"Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują ...
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5, 44.48)
to słowa dzisiejszej Ewangelii.
Jezus nawołuje mnie bym nie tylko tolerował, nawet z uśmiechem tych którzy mnie krzywdzą i ranią. Nie chodzi o to bym się modlił o to by "niedobrzy" ludzie nie wyrządzali mi krzywdy obmawiając mnie publicznie, nie chodzi o to by Jezus pomagał mi wygrać w sądzie sprawy o pyskówki. Nie chodzi o to, by ich Pan rozliczył z ich nieprawości.
Chodzi o to, by Bóg przemienił moje serce bym potrafił kochać , zamiast rozliczać, wypominać, rozpamiętywać czy szukać błędnie rozumianej sprawiedliwości.
Panie pomóż mi okazać się świętym, nie tylko kiedy mnie czytają na blogu, kiedy mnie aprobują, ale i wtedy gdy cioszą kołki na mojej głowie i wylewają na mnie pomyje.
Jesteśmy wszyscy powołani do świętości - nie lukrowanej, idealnej - ale do miłości tej trudnej i tej ofiarnej, wszystko znoszącej , cierpliwej, nie szukającej gniewu, nie pamiętającej złego ... tej z hymnu do miłości (1 Kor 13) lecz również przepięknej i ubogacającej pełnej pokory.
"Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste" (Ps 51, 12) zaśpiewam Ci dzisiaj Panie i niech modlitwa za tych, którzy mnie prześladują będzie stałą codzienną moją praktyką. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz