poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Wesele w Kanie cz 9 - Pierwsza Ofiara

Po zakwaterowaniu się w poniedziałek 5 lipca w Kanie spytałem ks. Wojciecha czy będzie jeszcze wieczorem odprawiona Msza św. Niestety już nie, usłyszałem. Zdziwiło mnie to trochę. Bo co to za rekolekcje bez Mszy św. Trudno pójdę do kościoła się pomodlić. Niestety zamknięty. Tego jeszcze brakowało, myślę sobie. by nie było gdzie uklęknąć, by się w ciszy pomodlić. I to nie na wczasach, a na rekolekcjach. Musiałem zadowolić się modlitwą pod figurą Matki Boskiej w przyklasztornym ogrodzie.

Dzień drugi 6 lipiec. Wstaję przed 6:00 biorę aparat i podkładkę pod kolana, na której klękam codziennie pod pomnikiem i idę szukać spokojnego miejsca do modlitwy porannej. Jak nic sensownego nie znajdę to pójdę po prostu w pole, między łany dojrzewającego zboża. Zbliża się front atmosferyczny. Szum liści okalających klasztor akacji do złudzenia przypomina szum fal morskich. Pozostawiam jak szeroko otwarte drzwi balkonowe. Niech Ewa, jak się obudzi, ma wrażenie, że jest nad morzem.

Wychodzę na podwórze. Pociąga mnie twarz Chrystusa z zaproszenia weselnego, identyczna z tą rozpostartą na domu zakonnym. Wchodzę przez otwarte drzwi za zakonnikiem (bratem zakonnym). Pytam gdzie tu jest kaplica? Co mi przyszło do głowy by szukać kaplicy? Zakonnik prowadzi mnie na piętro i wskazuje na drzwi prowadzące do kaplicy.

Wewnątrz jest tylko On ukryty w tabernakulum. Kaplica tonie w ciemności. Doskonałe miejsce na poranną modlitwę. Po jakimś czasie kaplicę rozświetlają lampy. Gdy skończyłem poranne modlitwy chwytam za aparat i robię zdjęcia. Przez okno kościoła oraz wjazdu na teren Zakonu Klaretynów z posągiem założyciela.

A wewnątrz VII, VIII i X stacji drogi krzyżowej

Po woli kaplica napełnia się osobami. Każda ma przypięty kolorowy identyfikator: zielony , czerwony , różowy lub niebieski. Tylko ja jeden siedzący z tyłu mam żółty.

Gdy kaplica się wypełniła ze Mszą św. wychodzi ks. Wojciech Skibicki. Nie mam zegarka, ale to pewno już 7:00 rano i przez przypadek uczestniczę we Mszy św. dla osób opiekujących się dziećmi i innych osób z obsługi.



I czytanie Oz 8, (4-7. 11-13) i Ps 115

Ewangelia Mt 9, 32-37.
W homilii ks.Wojciech nawiązuje do Ewangelii. Wspomina bł. Marię Leduchowską. Zwraca uwagę byśmy mieli otwarte serca na Boże działanie. Na Boże cuda, które dzieją się wokół nas każdego dnia.
Nie tylko, jak w dzisiejszej Ewangelii, kiedy to Jezus wyrzuca z opętanego złego ducha, a ten odzyskuje mowę. I jakie są reakcje?. Jedni są pełni podziwu, a drudzy mówią: ma czarta w sobie i jego mocą wyrzuca czartowskie duchy. Z tymi dwoma sposobami myślenia spotykamy się na co dzień. Na koniec zachęta dla funkcyjnych: byśmy ludziom pomogli zbliżyć się do Boga.

Moment Przeistoczenia : oto Ciało Pańskie, oto Krew Pańska

Ojcze nasz i błogosławieństwo udzielone zebranym na dzisiejszy dzień

Pieśń na dziękczynienie i zakończenie Mszy św.

A w moich uszach brzmią jeszcze ostatnie słowa przed chwilą usłyszanej Ewangelii: "A On litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni , jak owce nie mające pasterza". Dzisiaj dwa dni od zakończenia drugiej tury wyborów prezydenckich. Ogłoszono oficjalne wyniki. Prawie połowa Polaków nie wzięła udziału w wyborach. Jakże prawdziwe są te słowa w odniesieniu do wielu współcześnie żyjących rodaków. Brakuje im pasterza, brakuje im wewnętrznego kompasu, który wskazywałby im drogę, nieświadomych zagrożenia. Nieraz zastanawiam się, czy odczuwają głód Boga? Dzisiaj 2 sierpnia przekonałem się dobitnie, że skoro mają w sobie ten głód , to jest dla nich nadzieja. Byleby szukali Osoby , a nie metod szybkich rozwiązań, doraźnych środków. Bylebym im ja, swoim wymądrzaniem, nie przesłonił Twojej o Panie osoby. Przyjdź proszę do owiec , które często nie z własnej winy schodzą na manowce. A mnie daj pokorę i jeszcze raz pokorę.
Panie, Ty litowałeś się nad tłumami, bo byli jak owce szukające pasterza. Panie ulituj się nad naszym pokoleniem, tak bardzo pogubionym, tak bardzo nasiąkniętym medialną papką, tak bardzo przenikniętym trucizną kłamstwa. Panie przyjdź do nas schodzących na manowce, pozbawionych pasterza. Panie nie każ nas plagą kolejnych powodzi, pożarów, plagą suszy, bezsensownych tragedii, wojną o krzyże. Panie spraw byśmy zmądrzeli i podążyli pojednani z sobą i Tobą za Tobą, Dobry, Miłosierny, Pasterzu. Niech nie zabraknie ludzi o gorącym sercu, którzy w wielkiej pokorze przyprowadzą zagubionych i szukających do Ciebie, do źródła wody żywej. Amen.

Brak komentarzy: