środa, 22 września 2010

Chrystus Zmartwychwstał

Alleluja!
Chrystus zmartwychwstał !!!
Alleluja!

Jurek dlaczego tak krzyczysz?
Nie tak głośno, uspokaja mnie żona.
Czemu się tak emocjonujesz ? - powtarza mi to do znudzenia Ewa, słysząc, jak po raz kolejny opowiadam to, co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni.

Tego się nie da mówić bez emocji. 
To opisz to ze spokojem na blogu prosi żona.
Kiedy mi się skończyły możliwości pisania i wklejania zdjęć w Pojednaniu.
To pisz nowe Pojednanie.
Masz rację, to będzie taki mój NOWY TESTAMENT
A więc do dzieła.
Przenoszę się wobec tego definitywnie do "Pojednania 2" i "Photosów".

piątek, 17 września 2010

Misterium ŚKP - ZMARTWYCHWSTANIE

Będzie jeszcze epilog. Na Chrystusowym Krzyżu sprawa się nie skończy. Po Wielkim Piątku przyjdzie Wielka Sobota i Niedziela Zmartwychwstania. I mój opis koncepcji Świetlistego Krzyża Pojednań też na jeszcze jeden rozdział.


3.  Wirtualna postać
świętego Jana Pawła II
– rozwiązanie docelowe nieobjęte zakresem pracy konkursowej

            Zaproponowany w pracy konkursowej płaski dwustronny obraz częściowo przezroczystej postaci Ojca Świętego Jana Pawła II może zostać z czasem zastąpiony (tak jak to wspomniałem w p. 2.7.) animowanym hologramem wytworzonym techniką laserową. To, co dzisiaj znajduje się w fazie prób i doświadczeń, jutro może się okazać rzeczywistością nie tylko godną realizacji, ale i dostępną technicznie i ekonomicznie na polskim rynku. Puśćmy wobec tego wodze fantazji:
            Zewnętrzne kamery zamontowane dyskretnie na krzyżu śledzą ruch pieszych w otoczeniu pomnika. Gdy wokół krzyża zgromadzi się określona liczba osób, włącza się automatycznie animowany trójwymiarowy kolorowy hologram postaci Jana Pawła II z wzniesionymi w górę obiema rękoma, a z głośników płynie jego głos zapraszający zebranych do wspólnej modlitwy różańcowej. Pierwszą dziesiątkę prowadzi  Jan Paweł II. Jego postać ukazuje się zebranym w środkowej partii Kaplicy Narodu, w miejscu, gdzie stał wcześniej jego dwustronny obraz zalaminowany w szkle. Unosi się nad lasem ludzkich rąk z krzyżami w dłoniach. Gdy zgromadzeni ludzie włączą się we wspólną modlitwę (śledzą to czułe mikrofony umieszczone na krzyżu), ręce Ojca Świętego są wzniesione w górę. Gdy głosy stają się anemiczne, Jan Paweł II opuszcza ręce. W miarę wzrostu natężenia głosów zgromadzonych ludzi, papieskie ręce znów unoszą się w górę. Tylko głośna żarliwa modlitwa tłumu powoduje, że Ojciec Święty ma jak Mojżesz wzniesione dłonie. Gdy ludzie opuszczają rejon krzyża w trakcie modlitwy (śledzą to kamery), zanika nie tylko głos Papieża, ale i animowany hologram jego postaci.  Wszystko to dzieje się automatycznie i jest sterowane elektronicznie według z góry zaprogramowanego scenariusza.
            To Jerycho różańcowe może trwać nawet całą dobę.

By ta moja wizja mogła się zrealizować, niezbędna jest wielka narodowa modlitwa. Ale do tego potrzeba by Naród obudził się z letargu. 
Czy głos mego dzwonu POJEDNANIE jest wstanie tego dokonać? 
Zobaczymy. 
Wczoraj uświadomiłem sobie, że na swoim terenie nic już nie zdziałam. 
Podczepiam wobec tego POJEDNANIE pod samochód i jadę w Polskę  -  budzić ją z uśpienia.

Na wczorajszej wieczornej modlitwie pod Bożym Miłosierdziem było nas dwanaścioro - tak jak apostołów i On Jezus Chrystus nasz Zbawiciel.

Czas się pakować i ruszać w drogę. Chryste prowadź !!!
Jezu Ufam Tobie, cały jestem Twój.


czwartek, 16 września 2010

Misterium ŚKP - Alfa i Omega

To już ostatni rozdział objęty zakresem pracy konkursowej jaką rozpisał dwa lata temu Urząd Miasta Stołecznego Warszawy na Krzyż Papieski jaki miał stanąć na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Moja praca została oceniona na przedostatnim 51 miejscu, a Świetlisty Krzyż Pojednań został określony przez jedynego duchownego, członka komisji konkursowej pogardliwie: "Taki Mc' Donald". Bardzo mnie to zabolało. Nie mogłem się długo uspokoić. Dopiero modlitwa w bazylice Świętego Krzyża w Warszawie, przed będącym w renowacji Ołtarzem Ojczyzny (rekonstruowanym jako ostatni po zniszczeniach kościoła w czasie II wojny światowej) sprawiła, że w duszy mojej zapanował spokój. Jeśli Chrystus Ukrzyżowany będzie chciał, aby ten Mac' Donald miał być znany nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, to sprawi to. Trwające bez mała siedem lat prace nad rekonstrukcją Ołtarza Ojczyzny, jak donosi dzisiejsza prasa, zakończyły się w minioną niedzielę. Miały być dziękczynieniem za 25 lat pontyfikatu Jana Pawła II. Nad moim krzyżem z "Kaplicą Narodu" prace trwają dopiero dwa lata, a więc wszystko jest na najlepszej drodze. Dla Boga Jedynego Władcy Wszechrzeczy i Wszechczasów nie ma ziemskiego zegara.

2.16.  W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego 
– Α i Ω

            Tymi słowami rozpocząłem niezwykłą przygodę uczestniczenia w konkursie. Nimi też zaczynałem każdy dzień pracy i nimi kończyłem swoją codzienną wieczorną modlitwę. Te kluczowe dla wszystkich chrześcijan słowa pragnę umieścić na metalowej podstawie pomnika wykonanej z blachy nierdzewnej, składającej się z 8 płyt o wymiarach handlowych 1250 x 2500 x 10 mm ściętych i sfrezowanych pod kontem 45 stopni z jednego naroża oraz ułożonych w spadku poprzecznym 16 %. Słowa zostaną wypisane w czterech językach: po łacinie od strony elewacji wschodniej i cyrylicą w języku starocerkiewnym po stronie zachodniej (wyznawcy prawosławia czytając spoglądać będą w stronę wschodu, a wyznawcy religii rzymskokatolickiej odczytując łaciński napis twarzą zwróceni będą w kierunku zachodu), greką od północy (czytający napis w tym języku zwrócą się w kierunku południa) oraz po hebrajsku od południa (południowa elewacja poświęcona jest Maryi, a ona była Żydówką i modliła się w tym języku). Słowa: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” zrozumiałe dla wszystkich chrześcijan (nie tylko Polaków) niech będą początkiem i końcem, alfą i omegą wszystkich indywidualnych i zbiorowych modlitw, zanoszonych w intencjach pojednań z tego miejsca. Być może, na uroczystość odsłonięcia tego ŚWIETLISTEGO KRZYŻA POJEDNAŃ, który stanie w miejscu rozebranego przed bez mała stu laty soboru prawosławnego, uda się zaprosić najwyższych hierarchów największych kościołów chrześcijańskich, Ojca Świętego i patriarchów Moskwy i Konstantynopola.
             Przez wieki różne narody stawiały krzyże po to, by pod nimi się modlić, a nie po to, by je oglądać. Jeśli głos Jana Pawła II gromadzić będzie w tym miejscu Polaków na wspólnej modlitwie, krzyż ten stanie się krzyżem misyjnym, niosącym światu przesłanie trójjedynego, monotrynitarnego Boga. I ta wspólna oraz indywidualna modlitwa będzie najcenniejszą nagrodą dla piszącego te słowa. (patrz tablica nr 3, poz. 12).

Amen!
Przytoczę jeszcze ciekawy dla mnie wpis jaki znalazłem  dzisiaj po przyjściu z rannej Mszy św. na blogu który czytam: http://novushiacynthus.blogspot.com/
... Maryja była pod Krzyżem do końca. Nie pragnęła łatwiejszego życia. To jest postawa człowieka wierzącego. Wytrwać przy Krzyżu do końca. Nie uciekać od trudności.
   Św. Jan Bosko przez wiele lat żył w bardzo trudnych relacjach ze swoim przełożonym, arcybiskupem Lorenzo Gastaldim i turyńską kurią. Niełatwo mu było znaleźć drogę słuszną, aby nie uchybić szacunkowi dla hierarchii. a równocześnie, by odważnie zachować to, co - jak rozeznawał - było dobre i Boże w jego posłudze i prowadzeniu dzieła salezjańskiego. Był i taki hierarcha, który z pewnością siebie oznajmiał, że ksiądz Bosko nigdy nie zostanie świętym. Lata przeminęły. Hierarcha umarł. A ksiądz Bosko został ogłoszony błogosławionym i świętym. To był wielki święty. Bóg zwyciężył.
   W historii Kościoła napięcie pomiędzy urzędem a charyzmatem jest częstym zjawiskiem. Nie ma się czemu dziwić ani gorszyć, ani wymądrzać, prostacko waląc po głowach pałką posłuszeństwa czy zarzucając nieczyste intencje tym ludziom, których akurat w pewnych sytuacjach najbardziej trzeba podtrzymać na duchu. Po raz kolejny zachęcam: czytajmy życiorysy Świętych! Znajdziemy tam wiele treści, także o doświadczeniu Krzyża w ich życiu. Niezawodna szkoła życia.
   Wczoraj spowiednik polecił mi modlitwę za biskupów, aby nie gasili tego dobra, które się dzisiaj rodzi. Tak czynię. Modlimy się za pasterzy Kościoła, także pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Dodam coś oczywistego: żaden z biskupów nie zakazał modlitwy w tym miejscu. Przychodźmy zatem, aby się modlić. Krzyż przyciąga!
   Przywilejem jest dla mnie modlić się razem z tam zgromadzonymi. Jest z nami Matka Boża, bo Ona jest zawsze pod Krzyżem. Zawsze przy Chrystusie. Zawsze we wspólnocie Kościoła. Dyskretna obecność.
****

Wszystko się dopiero zaczęło – Wypowiedź telefoniczna obecnego pod Kordegardą ks. Jerzego Gardy dla naszej strony z godziny 10. 39

Trudno mi zebrać myśli. Można by tę sytuację porównać do Wielkiego Piątku, gdy zabrano ciało Chrystusa i złożono je do grobu, ale na Wielkim Piątku się nie zakończyło. Potem była wielka Sobota i Niedziela. Nie zakończyła się ta historia.
Ci, którzy usunęli Krzyż powiedzieli, ze będą teraz mieli spokój. To samo powiedzieli faryzeusze po śmierci Chrystusa. A to był dopiero początek.
Teraz, gdy aresztowano Krzyż Chrystusowy omodlony przez tysiące, też jest dopiero początek.
Problem aresztowanego Krzyża na pewno się nie skończył. Dopiero się zacznie.
Szczęść Boże.

****

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. ks. Jacek Kloch.TVP-Info 11:50
Konferencja Episkopatu Polski nie była poinformowana o usunięciu Krzyża. Przypomniał Oświadczenie biskupów z Jasnej Góry, w którym jest odwołanie do upamiętnienia pomnikiem który by stanął w W-wie oraz apel o powołanie komitetu. Dodatkowo Przewodniczący Episkopatu Polski wysłał list do zainteresowanych. Gdyby Komitet Autorytetów Społeczny powstał , to przeniesienie krzyża odbyło by się w innych warunkach i byłby to krok do powstania pomnika. Gdyby była odpowiedź ze strony polityków można by było uczynić krok do przodu. Apel Episkopatu był zarówno o modlących się i jak i do polityków.

****

O 12:07 na tym samym programie po 15 minutach słyszę z ust prof. Kazimierza Kika - politologa już że Kościół poparł zabranie krzyża.


****

Komunikat z 12:20 Jacek Michałowski szef Kancelarii Prezydenta. Dzisiaj około 8:00 rano  Krzyż został przeniesiony do Kaplicy Prezydenckiej. Będzie tam czekał na przeniesienie do kościoła do św. Anny  Poczuliśmy że zostaliśmy sami i dlatego taka decyzja. Nie było specjalnej powodu aby to zrobić dzisiaj. To krok do dochodzenia realizacji umowy z kurią i harcerzami.

****
Przypominam dzisiaj mamy 16 dzień miesiąca Dzień Papieski. Zauważ gdy pisałem tytuł tego posta: Alfa i Omega. Początek i koniec zatwierdzając pierwszy fragment tego postu była godzina 7: 52, godzina o której demontowano i przenoszono w Warszawie Krzyż. Dla mnie to jest znak, nad którym nie potrafię przejść do porządku dziennego.

****

12:25 stanowisko Kurii Warszawskiej, ukazało się na stronie internetowej.
tu link:  




środa, 15 września 2010

Misterium ŚKP - problem z krzyżem?

Miałem wczoraj długą rozmowę z panią W. na temat „rozwiązania problemu Krzyża” na Krakowskim Przedmieściu. Jak widać nie Ona jedna ma z tym problem, bo ks. Jacek Balemba SDB musiał równolegle też wyjaśnić wierzącym katolikom na swoim blogu : 
http://novushiacynthus.blogspot.com/
dlaczego Krzyż jest przywilejem, ale nigdy problemem. Zrozumienie tej sprawy jest na tyle istotne, że cytuję wypowiedź księdza w całości.

****

Krzyż Święty jest tajemnicą. I ważne jest, aby o Nim wypowiadać się adekwatnie. Nawet niektórzy katolicy dali się wciągnąć na ścieżkę myślenia, która używa określeń typu „rozwiązać problem Krzyża”, „rozwiązać kwestię Krzyża na Krakowskim Przedmieściu”. Takie kategorie myślenia są urągające godności i świętości Krzyża. Trzeba wtedy postawić dwa pytania i sprecyzować: Dla kogo Krzyż jest problemem? Dlaczego Krzyż jest problemem?
Krzyż nie jest problemem! Krzyż na Krakowskim Przedmieściu nie jest problemem! Krzyż i Ten Krzyż jest przywilejem! Jedynym problemem są bluźnierstwa i znieważanie Krzyża oraz groteskowe barierki tam postawione, przeciwko komu? Ten problem można i należy rozwiązać. Natomiast nie są problemem ludzie modlący się. Nie są problemem kapłani, który modlą się razem ze zgromadzonymi; czynią to, co do nich należy – wypełniają swoją misję duszpasterską: być z Chrystusem i służyć ludziom. Nie jest problemem trwająca modlitwa za Polskę.
Powtórzę: Krzyż na Krakowskim Przedmieściu nie jest problemem! Krzyż i ten Krzyż jest przywilejem! Jest przywilejem dla Polski, że w jej centrum i w centrum naszej Stolicy stoi Krzyż – znak bezgranicznej miłości Boga do człowieka, do każdego człowieka. Trzeba dzisiaj Krzyż wywyższyć, podwyższyć – Exaltatio Sanctae Crucis!
W Krzyżu odczytujemy jego obiektywną Prawdę: jest On drogą Boga do człowieka, drogą człowieka do Boga, drogą człowieka do człowieka. Tak też to widzę jako kapłan – w perspektywie duchowej, w perspektywie wiary i w perspektywie duszpasterskiej troski o człowieka: Krzyż jest znakiem przyjaznym każdemu człowiekowi, podnoszącym, zbawiającym, mobilizującym. Nigdy nie jest „problem do rozwiązania”.
W tym kontekście widać niestosowność pomysłów „przesuwaczy” różnych. Krzyża się nie przesuwa, Krzyż się szanuje, przed Krzyżem się klęka, bo na nim Jezus Chrystus dokonał odkupienia ludzi, zwyciężył grzech, śmierć i szatana. Wielkie dobro dla człowieka. Dla każdego człowieka! Pan Jezus mówi: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32).
A gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, to życzliwie przypomnę, że Krzyż na Krakowskim Przedmieściu jest poświęcony. Obrzędu poświęcenia dokonał ks. Stanisław Małkowski.
Biada temu, kto podnosi rękę na Krzyż i kto bluźni Krzyżowi. Poniesie konsekwencje.
Stat Crux dum volvitur orbis!
W dniu dzisiejszym i jutro powiedzmy Matce Bolesnej, ze szczególną miłością, że chcemy z Nią stać przy Krzyżu – iuxta crucem tecum stare.
Dzisiaj odprawiłem Mszę świętą wynagradzającą za wszystkie zniewagi wyrządzane Krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu i w Polsce.

****

I jeszcze jedno: Odszukajcie na portalu http://wobroniekrzyza.wordpress.com/ trzech komentarzy do Relacji telefonicznej Mirki z dnia 14.09.2010 z godz. 21.45-23. Warto posłuchać.

****

Problemem mogą być natomiast sprawy pielęgnacji i utrzymania krzyża. Każdy projektant takiego „obiektu małej architektury” winien zdawać sobie z tego sprawę i dlatego w opisie koncepcyjnym Świetlistego Krzyża Pojednań pozwoliłem sobie umieścić przedostatni rozdział :

2.15. Wskazania eksploatacyjne mające wpływ na konstrukcję i koszty utrzymania
– święte dzieła wymagają pielęgnacji

Na etapie projektu technicznego należy rozwiązać zagadnienie wymuszonej wentylacji „korzeni” krzyża, bowiem wentylacja grawitacyjna komory nad reflektorami dolnymi może okazać się niewystarczająca. We wnętrzu krzyża należy zaprojektować drabinę umożliwiającą dotarcie do mechanizmów uruchamiających dzwon oraz do lamp zlokalizowanych u nasad ramion krzyża. Drabina ta niezbędna będzie także dla brygady myjącej szyby od wewnątrz krzyża. Reflektory umieszczone na końcach ramion krzyża obsługiwane będą z zewnątrz z podnośnika samochodowego, podobnie wykonywane będzie mycie krzyża od zewnątrz. W dolnej krawędzi bocznych ramion krzyża należy przewidzieć otwory wentylacyjne. Podobny otwór wentylacyjny należy przewidzieć także na końcu górnego ramienia krzyża. W czasie intensywnych opadów śniegu przy jego topnieniu i zamarzaniu, mimo pochyłych dolnych krawędzi bocznych ramion krzyża, może dojść do zjawiska oblodzenia i tworzenia się sopli lodowych. W takich sytuacjach niezbędne okaże się ich ręczne usuwanie przy wykorzystaniu podnośnika samochodowego. Przyziemie może być myte mechanicznie przy użyciu strumienia wody. Wyniesienie szklanej posadzki na 20 cm ponad otaczający teren pozwoli na grawitacyjny spływ wody poza strefę przyległą bezpośrednio do krzyża. Podobnie będzie się dziać z wodą z topniejącego śniegu, który, zawiewany z placu, z powodu „lasu rąk” zbierać się będzie we wnętrzu krzyża. Wykonawca jest zdania, że nie należy go usuwać (można by to robić wyłącznie ręcznie), ponieważ nagrzewany od dołu lampami stopniowo będzie topniał, a woda będzie spływała poza obręb krzyża. Przy mechanicznym odśnieżaniu placu wokół krzyża należy zwracać uwagę na przeszkodę, jaką stwarzać będzie niewątpliwie metalowa poręcz klęcznika.

****
I wiadomość z ostatniej chwili za:  http://blogmedia24.pl/node/36797
Gigantyczny krzyż oświetlił Liban w Święta Podwyższenia Krzyża Świętego
Maryla, śr., 15/09/2010 - 12:36
Wysoki na ponad 70 metrów krzyż stanął w górach Liban na północ od Bejrutu. Kosztował półtora miliona dolarów
Konstrukcja powstawała dwa lata. Ukończono ją w przeddzień Święta Podwyższenia Krzyża Świętego. W tradycji chrześcijańskiej obchodzi się je na pamiątkę odnalezienia relikwii krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus.
Galeria zdjęć: libański krzyż patrz:  http://blogmedia24.pl/node/36797
Krzyż stanął w górskiej wsi Qanat Bekish, niedaleko kościoła datowanego na 1898 rok. 73-metrową konstrukcję podświetliło 1800 lamp. Inauguracji krzyża w libańskich górach towarzyszyły kościelne uroczystości, koncelebrowane przez najwyższych dostojników w kraju. - Niech krzyż ten będzie pomostem, który połączy bezpieczny Liban z całym światem - cytuje biskupa Antoine Nabila Andariego z Jounieh libański dziennik "The Daily Star".

Jego budowa w kraju, w którym żyją przedstawiciele 18 wyznań, ma znaczenie symboliczne. Większość funduszy pochodziła co prawda z datków wiernych kościołów maronickiego (jeden z Kościołów Wschodu, powstały w VII wieku na terenach obecnego Libanu i Syrii) i katolików z Francji, jednak w zamyśle pomysłodawców, ma on zjednoczyć ludzkość różnych wyznań.

Liban jest pod względem religii państwem szczególnym. To jedyny kraj arabski, którym rządzi chrześcijanin. Konstytucja dzieli parlament równo pomiędzy chrześcijan i muzułmanów. Dokładnie określa także, przedstawiciel jakiego wyznania może zajmować dane stanowisko w administracji państwowej.

Libańscy chrześcijanie nie wstydzą się Krzyża. Dlatego są szanowani.

wtorek, 14 września 2010

Misterium ŚKP - szatan będzie ciskał gromy

Z niedzielnych ogłoszeń parafialnych ks. Proboszcza:
We wtorek święto Podwyższenia Krzyża Św.  – na wieczorną Eucharystię przynosimy Krzyże – uwielbimy uroczyście znak naszego zbawienia.

Mam dylemat: z którym krzyżem pójść na jutrzejszą Eucharystię. Mam ich w domu kilka. Największy ma wys. 0,5 m i wisi na reprezentacyjnej ścianie w jadalni zwanej salonem. Chrystus na nim jest kontrowersyjny: wisi na dwóch rękach skierowanych nie w bok a w górę.  Z krzyża  została praktycznie tylko pozioma belka, rozpięta pod Chrystusowymi plecami. Dostaliśmy go jako prezent na nowe mieszkanie w Baranowie od świadka naszego ślubu,  któremu Chrystus kojarzył się z jego codzienną pracą. Patrząc na Tego boleściwego Chrystusa czuję Jego ból, jaki odczuwa przy każdym morderstwie nienarodzonego dziecka. Łatwiej mi wtedy modlić się za osoby, które się tego czynu dopuściły i które doprowadziły i dopomogły do takiej sytuacji.

 ****

W holu przy wejściu na schody prowadzące do części mieszkalnej domu wisi metalowy krzyż z pasyjką. Miejsce było wybrane merytorycznie bardzo dobrze. Mówił już na samym wejściu wchodzącym: tu, w tym domu mieszka Chrystus. Niestety bardzo często był niechcący przez domowników strącany na posadzkę. Miało to i dobre strony wychowawcze, bo gdy go strącił któryś z synów uczyliśmy go, by przed powieszeniem krzyża na gwoździk z szacunkiem ucałował pasyjkę. Gdy dzieciaki wyszły z domu, a  nam jest się trudno schylać, nie chcąc Chrystusa na krzyżu narażać na kolejne upadki powiesiliśmy go na tym samym węgarku tyle, że pod sufitem.

****
W sypialni wiszą dwa krzyże. Też wiszą na ścianie ma którą często zwracają się nasze oczy gdy leżymy w łóżku. Jeden jest drewniany bez pasyjki, a drugi nieduży metalowy z pasyjką.Ten drewniany ma cztery ramiona równej długości. Nic nadzwyczajnego, ot zwykłe dwie "listewki" sklejone na krzyż. Dlaczego jest nam taki bliski? To krzyżyk zrobiony z drewna pochodzącego z rozebranego starego drewnianego kościoła pw. św. Jana Kantego w Poznaniu. Tam Ewa była chrzczona, tam przyjmowała bierzmowanie i tam sobie przed laty ślubowaliśmy miłość wierność i że nie opuścimy siebie aż do śmierci. Drugi jest na  niewielki ma 12 cm. Kiedyś wisiał w kuchni nad drzwiami. Gdy zabrakło miejsca na literaturę kulinarną wykonałem nad drzwiami półkę na książki i krzyż zawiesiłem w sypialni. Po ostatnim remoncie, a minęło już kilka lat i miejsce z powrotem jest wolne, krzyżyk nie wrócił już na swoje miejsce. To jest przykład na to jak sami eliminujemy krzyże w swoich domach.

****

W biurze gdzie przyjmuję klientów stoi kapliczka Bożego Miłosierdzia na którą  składa się model pomnika Bożego Miłosierdzia oraz dużych rozmiarów obraz Miłosierdzia Bożego jedyna z nielicznych rzeczy jaka nam się dostała w spadku po babci Gertrudzie. Wg. komputerowego  powiększenia z tego obrazu wykonana była przez kamieniarza postać Chrystusa na pomniku Miłosierdzia. Nieduży ceramiczny krzyż, który poprzednio wisiał w tym pomieszczeniu znalazł ostatecznie miejsce nad drzwiami w drugim pomieszczeniu biurowym, w którym na co dzień najdłużej przebywam.

****

W drugiej sypialni, w której przed laty spali chłopacy, w której siedzę pisząc te słowa naliczyłem jedenaście, krzyży - krzyżyków. 
Największy i najbardziej okazały to model Świetlistego Krzyża Pojednań. Z podstawą zajmuje prawie całe siedzisko tapczanu na którym ostatnio sypiał Łukasz. Pokazuję go gościom podłączając do prądu oświetlenie dolne od korzeni i oświetlenie górne zamontowane w miejscu Chrystusowych ran. 
Drugi krzyż też jest modelem został wykonany z pleksi i ma wysokość 1,40 m. Charakteryzuje się tym, że jego cztery belki są w dowolnym w przekroju kwadratowe. Wokół głowy - głowicy krzyża okrągły pierścień - cierniowa korona w płaszczyźnie pionowej splata cztery ramiona krzyża. I ten krzyż jest oświetlony czerwonymi ledami w miejscach Chrystusowych ran, a w miejscu serca wmontowałem w jego wnętrze metalowy dzwon.  To też jest Świetlisty Krzyż. Wykonany w skali 1:1 miałby wysokość max 45 m, a ustawiony przy parafialnym kościele, spełniałby rolę dzwonnicy i byłby widoczny na tle jednorodzinnej zabudowy osiedla z bardzo daleka. Wybudowany stałby się taką bramą od strony zachodniej do miasta Poznania.  Póki co czeka sobie spokojnie na lepsze czasy podobnie jak trzy 20 cm wysokości krzyżyki ustawione przy modelu parafialnego kościoła. 

****

Podobnie wysmukły jest składany (tak by się mieścił w samochodzie) krzyż tekturowy. To pierwowzór krzyża z pleksi. Jest cały biały, tylko czerwone plamy i czerwona korona wskazują na miejsca Chrystusowych ran. U jego podstawy podobnie jak na krzyżu z pleksi wypisane są słowa naszej małżeńskiej modlitwy: Panie mój, Boże nasz, siłę masz, siłę dasz! Tylko Ty, Tylko Ty. Ciekawostką jest że krzyż ten przymocowany jest do nieruchomej podstawy, wokół której kręci się globus o średnicy o,40 m. Chrystusowy krzyż stanowi oś obrotu całej planety Ziemia. W założeniu to model kościoła - kaplicy. Do wnętrza obracającego się z prędkością 1 obrót na dobę globusa prowadziłyby trzy wejścia. W centrum pustego wewnątrz globusa dół krzyża byłby ołtarzem ofiarnym. Góra wnętrza obracającego się globusa stanowiłaby dach - nieboskłon ze świecącymi się gwiazdami i księżycem. Oczy wszystkich obecnych skierowane byłyby ku środkowi, ku ołtarzowi na którym odbywałaby się bezkrwawa ofiara Przeistoczenia chleba w Ciało i wina w Krew Chrystusową. To taka moja wizja kościoła XXI wieku, kościoła przedsionka NIEBA.

**** 
Gipsowy odlew prawej ręki  babci Gertrudy trzymającej gipsowy prosty krzyż stanowi już dzisiaj pamiątkę po zmarłej. Takich gipsowych odlewów z krzyżami potrzeba będzie wiele. Czyich rąk one będą? Nie wiem. Może należy je zrobić przedstawicielom rodzin zmarłych w katastrofie w Smoleńsku, może najbliższym i znajomym, a może sponsorom Świetlistego Krzyża Pojednań?

****

Plastikowa biała maska - siatkowa nakładana szczelnie na głowę Ewy podczas naświetlań przy radioterapii po pierwszej operacji glejaka mózgu. Na niej zaznaczone czerwonym pisakiem dwa krzyżyki, dwie przecinające się linie. Krzyżyki oznaczono w miejscach gdzie być może głowę Chrystusa szczególnie uwierały kolce cierniowej korony. Panie, Chryste ukryj nas w swoich ranach myślę sobie patrząc na stojącą na szafie maskę z krzyżykami.

****

Dziadku, a po co dziadkowi, te dwa krzyżyki zrobione z gałązek jałowca oskrobanych z kory. Są tylko zbite jednym gwoździem w pośrodku. Bo widzisz one mają przewierconą dziurkę w górnym ramieniu by przewlec przez nią sznurek od snopowiązałek i nanizać na niego drewniane kulki by zrobić ? No powiedz co zrobić. Różaniec odpowiada najmłodsza wnuczka. Masz rację. Ale dziadek miał już takie dwa różańce zawieszone na poręczach przy pomniku, gdzie dziadek się modli. Tak ale ktoś mi je zabrał, pewno zachował sobie na pamiątkę, jako relikwie. A co to są relikwie? Relikwie to coś świętego. Dla dziadka taką świętą rzeczą są te dwa jałowcowe krzyżyki.

****
A w trzecim pokoju też mamy dwa krzyże. Jeden z nich ustawiany jest na stole w czasie kolędy. Stoi zawsze w asyście jednej świeczki która z nim stanowi komplet. Drugi jest prosty, drewniany z pasyjką i wisi nad maszyną do szycia. To najstarszy krzyż jaki mamy w naszej rodzinie. Przywędrował z nami do Baranowa z poprzedniego mieszkania.

****

I najważniejszy ze wszystkich krzyży. Ten wyryty w moim sercu. Cóż to oznacza? Ni mniej, ni więcej, ale tylko tyle i aż tyle, że staram się w swoim życiu kierować zasadami Chrystusa ukrzyżowanego. Pytał mnie wczoraj znajomy: A ty z jakim krzyżem pójdziesz jutro do kościoła?
Przyznałem, że chciałem iść z modelem Świetlistego Krzyża Pojednań, ustawić go przed głównym ołtarzem i w czasie Przeistoczenia rozświetlić jego wnętrze. Ale to musisz uzgodnić ze swoim proboszczem. Zrozumiałe, odpowiedziałem.  A tak w ogóle powiedział,  wskazując na Świetlisty Krzyż,  to na nim nie umarł Pan Jezus. Zdziwiłem się słysząc takie słowa w jego ustach i nic nie odpowiedziałem. Spieszyłem się, bo chciałem jeszcze zamówić w Auchan przed wieczornym różańcem i Mszą św zdjęcia z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim.  Wygłupiasz się z tym krzyżem w Warszawie powiedział,  z czego wywnioskowałem, że czyta mój blog. I tak ci go nie pozwolą postawić, powiedział podając mi rękę na pożegnanie. Ale ja wiem, że on gdzieś stanie jak nie tam, to gdzie indziej, jak nie za mojego życia, to po mojej śmierci. Ale On stanie powtórzyłem będąc już w drzwiach. Najważniejsze że On jest wyryty w moim sercu pomyślałem. 

****

Na każdej Mszy świętej pyta mnie kapłan: Czy ty wierzysz w Boga? A ja powtarzam razem z innymi wyuczone "Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi i w Jezusa Chrystusa ... A cóż to oznacza ta wiara, cóż oznacza, że nazywają mnie praktykującym? 
Wiara , to nie jest gadanie. 
Wiara to nie jest pisanie o kilkunastu krzyżach. 
Wiara to nie jest tworzenie iluś tam modeli krzyża.
Wiara to jest całe moje życie
Wiara to jest każdy mój oddech,
Każde uderzenie serca.
Wiara to każda moja myśl,
Każda moja decyzja,
Każdy mój krok,
Wiara to każdy dzień,
Całe moje życie!

****

Za chwilę mimo deszczu wybierzemy się z Ewą do kościoła. Każdy z nas weźmie dwa krzyże. Jeden ten wewnętrzny krzyż wiary i drugi ten widzialny dla oka. Ewa zarezerwowała sobie ten z hollu, a ja zabiorę górę białego tekturowego krzyża wokół którego kręci się globus. Moje wyciągnięte ramię będzie zarazem trzonem, pionową dolną belką. W ten sposób złączę się jeszcze bardziej z Chrystusem.

****
Tyle co wróciliśmy ze Mszy św. Msza św była bardzo uroczysta. Ks. Proboszcz dołożył wszelkich starań by krzyż został odpowiednio wywyższony, a zgromadzeni wierni, nieliczni, jak na tak doniosłe święto i aktualną sytuację w Polsce mogli uczestniczyć wyjątkowej eucharystii połączonej z adoracją i modlitwami ekspiacyjnymi. Tym razem wszyscy wielbiący Chrystusowy Krzyż mogli przyjąć Eucharystię pod dwoma postaciami. Nasze przyniesione z domu krzyże zostały indywidualnie poświęcone wodą święconą, a na zakończenie Mszy św. dostąpiliśmy wyjątkowego błogosławieństwa. Dwa zdjęcia z trzech zrobionych dołączyłem do PHOTO.

****
Kolejny rozdział opisu technicznego jest super krótki, a jego czerwony podtytuł okazał się proroctwem, którego na co dzień doświadczam.

            2.14.  Instalacja odgromowa
– szatan będzie ciskał gromy na to dzieło
            Zagadnienie to zostanie szczegółowo rozpracowane na etapie projektu technicznego.

poniedziałek, 13 września 2010

Misterium ŚKP - klęcznik

Dostałem dzisiaj dwie wiadomości. Jedną z nich było potwierdzenie zwrotne, że list otwarty do Pana Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego z dnia 7 sierpnia 2010
wysłany 09.08.2010 doszedł 18.08.2010 do Biura Listów i Opinii Obywatelskich Kancelarii Prezydenta RP. Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego musiało od 18 sierpnia do 13 września upłynąć 26 dni by dotarła do mnie z Warszawy po interwencji zagrożonej karą zwrotka potwierdzająca odbiór przesyłki.

****

Drugi list zachęca mnie do cierpliwości i uspakaja, że zło niech się wypali, a złym słów zabraknie, i przyjdzie czas, że stanie Świetlisty Krzyż Pojednań.
To bardzo miłe i budujące otrzymać taki miły list.

****

Na dzisiaj przypadło mi przytoczyć rozdział 13 z opisu koncepcyjnego projektu Świetlistego Krzyża Pojednań. Zatytułowany jest Klęcznik - historią w tle. Dla lokalizacji na placu przed Pałacem Prezydenckim należałoby wykonać nie jeden, a cztery takie klęczniki dla każdej strony krzyża. Modlitwa starych ludzi na klęczkach ma szczególną moc, ale gdy kończą modlitwę nie mają sił się podnieść z klęczek. To z myślą o nich i o sobie projektuję te poręcze.

****


2.13. Klęcznik
– z historią w tle

Na zewnątrz krzyża od strony wschodniej w odległości 6 m od krzyża (optymalna odległość, by wzrokiem ogarnąć Ołtarz Narodu i dolną część krzyża z modlitwą do Boga Ojca) przewidziano dwuosobowy klęcznik. Jego dokładne usytuowanie musi uwzględniać możliwość obserwowania przez klęczące osoby poprzez papieski przezroczysty strój niczym nie ograniczonego płonącego znicza przy Grobie Nieznanego Żołnierza, Na klęcznik składa się poręcz z rury stalowej nierdzewnej oraz plastikowa (ciepła) podkładka pod kolana ułożona na granitowym stopniu. Przy projektowaniu tego niewielkiego elementu Wykonawcy zależy, by delikatnie ukierunkować współczesne preferowane spojrzenie na frontową elewację krzyża z Historią (szanowaną) w tle, a nie tyłem do niej (wyraz braku szacunku – por. tablica nr 3, poz. 11). 

****

Słowo Boże jest jednoznaczne: „Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze.” (Ga 6,7-10).

niedziela, 12 września 2010

Misterium ŚKP - modlitwa z Papieżem

Wpisy internautów:
Atak na flagę narodową, pobicie ludzi – relacja Darka Wernickiego z dnia 11 września 2010 r. z godz. 21.51  Wrzesień 11, 2010 Autor: wobroniekrzyza
Chciano pociąć flagę narodową. Była wetknięta w płot przy miejscy modlitwy. Doskoczyło dwóch mężczyzn z nożyczkami i chciało ją pociąć. Ludzie zaczęli jej bronić. Mężczyźni ci zaczęli tych ludzi bić. Straż Miejska, która była w pobliżu nie reagowała. Pojawiła się wreszcie Policja I zatrzymała agresorów.
Teraz jest 150 osób. Modlą się.. Jest ks. Stanisław Małkowski.
Obrońcy Krzyża proszą o to, by mężczyźni zgłaszali się na dyżury do ochrony kobiet, obrazów i flag.
Relacja Mirki z dnia 12 września 2010 r. z godziny 00. 25.
Wrzesień 11, 2010 Autor: wobroniekrzyza

Grupa przeciwników wzrosła do ponad 100 osób. Modlących się jest 14 osób.


-List, który przyszedł do nas 11 września
Wrzesień 11, 2010 Autor: wobroniekrzyza
....wszystko to co się zdarzyło w związku z drewnianym krzyżem na Krakowskim
Przedmieściu zobowiązuje w moim przekonaniu wierzących do skoncentrowanych
działań dla postawienia monumentalnego, spiżowego krzyża w bezpośredniej
bliskości Pałacu Namiestnikowskiego. Krzyża dla Niego samego. Bez
wyrazistego odniesienia do katastrofy smoleńskiej. Tak by nie stał się On
pretekstem dla czczenia tej katastrofy lecz odwrotnie. W ten sposób godziwie
zadośćuczynimy wszelakiego rodzaju złu jakie się wokół krzyża dokonuje.
Walka o krzyż okazała się istotniejsza niż walka o pamięć tragicznie
zmarłych. Nie wolno dopuścić aby krzyż został wyparty przez tablice, bądź
pomniki pamięci.
Z poważaniem
Michał Bielski
z Białegostoku
****

Trzy dni temu kupiłem książkę Sławomira Cenckiewicza „Anna Solidarność”. Książka, lepiej powiedzieć księga liczy 758 stron. Praca poświęcona pamięci Anny Walentynowicz liczy 438 stron tekstu ponad 300 stron to aneks z dokumentami. Nie zamierzam omawiać całości, ale odniosę się tylko do fragmentu autorskiego postscriptum.
Dopiero gdy nad trupami Prezydenta Anny zaczęto głosić pojednanie polsko-rosyjskie, pojednanie bez prawdy o ludobójstwie, przypomniałem sobie, że tak już kiedyś było. Gdański pomnik Trzech Krzyży w zamierzeniu władz PRL i realistów z „Solidarności” miał stać się pomnikiem pojednania, czyli zrównania katów z ofiarami. Wówczas Anna sprzeciwiła się temu fałszerstwu i wywalczyła istnienie pomnika Poległych Stoczniowców. Teraz myślę, że Anna i Lech przez swoją ofiarę z życia wspólnie wzywają nas do wytrwałości w walce o Polskę.
Panie Sławomirze! Napisał pan piękną książkę, wartą tego by przeczytali ją zwłaszcza młodzi Polacy, a i starzy się w niej odnajdą. Wszyscy znajdą w niej odpowiedź dlaczego po 30 latach Solidarność liczy 1 mln a nie 10 mln członków i dlaczego z Polską jest tak, jak jest.
W pierwszej chwili myślałem, że trzeba się wycofać z budowania Świetlistego Krzyża Pojednań, a budować pomnik ku pamięci poległych ofiar katastrofy smoleńskiej. Pewno tak, należy budować i to nie jeden pomnik, i nie jedną tablicę. Ale tym razem chodzi o coś więcej, jak uczczenie czci zmarłych.
Wczoraj wpisano w komentarzach do mego bloga słowa: wczoraj sacrum, dzisiaj profanum odnosząc te słowa do placu przed Pałacem Prezydenckim.
A ja się pytam: co jutro?
Odpowiedź jest tylko jedna: Wczoraj Bóg, dzisiaj Bóg i jutro Bóg. Tak Bóg wczoraj, dziś i jutro.
I panie Sławomirze w centrum Polski stanie krzyż, nie ze spiżu jak napisał Marek Bielski, ale z najdelikatniejszego materiału budowlanego: ze szkła, a chronić go będą nasze modlitwy. Nie ku pamięci pana Prezydenta, nie ku pamięci pani Ani i pozostałych 94 ofiar, nawet nie „ku pamięci” największego z rodu Polaków Jana Pawła II, który noblistą nie został (i całe szczęście) ale zostanie niebawem świętym. Ten krzyż mimo, że z postacią Jana Pawła II powstanie nie „ku jego pamięci” ale jako brama, jako droga, jako światło skierowane ku trójosobowemu jedynemu Bogu, ku przyszłości. Tym krzyżem, o ile taka będzie wola Tego do którego należy początek i koniec może być Świetlisty Krzyż Pojednań .

2.12. Instalacja nagłaśniająca
– modlitwa z Papieżem

Wykonawca założył stałe w ciągu doby godziny modlitw z Papieżem. Nagrany głos Jana Pawła II odtwarzany byłby codziennie z głośników zamontowanych we wnętrzu krzyża z głośnością słyszalną w promieniu 10 m od krzyża o godzinach:
6:00 pacierz poranny
9:00 okolicznościowe rozważanie (krótka katecheza do 15 minut)
12:00 Anioł Pański
15:00 Koronka do Bożego Miłosierdzia
18:00 Anioł Pański
21:00 Apel Jasnogórski i modlitwa wieczorna do 21:37 połączona z iluminacją góry krzyża.
Realizacja tego zamierzenia wymagać będzie przygotowania medialnego i odpowiedniego programu sterującego. Rozpoczęcie modlitw poprzedzane byłoby biciem dzwonu „Pojednanie” umieszczonego wewnątrz krzyża.

Misterium ŚKP - świętego chroni jego świętość

W dniu wczorajszym wpisano do dwóch ostatnich moich postów dwa komentarze. Odpowiem z ochotą na oba. Generalną odpowiedzią jest podtytuł dzisiejszego postu jaki nosi kolejny 11 rozdział napisanego przed dwoma laty opisu technicznego Świetlistego Krzyża Pojednań. Jest bardzo krótki i nadaje się do każdej lokalizacji krzyża. Oto on:

2.11. Instalacja ochrony obiektu
– świętego chroni jego świętość

Wykonawca przewiduje zamontowanie na narożach krzyża na wysokości około 5 metrów czterech nieruchomych kamer, monitorujących otoczenie krzyża, oraz jednej kamery we wnętrzu krzyża monitorującej z góry wnętrze krzyża.

****

Po powrocie z kościoła napiszę resztę odpowiedzi, którą mam już w głowie przemodloną.

sobota, 11 września 2010

Misrerium ŚKP - światłość z wnętrza obejmie cały Naród

Artur Andrus śpiewał na "Wieczorach humoru i satyry" w Lidzbarku Warmińskim  piosenkę o swoim pobycie na Krakowskim Przedmieściu nie pod krzyżem, a pod pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego. Śpiewał o tym jak przez 3 godziny patrzył w oczy "koniu" księcia Józefa.
Słowa tej „Ballady o wyważonym koniu księcia Józefa" brzmią:
......
Koniu nisko zwisa ogon,
Koń się trochę zna na życie,
Temu koniu wszyscy mogą
Cmoknąć przy kopycie.
.....
W tym tkwi całej sprawy sedno:
Też mu ciążą nasze losy,
Koniu nie jest wszystko jedno,
Tylko ma już dosyć!
 ......

Tak to prawda myślę sobie. Czas by było opuścić cokół i pocwałować na stare miejsce do Łazienek przed Pomarańczarnię, lub na plac Marszałka Piłsudskiego. Dosyć tego pokazywania zadka i wymachiwania ogonem kolejnemu panu Prezydentowi.
Okazuje się, że  nie tylko ja czekam na ruch dwa do przodu i jeden w bok. Podobne zdanie ma architekt Czesław Bielecki przypominając historię konia księcia Józefa.
Więcej na ten temat: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100910&typ=po&id=po21.txt

****

Jutro niedziela środków społecznego przekazu. Dawniej nazywała się niedzielą środków masowego przekazu. Masowego kojarzyło się z przepływem informacji w jedną stronę od "władzy" do mas. Dzisiaj chodzi o dwutorową komunikację między "władzą a masami i między masami a "władzą". Powiem więcej dzisiaj chodzi o komunikację wewnątrz społeczeństwa. Można powiedzieć każdego z każdym. Taką komunikację zapewnia między innymi internet. Można nim przekazywać prawdę i fałsz. To wymusza wielką odpowiedzialność za słowo. Słowo Boga stworzyło wszechświat i człowieka, a słowo człowieka może zabić. Zabić człowieka, zabić rodzinę, grupę inaczej myślących. I tego musimy być świadomi pisząc posty i komentarze w internecie.

****

Dzisiaj wcześnie rano przed ranną Mszą św. włączyłem oglądaną przez siebie witrynę internetową. Jakże się ucieszyłem mogąc niejako z pierwszej ręki obejrzeć amatorski film z wczorajszych późnowieczornych uroczystości na Krakowskim Przedmieściu i usłyszeć głos pana Jarosława - całe bez skrótów przemówienie do tysięcy warszawiaków i nie tylko. Do pana Prezydenta miał jedną prośbę o honorowe zakończenie tego, co się dzieje przed jego Pałacem, w którym jeszcze nie mieszka. Stwierdził że Naród razem z Kościołem gotów jest do rozmów. Jako prawnik zapowiedział zaskarżenie do sądu decyzji administracyjnej o odgrodzeniu ulicy od placu prezydenckiego.
A tłum krzyczał: "Jarosław" (to zrozumiałe), ale głośniejsze: "chcemy pracy" wymaga wielkiego zastanowienia i działania ze strony władzy. I co się stało. Tę relację którą chciałem wkleić w tym miejscu ZŁY tak zabezpieczył by jej nikt nie mógł od 8:00 rano, kiedy wróciłem z kościoła i giełdy do domu do chwili obecnej, a jest 11:00 odtworzyć. Jak nazwać takie zabijanie prawdy. zastanówcie się.

 ****
Orędzie papieża Benedykta XVI
na 44. Światowy Dzień Społecznego Przekazu
„Kapłan i duszpasterstwo w cyfrowym świecie: nowe media w służbie Słowa”

Papież wskazuje w nim na potrzebę współpracy na tym polu z ludźmi świeckimi, zwłaszcza młodymi, bo to przede wszystkim oni są obywatelami tego „cyfrowego świata”. Dzięki temu będzie można skuteczniej dotrzeć z Dobrą Nowiną do nowych środowisk, przekazując im także nieczęsto pojawiające się w sieci przesłanie braterstwa, pokoju i jedności. W ten sposób będzie można także przemieniać kulturę w kierunku dialogu, większej solidarności i poszanowania godności ludzkiej. Poniżej link do treści całego orędzia papieskiego i dwa wyjątki z tego orędzia.


Od kapłanów wymaga się zdolności do obecności w świecie cyfrowym przy stałej wierności orędziu ewangelicznemu, aby odgrywali właściwą im rolę animatorów wspólnot, które wypowiadają się już coraz częściej przez liczne „głosy” pochodzące ze świata cyfrowego i aby głosili Ewangelię, wykorzystując, obok tradycyjnych narzędzi, możliwości nowej generacji środków audiowizualnych (zdjęcia, wideo, animacja, blog, strony web), które stanowią nieznane dotychczas okazje do dialogu i środki użyteczne także dla ewangelizacji i katechezy.

Duszpasterstwo świata cyfrowego powołane jest bowiem po to, aby brać pod uwagę również tych, którzy nie wierzą, są nieufni i mają w sercu głębokie, niewypowiedziane pragnienie absolutu i prawdy, ponieważ nowe środki pozwalają nawiązywać kontakt z wyznawcami wszystkich religii, z niewierzącymi i z osobami wszelkich kultur. Tak jak prorok Izajasz potrafił wyobrazić sobie dom modlitwy dla wszystkich narodów (por. Iz 56, 7), można chyba przyjąć, że sieć może być miejscem – niczym „dziedziniec pogan” w Świątyni jerozolimskiej – również dla tych, którzy Boga jeszcze nie poznali?

2.10.  Oświetlenie krzyża
– światłość bijąca z korzeni i z wnętrza krzyża
obejmie cały Naród

            W komorze fundamentowej przewiduje się zainstalowanie stałego oświetlenia od dołu biało-czerwonej szachownicy z lasem ludzkich rąk i postacią Jana Pawła II. Sześć świetlówek typu FQ 54W/830 HO CONSTANT w oprawach ESSYSTEM 684700 CO2 254 zainstalowanych na wysokości 1 metra poniżej szklanego stropu i skierowanych w górę winno dać efekt luminacji 240 cd/m2. Płynna regulacja jasności pozwoli na przygasanie tego oświetlenia w miarę zapadającej ciemności.  Na poziomie stropu Ołtarza Narodu bijące z ziemi światło wymiesza się i będzie miało kolor różowy, podświetlając wnętrze krzyża. Świetlówki te świecić będą przez całą dobę i z ich światłem związana będzie po części nazwa krzyża – Świetlisty Krzyż Pojednań.

            Na dole wewnętrznego obwodu szklanej elewacji dodatkowo zostaną zamontowane cztery białe świetlówki  (jak wyżej) w oprawach ESYSTEM 6870020 CO 4 154 RW, wspomagające swym światłem różowe światło bijące z dołu. Świetlówki te włączane po zapadnięciu zmroku oświetlać będą wyraźnie czarne napisy sekwencji słownych, a także wymalowane u dołu elewacji „języki ognia”. Światło z nich, odbijając się o szklane ściany i konstrukcję stalową krzyża, będzie stopniowo słabnąć. Oświetli dzwon od dołu i zaniknie w obrębie głowicy krzyża, rozpraszając się na jego ramionach. To oświetlenie wyłączane będzie o świcie .

            Dodatkowo każdego dnia na czas Apelu Jasnogórskiego od godz. 21:00 do godz. 21:37 włączać się będzie specjalne oświetlenie górnej części Krzyża Pojednań.  Na oświetlenie to składać się będą cztery lampy HCI-T/P 100/830 WDL PB clear w  oprawach  ESYSTEM OCP-100 bez rastra,  umieszczone u nasady ramion krzyża, dające rozproszone światło kuliste.  Dolna lampa  oświetlać będzie od góry  dzwon „Pojednanie”  i sprawi, że niewidoczny za dnia ukaże wyraźnie swój kontur w nocy. Światło tej lampy wnikać będzie w podstawę krzyża, rozświetlając dodatkowo od góry opisany wyżej  Ołtarz Narodu.

            Niezależnie na końcach poziomych ramion krzyża oraz na wierzchołku krzyża zostaną umieszczone trzy reflektory Th 212716 OSQ 150 + LPE ARCSTREAM 150/830 z kloszem OMC i osłoną V50 . Reflektory te emitować będą wiązki światła w kącie 2 x 2,5  stopnia.  Niech pionowy snop światła, zamontowanego w  górnym ramieniu krzyża, łączy ziemię z niebem, a poziome snopy (nieco skierowane ku górze wznoszą się nad budynkami hotelu Victoria i Metropolitan (patrz plansza nr 2). I te trzy reflektory włączać się będą na czas Apelu Jasnogórskiego.  Ich światło winno być widoczne w czasie mglistej pogody  z całej  środkowej alejki Ogrodu Saskiego. Uwaga : słowa zielone zdezaktualizowały się, gdyż krzyż nie stanął na placu Marszałka Piłsudskiego.
Za słowem snopy należało by dodać: "nad skrzydłami bocznymi Pałacu Prezydenckiego".

piątek, 10 września 2010

Misterium ŚKP - dzwon POJEDNANIE

10 wrzesień 2010
Mija kolejny miesiąc od pamiętnego 10 kwietnia 2010!
Dzisiaj w Archikatedrze Warszawskiej o godz. 20.00
Msza święta w intencji Ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.
Po Mszy Świętej przejdziemy pod Krzyż na Krakowskim Przedmieściu.
Przyjdźmy na modlitwę! 
A Ci co nie mogą nich się z modlącymi łączą. 
 
 ****

Z homilii ks.abp. Andrzeja Dzięgi  metropolity szczecińsko-kamieńskiego, wygłoszonej w czasie uroczystości dożynkowych na Jasnej Górze, 5 września 2010 r.
 http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100910&typ=wi&id=wi11.txt

...jeżeli co dziesiąty członek tego Narodu będzie się modlił za swoją Ojczyznę regularnie - jego sprawa jak często, byleby regularnie - odmieni się życie tego Narodu.

... za Polskę się módlmy często, bo to jest nasz dom.
Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie! Szczęśliwi, co dróg moich strzegą!
Rozejrzyj się po polskiej ziemi, rozejrzyj się po drogach twojej rodziny, po drogach twojej pracy i twojego świętowania. Niech to będą Boże drogi! A ty te Boże drogi rozpoznając, jako Boże zachowuj, swoimi uczyń na nowo, strzeż, wiernie nimi podążaj z Maryją, Królową naszą.
Amen.

****

Amen. Wszyscy wiemy co to znaczy. Niech tak się stanie. Tylko i wyłącznie Tak.
Nie moja ale TWOJA Panie wola nich się stanie. To moje FIAT.

 ****

Na co? Na to, aby dzwon POJEDNANIE znalazł sobie miejsce w Świetlistym Krzyżu Pojednań, a krzyż znalazł godne miejsce. Kliknij proszę w menu klawisz  "PHPTO" a zobaczysz dwa ciekawe zdjęcia . Dzisiaj kolejny rozdział opisu technicznego z dokumentacji krzyża sprzed dwóch lat. 

****

2.9. Dzwon Pojednania
– pojednanie w rodzinach i narodzie
darem złożonym Janowi Pawłowi II

W środkowej partii krzyża, nijako w jego sercu, przewiduje się zainstalowanie dzwonu o nazwie POJEDNANIE . Waga dzwonu 150 kg, średnica 62 cm, ton E. Napęd elektromagnetyczny z układem sterowania Movotron II BC-11, sterowany radiowo pilotem do załączania na szczególne okazje i sterownikiem do automatycznego załączania dzwonu tylko w pełnych godzinach (zmiany warty honorowej). Na dzwonie płaskorzeźba przedstawiająca dłonie małżonków splecione kapłańską stułą – symbolizujące nierozerwalność sakramentalną małżonków ( wg projektu Wykonawcy - patrz plansza nr 3, poz. 10), u góry napis „Bóg, Honor, Ojczyzna”, słowa umieszczane na polskich sztandarach (por. plansza nr 3, poz. 5, kazanie ks. bpa polowego Wojska Polskiego Tadeusza Płoskiego), a u dołu nazwa dzwonu „Pojednanie”. Awers i rewers wystroju dzwonu różni się tylko układem rąk.

Uwaga: dzwon POJEDNANIE jest od dwóch lat gotowy, zamontowany na przewoźnej dzwonnicy i służy swoim głosem, o czym świadczą wcześniejsze wpisy na tym blogu.



czwartek, 9 września 2010

wobroniekrzyża

Michał Krajski odpowiada młodemu zagubionemu człowiekowi
Wrzesień 9, 2010 Autor: wobroniekrzyza

Młody człowiek (16 lat ) podpisujący się jako „Mathias von Liechtenstein” napisał do mnie kilka listów. Ostatni z nich znajduje się pod tekstem Michała. Michał mu odpowiedział. Prosimy czytelników o wsparcie Michała i również napisanie w „Komentarzach” czegoś, co spowoduje, że ten młody człowiek przyjedzie pod Krzyż, by modlić się razem z nami.

Chciałbym spróbować odpowiedzieć na Pana pytania. Mam dwadzieścia dwa lata. Jako student filozofii cenię pragnienie stawiania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Tym bardziej, że krzyż na Krakowskim Przedmieściu musi prowokować pytania. Postawiono go tam by to robił. Stoi tam na świadectwo tego, że Bóg wbrew Unii Europejskiej i wielu polskich polityków ma miejsce w życiu społecznym. Stoi tam jako znak tego, że krzyż był zawsze wpisany w Polskę, a Polska w krzyż. Nie wolno ukrywać, ani wyśmiewać, że nasz naród wiele wycierpiał i kto, jak kto, ale ma on prawo do miana Chrystusa narodów. Smoleńsk potwierdza to, jak nasza historia jest dramatyczna. Jako chrześcijanie wiemy, że Bóg sprawuje nad światem opatrzność i wszystkie wydarzenia mają swój sens w Jego planie względem nas. Mamy też prawo, wręcz obowiązek, sądzić, że ten krzyż postawiony przez „przypadkowych” ludzi, „pod wpływem chwili” znalazł się tam właśnie z tego powodu, że Bóg chciał nam coś powiedzieć. Nie zapominajmy, że tragedia w Smoleńsku miała miejsce w sobotę tuż przed świętem Bożego Miłosierdzia, wielkiego święta, które ustanowiono dzięki objawieniu jakie w Polsce miała św. Faustyna Kowalska. To tragiczne wydarzenie Bóg łączy ze swoim miłosierdziem. Może chce nas w końcu obudzić? Może chce pod wpływem tego doświadczenia zbliżyć nas do siebie, do Kościoła, do innych ludzi, do Polski? 3 sierpnia ludzie buntowali się przeciwko porozumieniu osób, które chciały zawłaszczyć krzyż. Krzyż smoleński od kiedy stanął na Krakowskim Przedmieściu stał się dobrem narodu, tym, co go spajało w dniach żałoby i przypominało o tragedii później. Naród patrzył na krzyż widząc w nim podobieństwo cierpień Polaków i Chrystusa, chcąc by te cierpienia zostały wpisane w krzyż. Harcerze nie mogą teraz decydować o tym, co ma się z nim stać. To był ich dar, który już do nich nie należy. Biskup również nie jest właścicielem krzyża. Krzyż miał być przeniesiony z polecenia prezydenta Komorowskiego, który nie chciał, by pamiętano o Smoleńsku. Może obawiał się że będzie przypominał o nieudolnym śledztwie, a może była to zwykła małość i chęć, by już zapomniano o zmarłym prezydencie. W każdym razie była to zła decyzja z punktu widzenia nawet czysto politycznego. Był to akt głupoty, który pewnie się wziął z zatwardziałości serca. Może Bóg właśnie pozwolił na to byśmy wstawili się za Jego krzyżem w czasach, kiedy krzyż się odrzuca. Arcybiskup Nycz i harcerze zgodzili się jedynie na wypełnienie rozkazu politycznego, który miał na celu pokazanie, że miejsce krzyża jest jedynie w kościele. Chęć posłania krzyża z pielgrzymką było dopełnieniem aktu pozbycia się krzyża z Warszawy i pozbawienia warszawiaków miejsca pamięci. Liczono zapewne, że po powrocie z pielgrzymki krzyż zamknie się w kaplicy, gdzie ludzie nie będą pielgrzymować, albo gdzie nie będzie to przynajmniej widoczne. Dlatego ludzie stanęli przy krzyżu. Krzyż smoleński to nie tylko znak pamięci o ofiarach katastrofy, ale też dowód obecności chrześcijaństwa w życiu publicznym i tego, że nie da się oddzielić polskości od katolicyzmu. Ludzie modlą się by to się nie zmieniło, by Bóg był szanowany i przyjmowany. Atakują zaś ich ci, których podpuszczają media albo ci, którzy nie chcą aby było w Polsce miejsca dla Boga. Ludzie zacietrzewieni, pałający nienawiścią, których nikt nie potępia, a co gorsza wspierają ich media, a nawet prezydent. Nie rozmawia on z obrońcami krzyża, bo, jak stwierdził w jednym z wywiadów, zgadza się z biskupem Pieronkiem, że należałoby do nich wysłać antyterrorystów. Takie jest jego rozumienie hasła: „zgoda buduje”. To jest właśnie podejście liberałów do których należy Donald Tusk. Wolność i tolerancja owszem, ale dla tych, którzy uznają liberalizm i używają tej wolności do jedynie słusznych celów. Wolność ta nie ma nic wspólnego z działaniem pokojowym, bo jak widać liberałowie lubią używać i zachwalać przemoc. Studia filozoficzne nauczyły mnie, że mało, co zniewala tak, jak liberalizm. Nazwanie wszystkiego sprawą polityczną, wręcz PiS-owską jest manipulacją. Ludzie którzy dzień i noc stoją pod krzyżem, modlą się i znoszą zniewagi nie są tam dla żadnej partii politycznej. Jest to dla nich kwestia wiary, a także okazania szacunku dla zmarłych. Jarosław Kaczyński ich wpiera, ale sprawa krzyża jest problemem, który wykracza znacznie poza spór polityczny i ma taką naturę, że mogą go rozwiązać tylko ci co sprawują władzę i podejmują decyzje. Tablica, postawiona szybko i „po partyzancku” jest bardziej gestem lekceważenia niż szacunku. Tym bardziej, że nie upamiętnia ona nawet ofiar, a jedynie dni żałoby, nie była z nikim konsultowana, nie zaproszono na jej odsłonięcie rodzin ofiar. Dlatego nie może rozwiązywać problemu. Okoliczności w jakich została postawiona były hańbiące i świadczą o braku szacunku i odpowiedzialności u szefa kancelarii prezydenta.
Obecna władza nie liczy się całkowicie z narodem, z jego wiarą i z jego potrzebami. Obrazuje to dobrze przykład KDT. Jest tak, bo składają się na nią ludzie niekompetentni, nieodpowiedzialni i butni, którzy myślą o zrobieniu kariery i o pieniądzach. W dodatku ludzie mali i pełni zawiści. Nie obchodzi ich historia, obowiązek złożenia czci ofiarom, czy interes Polski. Pan prezydent się do nich zalicza. Ma przy tym poparcie ludzi, bo media i zagraniczni politycy go chwalą. Jest tak, bo jest gotowy spełniać każde żądanie Moskwy i Brukseli, nie angażować się w nic kontrowersyjnego, nie podejmować żadnych trudnych decyzji. Jest to ideał współczesnej, marketingowej polityki. Indolencja jest dziś największą cnotą polityków. Niestety łączy się z nią pogardę dla tych, którzy chcą zmienić coś na lepsze. Ludzie odpowiedzialni za wyrzucanie krzyży do śmietników to przecież ci, którzy przyznają się do wiary. Pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, czy pan prezydent Komorowski ponoszą odpowiedzialność za to, że dziś bije się ludzi, pozwala aby im ubliżano, zachęca do bluźnierstw i świętokradztwa, co więcej wydaje się rozkazy dla straży miejskiej, aby popełniała czyny świętokradcze. Są to wszystko rzeczy wołające o pomstę do nieba i niewątpliwie dziś trzeba nam się modlić za tych ludzi, którzy zmierzają prosto do piekła. Musimy się przy tym obawiać, aby i nas, przez naszą bierność, a więc grzech cudzy, nie pociągnęli za sobą.
Michał


Panie Stanisławie!
Rozumiem, że nie ma Pan na to czasu. Proszę tylko, niech Pan to przeczyta i już nie będę tutaj pisał komentarzy. Chciałem zaapelować o szacunek dla Krzyża, podczas ich stawiania w Waszej akcji. Bo przecież nie każde miejsce jest na to odpowiednie.(np. przytoczone przeze mnie podwórko owego pana, na którym jest niewobrażalny bałagan). Nie uważam wcale, że plac pod Pałacem Prezydenckim nie jest odpowiednim miejscem. Apelowałem o rozwagę, szacunek i estetykę w akcji „Niech Polska stanie się Krajem Krzyży”. Szanuję jednak Pana decyzję o usunięciu mojego komentarza – ewidentnie do tej strony nie pasował. Nie ma problemu.
Pan nie ma czasu na polemikę, a mi od trzeciego kwietnia żaden człowiek nie miał czasu i ochoty normalnie wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Nie mogę się normalnie modlić, bo cały czas mam tylko tę sprawę w głowie. Rodzice są na mnie źli, że ciągle tylko mówię o tym samym. Jestem potwornie zagubiony.
Bo przecież obrońcy krzyża to bardzo szlachetni, wierzący ludzie, których szanuję. Gdybym był prezydentem, ten krzyż jakoś by mi nie przeszkadzał. Chciałbym tam nawet postawić solidny, z kamienia. Przygotowałem nawet projekt takowego i opublikowałem na Forum Frondy. Nie potrafię tylko zrozumieć, dlaczego dochodzi do takich sytuacji, kiedy wykonuje się porozumienia państwa, kościoła i harcerzy – to wtedy pojawia się protest w obronie krzyża, który przecież nie jest zagrożony, wtedy wyzywa się księży i harcerzy i bije z policją. Dlaczego Ci ludzie tam stoją i modlą się i dlaczego są tam tak źle traktowani przez młodzież i nie tylko. Dlaczego prezydent nie rozmawia z nimi? Dlaczego polska młodzież organizuje nocny happening przeciwko Krzyżowi. Dlaczego cała Polska mówi, ze to polityka PiS-u, że ten krzyż jest zakładnikiem w walce o pomnik dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego nie rozmawia z nimi pan Jarosław Kaczyński? Dlaczego jest z nimi ks. Małkowski? Dlaczego znicze i pamiątki straż miejska wyrzuca do śmieci? Dlaczego uważa się, że pod Smoleńskiem to był zamach? Dlaczego pan Komorowski zaprzysiągł się na prezydenta w takiej sytuacji? Dlaczego teraz giną krzyże w Polsce? Dlaczego ludzie, którzy mówili do kamer, że kiedy będzie tablica z krzyżem, to sami uroczyście przeniosą krzyż do kościoła św. Anny, nie spełniają swoich zobowiązań? Dlaczego owa tablica została umieszczona tak pospiesznie, dlaczego jest nieprecyzyjna i nie było tam nikogo ważnego ani rodzin ofiar? Dlaczego krzyczeliście wtedy „hańba!”? Dlaczego śpiewano podczas Mszy św. w archikatedrze „Ojczyznę wolną, racz nam wrócić, Panie”? Dlaczego w Polsce dzieje się tak źle? Dlaczego Donald Tusk proponował rozwiązania siłowe? Dlaczego lewica tak się pieni? Dlaczego jakaś pani 3 sierpnia przywiązała się do krzyża? Dlaczego oskarża się Bronisława Komorowskiego o zabójstwo prezydenta?
I nie rozumiem tej sprawy nadal i mam mętlik w głowie, i ciężko mi myśleć o czymś innym. I nikt nie będzie miał czasu mi odpowiedzieć. I dalej dla jednych będę obrońcą krzyża i chłopcem Jarka z PiSu, a dla drugich śmiertelnym wrogiem Polski, który popiera tych złodziei z PO. I nikt nie pomoże zrozumieć tych rzeczy 16-latkowi, który cały czas szuka w Internecie, cały czas szuka w telewizji. I zrozumieć nie może. Nikt nie ma na to ani czasu, ani ochoty. A nie jestem przecież sam. Takich ludzi jest wielu i jeśli ktoś im tego nie wyjaśni, albo staną po stronie obrońców, albo po stronie wrogów, albo wpadną w ciężką depresję (ja pomału zaczynam…).
Odmówię w intencji Pana i wszystkich Obrońców Krzyża różaniec. Niech Pan Bóg będzie z Wami! Niech żyje Maryja, Królowa Polski! Niech żyje Jezus, Król Wszechświata!


Misterium ŚKP - las ludzkich rąk

Dzisiaj 9 września, na jednym z blogów przeczytałem jak to wczoraj kilkoro młodych ludzi przymierzało się by przewrócić krzyż papieski stojący na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Już mało im tego co się dzieje przed Pałacem Prezydenckim, o czym donosi dzisiejsza internetowa prasa niezależna  http://niezalezna.pl/article/show/id/37570 i zbuntowani aniołowie przenoszą się w inne miejsca. To smuci, ale daje dużo do myślenia.

****
Próbowałem dzisiaj pocieszyć internetową panią Ewę informując ją, że od tygodnia jestem na ścisłym poście za tych co bronią krzyża i za tych którzy przychodzą im przeszkadzać i naśmiewać się z nich. Post na który odpowiadałem, łącznie z prośbą pani Ewy o modlitwę, by było jej dane stanąć w najbliższą sobotę - niedzielę pod krzyżem został zlikwidowany, a Satanista Anty- Polak którego dotyczył publicznie przeproszony.
****
I kolejny rozdział z koncepcji opisu technicznego Świetlistego Krzyża Pojednań, który projektowałem przed dwoma laty:


2.8. Las ludzkich rąk
– solidarni z krzyżami w dłoniach


Na dzisiejsze i przyszłe czasy nie wystarczą już kwiaty i znicze składane u stóp Ojca Świętego. Cóż może być lepszym darem, jak nie dar z naszego przywiązania do wiary, jak nie wzniesione w górę ręce narodu trzymające krzyże? Ręce dorosłych i dzieci (por. tablica 3, poz. 9  wyjaśnienie: to odsyłacz do części rysunkowej na którą składają się trzy tablice o wym 1,0*0,75 m ). Las odlanych z brązu ludzkich rąk z krzyżami. Do dzisiaj taki obraz mamy głęboko zapisany w sercach. A teraz dzięki naszej wierze stanie po trzydziestu latach jego Krzyż na placu Zwycięstwa, stanie w otoczeniu naszych krzyży. Będą pojedyncze, podwójne (poznańskie ) i potrójne (stoczniowców), będą z poziomą poprzeczką i skośną, katolickie i prawosławne. Tym rękom z krzyżami symbolizującymi cały naród błogosławić będą obie papieskie dłonie, wzniesione w górę. Nie ma go już wśród nas, ale jego błogosławieństwo trwać będzie do czasu nastania Królestwa Pana. Z tym błogosławieństwem Jana Pawła II niesiemy i nieść będziemy Ducha Świętego całemu światu, jak powiedział obecny papież Benedykt XVI w homilii wygłoszonej przed dwoma laty na Jasnej Górze.
Każda odlana z brązu ludzka ręka zakotwiczona będzie w szklanej posadzce (trzpień z kontrowaną nakrętką od dołu). W pierwszym etapie Wykonawca proponuje zamontować łącznie 84 sztuki, to jest tyle, ile lat miał Jan Paweł II, gdy odszedł do domu Ojca (każdy rok to jeden krzyżyk).
Z czasem las ludzkich rąk z krzyżami otoczy nie tylko postać Jana Pawła II, ale i sam Świetlisty Krzyż Pojednań. Nie lękajmy się naszych rąk z krzyżami, (lepiej nam chwycić za krzyże niż za karabiny). Nikt ich nie będzie wykradał, choć będą z brązu. Każda z rąk zajmie tylko 10 cm kwadratowych,. Pomyślmy, ile ich może stanąć po latach! To będzie polska preambuła do europejskiej konstytucji.

****

Dzisiaj po dwóch latach od czasu gdy władzom miasta W-wy przekazałem ten tekst, gdy juto minie 5 m-cy od smoleńskiej tragedii być może, że należałoby dodać do 84 dłoni z krzyżami jeszcze 12 tak by ich było razem 96, jak to ująłem wcześniej w liście otwartym do pana Prezydenta RP.
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010/08/list-otwarty-do-pana-prezydenta-rp.html
Do dzisiaj nie otrzymałem potwierdzenia przyjęcia przesyłki.
 
Informuję, że od kilku dni można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego: http://www.pojednanie2.blogspot.com/

środa, 8 września 2010

Misterium ŚKP - JPII w Oknie Pana

Żadna grupa polityczna nie potrafi sformułować propozycji, która mogłaby pogodzić dążenia zwaśnionych stron. Nic więc dziwnego, że głos musiał zabrać episkopat – stwierdza publicysta redaktor naczelny i prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski w dzisiejszej Rzeczpospolitej w artykule „Pomnik nie musi dzielić”.

http://www.rp.pl/artykul/532742-Przeciszewski--Pomnik-nie-musi-dzielic.html

... Apel o powołanie komitetu na rzecz upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, składającego się z przedstawicieli najważniejszych urzędów w państwie, obozu władzy i opozycji, wydaje się jedyną sensowną propozycją. Szczególnie wobec totalnego zamieszania wokół tej sprawy, jakie obserwujemy od dwóch miesięcy w Polsce.

... Biskupi definiują przede wszystkim istotę problemu. Nie jest nim krzyż, gdyż w tym wypadku używany jest jako instrument do osiągnięcia celu, lecz kwestia upamiętnienia ofiar, o co toczy się batalia. A skoro wizje tegoż upamiętnienia są rozbieżne, pojawia się propozycja stworzenia miejsca dialogu reprezentatywnych osób i urzędów, gdzie mozolnie można by dojść do porozumienia. To oczywistość z punktu widzenia „misji jednania”, do której Kościół powołany jest w każdym czasie.
artykuł kończy konkluzją:
Dwa scenariusze
Pamiętajmy, że pomnik ofiar katastrofy pod Smoleńskiem wcześniej czy później powstanie. Nie może być inaczej, gdyż życzy sobie tego kilka milionów Polaków. Procesu społecznego nikt nie powstrzyma, gdyż takie są prawa historii. Jednak możliwe są dwa scenariusze.
Pierwszy: jest szansa, że proces ten stanie się źródłem budowania narodowej jedności wokół pamięci o ofiarach tragedii, czemu sprzyja propozycja episkopatu. Drugi scenariusz – przy braku stworzenia jasnych ram dialogu – będzie owocować niejasnymi przepychankami skutkującymi spadkiem zaufania do kogokolwiek i postępującą destrukcją życia publicznego. Decyzja należy do prominentnych przedstawicieli polskiej klasy politycznej.

Nie zgadzam się z takim podejściem do sprawy. Istotą problemu jest „KRZYŻ”, a konkretnie to, jaka ma być w przyszłości Polska. Solidarność i ta z 1980 i ta z 2010 jednoczyła się pod znakiem krzyża i na Placu Prezydenckim może stanąć tylko krzyż i to krzyż jako ikona POLSKI jednocząca wszystkich Polaków. I krzyża życzą sobie miliony Polaków. Krzyża jednoczącego i nikogo nie wykluczającego. Pisałem o tym wczoraj. Takim krzyżem może być Świetlisty Krzyż Pojednań o ile taka będzie wola Pana. To, że przed pięcioma miesiącami wydarzyła się tragedia, o jakiej świat nie słyszał, stała się za przyzwoleniem Boga. Gdyby Bóg chciał kogoś uratować – uratowałby. Co wobec tego chciał nam powiedzieć?
Polska dostała nowego świętego ks. Jerzego, a zastanówmy się jak go przyjęła. Jak go miliony Polaków, ludzi Solidarności przyjęło? Tylko diabeł się chichocze. Czy w podobny sposób przyjmiemy naszego papieża Jana Pawła II. Jak przez sześć lat przygotowaliśmy się na to wydarzenie?
Za sześć dni przypadnie święto Podwyższenia Krzyża. Ordynariusz sandomierski w skład której wchodzi ziemia siętokrzyska ks. bp Krzysztof Nitkiewicz apeluje do diecezjan o adorację krzyża na specjalnych nabożeństwach połączonych z konferencjami na temat znaku zbawieniaa każdy 14 dzień miesiąca.
A teraz kolejny rozdział z koncepcji sprzed dwóch lat zawierający opis postaci Ojca Świętego JPII w oknie Pana, wznoszącego nad sobą biało-czerwony Świetlisty Krzyż Pojednań.

****


2.7. Postać Ojca Świętego Jana Pawła II
– okno Pana

Na środku biało-czerwonej szklanej posadzki zostanie umieszczona na pierwszym etapie materialna naturalnej wielkości (wysokość od dołu sutanny do góry palców wzniesionych dłoni 2250 mm) postać Ojca Świętego Jana Pawła II. Dwuwymiarowa barwna dwustronna fotografia wykonana na folii z odręcznego rysunku (szkicu) zostanie zalaminowana próżniowo między trzy warstwy przezroczystego hartowanego szkła (grub. 6+4+6 mm) w najwyższej klasie odporności na atak P8B (wytrzymującej 70 uderzeń siekiery o wadze 2 kg). Wymiary „okna Pana” ustawionego w płaszczyźnie symetrii krzyża to 960 x 3000 x 20 mm. „Okno Pana” – przezroczysta szyba bez ramiaków – zostanie przymocowana u dołu do szklanej posadzki, a u góry do metalowej konstrukcji. Sama postać Ojca Świętego – rewers identyczny z awersem – ograniczy się do maksymalnie wiernie odtworzonej twarzy z papieskich zdjęć z 1979 roku oraz do dwóch wzniesionych w górę papieskich rąk. Pozostała część postaci Jana Pawła II zostanie tylko zamarkowana zewnętrznym obrysem częściowo przezroczystej papieskiej sutanny oraz wiszącym na szyi papieskim krzyżem. Dół tej „duchowej” dwuwymiarowej postaci, całkowicie w dolnej części przezroczystej, jakby „pozbawionej ciała”, unosić się będzie nad lasem ludzkich rąk (opisanych poniżej)
Marzeniem Wykonawcy jest, by obraz ten lub jego kopia był jednocześnie obrazem kanonizacyjnym.
W perspektywie Wykonawca zakłada, że w miejscu zmaterializowanego obrazu Jana Pawła II zostanie wytworzony najnowocześniejszą techniką laserową niematerialny przestrzenny ruchomy hologram animowany postaci Ojca Świętego Jana Pawła II z wzniesionymi w górę ramionami.

****

Paulina Jarosińska w dzisiejszym Naszym Dzienniku w artykule „Konserwator nie wydała decyzji w sprawie pomnika” przytacza opinię warszawskiego historyka sztuki Wojciecha Boberskiego:

... Jeśli chodzi o sprawę pomnika księcia Józefa Poniatowskiego, Wojciech Boberski przypomniał, że w obecnym miejscu znajduje się on od 1965 roku, a stanął tam za zgodą ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza. Przedtem stał w Łazienkach, potem w rezydencji Iwana Paskiewicza w Homlu, a od 1922 roku przed Pałacem Saskim. - Autor pomnika Bertel Thorwaldsen planował ustawienie go w innej lokalizacji. Tak wynika z opracowań historycznych - dodaje Boberski. Według niego, sam pomnik dziś ma duże walory "muzealne", jednak już "dużo słabszą recepcję emocjonalną".

Krakowskie Przedmieście się zmienia
- Miejsce upamiętnienia ofiar katastrofy przed Pałacem Prezydenckim ma wymiar symboliczny i nie jest związane z bieżącą polityką. Upamiętnienie tragedii narodowej z 10 kwietnia, nieporównywalnej ze śmiercią księcia Józefa, nie naruszy przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia, która w ostatnich latach i tak ulegała licznym daleko idącym przekształceniom - konkluduje historyk sztuki....
****

Informuję, że od wczoraj można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego: http://www.pojednanie2.blogspot.com/

wtorek, 7 września 2010

Misterium ŚKP - Ołtarz Narodu

Dzisiaj kolejny już 6 rozdział z części technicznej opisu do koncepcji Świetlistego Krzyża Pojednań jaki napisałem przed dwoma laty.
Nim go wpiszę zacytuję jeden z wielu wpisów z blogu http://wobroniekrzyza.wordpress.com/ poświęconego obronie krzyża. Znajdziecie tam wiele ciekawych i na bieżąco prowadzonych wpisów bezpośrednio spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Witam serdecznie,
Nasz ukochany Jan Paweł II za którym płakała cała Polska, powiedział :
” Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym, czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz.” / JP.II /
Z serca DZIĘKUJĘ Wam – za ofiarne świadectwo żywej wiary i umiłowania Krzyża świętego.
Dziękuję, bo ja mogę tam BYĆ i czuwać (…) tylko czasami i tylko w dzień.
Niech Dobry Bóg Wam błogosławi!
Do spotkania pod krzyżem.
Z modlitwą,
- Jadwiga
****

2.6. Przyziemie
– Ołtarz Narodu

To przestrzeń znajdująca się bezpośrednio nad betonowym fundamentem i oddzielona od niego szklaną posadzką w kolorystyce szachownicy lotniczej, przez którą biało-czerwone światło z „korzeni” krzyża rozświetlać będzie jego górną część. Posadzka zostanie wykonana z jednej tafli laminowanego szkła o wymiarach 2400 x 2400 x 26 mm. Wstępnie przyjęto, że do wykonania posadzki zostaną użyte trzy warstwy szkła przezroczystego hartowanego i laminowanego z dodatkową folią białą i czerwoną w dolnej warstwie. Końcowa odporność na atak winna być najwyższej klasy P8B. Podobnie najwyższej klasy (ER4) winna być odporność na siłę eksplozji oraz kuloodporność posadzki. Tafla szkła tworząca posadzkę zostanie podparta na obwodzie w pasie o szerokości 20 cm tworzącym dwukolorowe obrzeże szachownicy (zgodnie z ustawą o godle i barwach narodowych). W środkowej bezpośrednio podświetlanej części należy przewiercić w nieregularnych odstępach 84 otwory o średnicy 15 mm, w których zostanie zamontowany „las ludzkich rąk” (patrz pkt 2.8. opisu). Grubość płyty szklanej winna wytrzymać skupiony na środku ciężar człowieka i równomierne obciążenie na całej powierzchni rzeźbami z brązu o łącznej wadze 400 kg. Przyziemie nie będzie miało ścian bocznych. Wykonawcy zależy na tym, aby osoby stojące wokół krzyża miały ze sobą niczym nie ograniczony bezpośredni kontakt wzrokowy i modlitewny.

*****

Krzyż jaki stanie na Krakowskim Przedmieściu winien być darem Narodu, tego modlącego się dzisiaj pod krzyżem i tego obojętnego, a nawet przeciwnego dzisiaj stawianiu w tym miejscu krzyża (u Boga wszystko jest możliwe) dla obecnego Prezydenta RP i dla jego następców. Krzyż musi być ikoną POLSKI, a nie tej, czy innej partii, opcji politycznej. Powstały krzyż musi promować biało - czerwoną Polskę w świecie. Nie tylko białą i nie tylko czerwoną ale wspólną, pojednaną biało czerwoną. W swej wymowie to musi być  taki krzyż, pod który przyjdzie KAŻDY Polak, którego nie będą pilnowały żadne służby, a przychodzący nie będą przynosili żadnych zniczy i innych gadżetów. A przychodzić będą tylko w jednym celu by się pojednać. Z kim? Najpierw z sobą samym, potem z braćmi swymi, a na końcu z Bogiem. To musi być krzyż, pod który bez żadnej ochrony podejdzie o każdej porze dnia i nocy pan Prezydent RP, a ludzie zgromadzeni pod nim między 22:00 a 6:00 rano uszanują ciszę nocną Głowy Państwa. To musi być taki krzyż, z którego ten Prezydent i jego następcy będą czerpali siły do rządzenia Państwem Polskim. To musi być taki krzyż, z którego siły czerpać będzie zniechęcony obecnie do wszystkiego Naród. 
Czy taki istnieje? 
Jeśli będzie Chrystusowy - to tak.

****

Czy po czterdziestu trzech latach małżeństwo może się pokłócić o pryncypia. Wydaje się, że mieli dostatecznie dużo czasu aby się poznać, zżyć  z sobą i nie następować sobie na "odciski", wykręcać rąk. A jednak ! Wczoraj przy śniadaniu uczestniczyłem czynnie w takiej sprzeczce małżeńskiej. A poszło o to: co jest dla drugiej strony ważniejsze: komputer czy Ja, telewizor czy Ty. To była walka o czas jaki sobie poświęcamy nawzajem. To była walka o priorytet. To prawda, że został w niej przekroczony próg przyzwoitości. Ale czasami trzeba wykrzyczeć swój ból. 
W tym wszystkim istotne jest jak z tego wyszliśmy. Na pewno poranieni i z niesmakiem. Wieczorny "znak pokoju", był pierwszym znakiem przezwyciężenia kryzysu. Nie da się przyjąć Pana do serca mając coś przeciw bratu, siostrze swojej, a tym bardziej mężowi czy żonie. A dalej to już była indywidualna praca nad sobą. Mnie poszło szybciej , wiadomo chłop. Po wieczornej modlitwie pod pomnikiem mogłem się ze spokojem położyć obok Ewy. Ewie podskoczyło ciśnienie i nie obyło się bez tabletek. Ostatni raz patrzyła na zegarek jak była 3:00 nad ranem.
Jerzy
Rano, gdy się obudziłam, poszłam do "kibelka", z którego zawołałam Jurku, gdzie jesteś?
Gdy mi odpowiedział, to choć na dworze nie świeciło słońce, nagle zaświeciło w moim sercu i cały żal do chłopa z tegoż serca zniknął.
Ewa.
****

Informuję, że od wczoraj można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego  http://www.pojednanie2.blogspot.com/




poniedziałek, 6 września 2010

Misterium ŚKP - modlitwy w płomieniach światłości

Tak brzmi tytuł kolejnego piątego rozdziału opisu koncepcji świetlistego Krzyża Pojednań


2.5. Elewacje szklane
– modlitwy w płomieniach Światłości

Stalowa konstrukcja nośna krzyża zostanie oblicowana super bezpiecznym szkłem hartowanym i laminowanym. Cały krzyż posiadać będzie barwy narodowe biało-czerwone (zgodne z ustawą o godle i barwach narodowych). Do laminowania zostanie użyte szkło matowe białe i kolorowe czerwone w swej masie (alternatywnie na etapie projektu technicznego należy rozważyć możliwość użycia szkła bezbarwnego i wlaminowania kolorowej folii białej i czerwonej). Takie działanie winno spowodować, że w dzień krzyż świecić będzie dziennym (słonecznym) światłem odbitym, dając dodatkowe zamierzone refleksy świetlne. W białe szkło w dolnych partiach krzyża zostaną wlaminowane czarne ozdobne napisy dotyczące trzech osób Trójcy Świętej i Maryi (patrz pkt. 1.2. opisu) na tle czerwonych „języków ognia” (wysokość stylizowanych liter ok. 12 cm; porównaj zdjęcie na tablicy nr 3 , poz. 7). Poniżej żółtych końców kapłańskich stuł znajdą się na białym tle wypisane w 12-15 językach obcych tłumaczenia polskich sekwencji. Tłumaczenia te – czarne litery o wysokości 20-22 mm i czcionce pochyłej kroju „Times New Roman” – zostaną zalaminowane po prawej stronie sekwencji w języku polskim i będą czytelne z odległości 5-6 m od krzyża. Do wykonania szklanej fasady proponuje się użyć tafli szklanych o najwyższej odporności na atak klasy P8B oraz najwyższej odporności na siłę eksplozji klasy ER4 (wg EN). By spełnić powyższe wymagania, do oblicowania krzyża proponuje się użyć dwóch warstw szkła hartowanego grubości 8 mm oraz pięciu czy sześciu warstw folii o grub. 0,32 mm każda (w tym jedna warstwa przezroczystej folii z obrazem i jedna warstwa folii nadającej kolor biały lub czerwony).
Należy tu podać maksymalne wymiary największych elementów. Są to fragmenty pobocznicy ośmiosłupa (ostrosłupa) tworzące trzon krzyża od dołu do głowicy, czyli 2 trapezy o wymiarach podstawy 2000 mm i 280 mm i wysokości 7000 mm oraz dwa trójkąty o podstawach 1850 mm i wysokości 7000 mm. Życzeniem Wykonawcy byłoby, aby każda z płaszczyzn licujących krzyż została wykonana z jednej odpowiednio dociętej tafli szkła. Wg oferty tylko firma Fassaden Glas Technik Polska S. A. z Ożarowa dysponująca najnowocześniejszą w Europie linią technologiczną do produkcji szkła laminowanego posiada techniczne możliwości wykonania laminowanych tafli szklanych o wymiarach 2700 x 7000 mm. Całkowita powierzchnia pobocznic krzyża wynosi 110 m², w tym 30 m² w kolorze czerwonym; z pozostałych 80 m² w kolorze białym 20 m² pokrytych będzie literami i kolorowymi obrazami (płomienie ognia symbolizujące Ducha Świętego – patrz model).