Jest jeden mąż, przez którego można zapytać Pana. Ale ja go nienawidzę, bo mi nie prorokuje dobrze, tylko zawsze źle. (2 Krn 18, 7).
Tymi słowami określił starotestamentowy król Achabem proroka Micheasza. On go nienawidził, bo zamiast słuchać głosu Boga, sam wiedział lepiej co dla niego dobre. Królowi nie wystarczył chór klakierów. Potrzebował do kolekcji jeszcze głosu tego, który we wszystkim miał swoje, a konkretnie Boże zdanie. Decyzja miała zapaść jednogłośnie. Pod swoją prawdą król, ale czy tylko on, chciał za wszelką cenę podpisu Boga. Ileż to głosów poddanych, usłużnych dworzan miało przekrzyczeć Bożą prawdę, Boże przykazania?
Bogu nie każe się iść do urny wyborczej, stawiając siebie jako najwyższego sędzię orzekającego co dobre a co złe. Bóg już raz objawił swoje prawa i nie należy go wpisywać na listę wyborców.
Bóg powiedział krótko "NIE ZABIJAJ". A skoro tak, to nie kombinuj, nie poprawiaj Pana Boga. On uczynił człowieka człowiekiem, dając mu nieśmiertelną duszę. I pamiętaj człowieku co w tej materii uczynisz, czego dokonasz , będzie to tylko namiastką , podróbą tego co Bóg uczynił i w ostateczności obróci się przeciwko kombinatorom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz