałych wiernych, a wśród nich siostry i szwagra.



Wszyscy dostępujący prymicyjnego błogosławieństwa otrzymali prymicyjny obrazek, który wkleiłem na początku tego postu.


Wśród osób na których spoczęły ręce kapłana była Ewa i byłem ja. Mój odpust ofiarowałem za Ewę i syna Łukasza, któremu szczególnie potrzeba takich łask.


Po Mszy św. rodzina pojechała na proszony obiad


By przyjechać do nas na przedwieczorne pogaduszki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz