sobota, 21 sierpnia 2010

Uroki Dolska



W czasie gdy Ewa szykowała się do snu, ja wyszedłem się przejść po ogrodzie mającym kilkusetletnią tradycję. To tu przechadzali się w czasie letnich wakacji dawni arcybiskupi poznańscy. Ta świadomość, że obmodlona jest ta ziemia po której stąpam wprawiła mnie w szczególny nastrój, a wielbienie Boga pod rozgwieżdżonym niebem sprawiało fizyczną przyjemność. W duchu chwaliłem obecnego gospodarza, że w połowie drogi prowadzącej do stawu pozostawił starą drewnianą ławkę, na której mogłem sobie usiąść i rozmyślać.



W powrotnej drodze na plebanię zrobiłem to zdjęcie pompy i budynku w którym świecą się dwa światła. To światła elektryczne od pokoju w którym nas zakwaterowano. Budynek jest zabytkowy i pamięta czasy gdy oświetlany był woskowymi świecami a potem lampami naftowymi. Obok zdjęcie tej samej pompy zrobione o świcie następnego dnia.


Zaciekawiły mnie te schody. Schody? dlaczego schody? Powinny się nazywać "wchody" na wschody. Gdy wszedłem na najwyższy szczebel drabiny i otwarłem świetlik oczom moim ukazał się przecudny widok:


To kolejny wschód słońca wstającego nad miastem

A bliżej widok na księżowski ogród. Niestety na powiększeniu tylko sprawne oko wypatrzy staw i drogę z ławeczką o której wcześniej pisałem.

Zauroczony widokiem włączyłem lampę błyskową i zrobiłem podobne jak wyżej ujęcia więźby dachowej i świetlika pełnym świetle. Ostatnie zdjęcie to prawdziwe schody prowadzące w dół w kierunku uchylonych drzwi.

Po wyjściu na parafialny dziedziniec spotkała mnie niespodzianka: zza parterowej niskiej zabudowy miasteczka z kominem starej mleczarni, na której bocian uwił sobie gniazdo wyłaniało się wschodzące słońce.

Przyznacie że takie widoki nastrajają człowieka by myśli swoje zwrócił do Pana i Stwórcy, nucąc "Kiedy ranne wstają zorze ..."

To budynek plebanii z połowy XVIII wieku z dachem mansardowym z lukarnami. Do złudzenia przypomina dworek.

Ta sama plebania z budynkiem gospodarczym połączonym z nią niskim łącznikiem

Plebania widziana od strony ulicy, zza pomnika z figurą Serca Jezusowego (na powiększeniu proszę odczytać tablicę mówiącą komu poświęcono ten pomnik). To tutaj na byłych gruntach biskupów poznańskich powstaje w 1866 roku pierwsze w Wielkopolsce Kółko Rolnicze. Po drugiej stronie ulicy (południowej) stoi kościół parafialny.

To jeden z trzech kościołów w Dolsku pod wezwaniem św. Michała Archanioła, późnogotycki, wzniesiony został około 1460 roku. Ufundowany został przez bp.Andrzeja z Bnina. Na trzecim zdjęciu w rozwidleniu konarów drzewa widoczny na powiększeniu zegar w dachu kościoła. Od lat wskazuje zawsze tę samą godzinę. Przechadzając się uliczkami Dolska odnosi się wrażenie jakoby czas się zatrzymał, nie tylko na kościelnym zegarze, ale i w całym miasteczku. Ale czy warto go ruszyć?

Kościół i figura Serca Jezusowego widziane od strony plebanii.

Ten sam widok tylko z nieco większej odległości. Z lewej strony kościoła widoczna dzwonnica z końca XVIII wieku. Na ostatnim zdjęciu ta sama dzwonnica widoczna od strony parkingu.

Kościół został otoczony murem, w którym wykonano barokową bramę


Nie wchodząc na teren przykościelny zejdźmy w dół w kierunku jeziora. Odwracając się spójrzmy jeszcze raz w kierunku kościoła.
Przed nami trawiasta miejska plaża pusta o tej porze dnia i spokojna toń jeziora Dolskiego.


Wysunięte daleko od brzegu pomosty świadczą że dno jeziorne bardzo łagodnie opada. Przezroczysta przed laty woda jest niestety mętna. Dolsk nie ma jeszcze oddanej do końca do użytku oczyszczalni ścieków.

Obróćmy się do tyłu i spójrzmy na miasto budzące się powoli ze snu

Tak przechodząc z jednego na drugi pomost robię kolejne zdjęcia.

Aż się nie chce wracać do domu , by się jeszcze trochę zdrzemnąć
To jeszcze raz kościół św. Michała Archanioła w starodrzewie widoczny od strony jeziora

Zachwycony refleksami jakie daje wschodzące słońce na jeziornej tafli po woli wracam w kierunku miasta.

Gdy robię zdjęcie wejścia na teren przykościelny od strony jeziora ukazuje się komunikat " wymień baterie". Niestety nie mam zapasowych, nie mam też ładowarki ale mam pieniądze w kieszeni. Cóż z tego! Spotkani na parkingu miejscowi piwosze radzą udać się na stację benzynową, jest czynna całą dobę i tam kupić "paluszki".

Ściskając w ręku dwie baterię wędruję na stację benzynową na drugi koniec tego niewielkiego miasteczka rozłożonego na wzgórzach wokół dwóch jezior. Na zdjęciu na pierwszym planie winorośle na księżowskiej działce.

Niestety na stacji benzynowej baterii nie dostałem. Spotkany na tyłach kościoła Świętego Ducha z 1618 roku jeden z piwoszy (wyglądał na bezdomnego nocującego w ogrodowej altanie) użyczył mi zapalniczki by podgrzać baterie tak, że udało mi się zrobić te oto dwa zdjęcia. Gdyby nie prądowe druty rozciągnięte nad ulicą można by powiedzieć , że czas się zatrzymał w tym miejscu nie na dwudziestym, a na dziewiętnastym, a może i wcześniejszym wieku.


Te dwa zdjęcia kościoła i poniższe panoramy miasta należałoby połączyć w jedno. Wykonałem je kąpiąc się po południu w jeziorze z poziomu "pływaka". Charakterystyczne dwie wieże to straż pożarna i ratusz miejski.

A to ratuszowa wieża "w zbliżeniu" miasta Dolska, które uzyskało prawa miejskie z nadania króla Kazimierza Wielkiego w 1359 roku, widziana z poziomu wody.

Wracając na plebanię wszedłem jeszcze raz do kościoła - był zamknięty. Zaciekawiło mnie kilka mogił na przykościelnym cmentarzyku na jednym krzyżu wieńczącym grobowiec (domek) były dwa świeże znicze. Urodziła się w 1907 roku, dzisiaj miała by 103 lata. Czyjaś ręka, pewno córki albo syna, odnowiła literki 32 letniej śp. Maryanny, która prosi o westchnienie.



Na tej drugiej prawej tablicy udało mi się odczytać jedynie imię i nazwisko Rozalia Bojanowska poprzedzone herbem rodowym. Być może , że winien się temu cmentarzykowi bliżej przyjrzeć konserwator zabytków.

Ja natomiast spoglądam przez drzewa na Dolskie jezioro i okolicę która od 1231 - 1797 roku stanowiła własność biskupów poznańskich.

Przed wyjazdem na plebanii robię jeszcze to jedno, nie udane zdjęcie obrazu świętego Wawrzyńca z kościoła pod jego imieniem będącego aktualnie w remoncie. Ten barokowy kościół z 1685 roku całkowicie opustoszały znajduje się po drugiej stronie jeziora.

To jest zdjęcie pocztówki na którym widać kościół św. Wawrzyńca. Pocztówkę wykonano na podstawie zdjęcia znajdującego się w archiwum parafii. Otrzymałem ją przy pożegnaniu od ks. Piotra proboszcza na koniec naszej dwu dniowej wizyty u niego. Wcześniej wsadził Ewę i mnie do swojego samochodu i obwiózł nas po swojej parafii. Zrobiliśmy ponad 50 km wokół Dolska docierając do każdej z jego 13 wsi do obsłużenia, a będących w granicach jego parafii.
Pożegnaliśmy się pod kościołem parafialnym pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła. Liczy sobie 550 lata nie ma krzyża. Nie szkodzi krzyż noszą w sercach parafianie. Jadąc tak od wioski do wioski nie zdarzyło mi się by w którejś go zabrakło. Były i krzyże i kapliczki nie sposób ich zliczyć. Pewno celowo wysiadł mi aparat fotograficzny bym jeszcze raz wybrał się do ks. Piotra zinwentaryzować te święte miejsca. A może wy się wybierzecie do Dolska. Powołajcie się na Ewę i na mnie, na blog POJEDNANIE, a ksiądz Proboszcz znajdzie dla was chwilę czasu a może i pomoże załatwić jakieś lokum na kilka dni.
Dziękujemy Ci księże Piotrze za czas jaki nam poświęciłeś, za lokum i jadło którym nas uraczyłeś i poświęcamy Cię Panu w swoich codziennych modlitwach.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo ładne opisał Pan nasz Dolsk. Pozdrawiam i zapraszam ponownie. dolszczak