środa, 9 czerwca 2010

Pocałunek

Przed czterema dniami zostałem pocałowany w policzek przez znajomą mi kobietę, to sma powtórzyło się wczoraj, tyle że tym razem pocałunek na moim poliku złożyła inna kobieta w obecności żony. Za każdym razem to nie było całowanie z dubeltówki w oba polika. To był tylko jeden pocałunek. Co każdy z nich niósł w sobie? Oba były bardzo spontaniczne, dla mnie stanowiły wielkie zaskoczenie. Jaki ładunek emocjonalny miał mi zostać przekazany, jaką głębię niosły w sobie? Na chłodno, po czasie powiem, że podobne były do uścisku dłoni w czasie przekazywania sobie znaku pokoju, w czasie Mszy św. One oba przekazywały więcej niż pocałunek pokoju. To było takie poderwanie do czynienia coraz to większego dobra, do czynienia dobrych czynów podyktowanych miłością.

W tym, co zazwyczaj robię, w moich codziennych pracach uświęcaj mnie Panie. W dobru do którego mnie stworzyłeś, którego mnie uczysz, uświęcaj mnie Panie. W tych wszystkich dobrych i spontanicznych odruchach serca, uświęcaj mnie Panie. W swojej łasce, w wielkoduszności, zrozumieniu innych, współczuciu, wrażliwości na innych uświęcaj mnie Panie.
Nie ma dla mnie dobra ponad Tobą Panie .

Brak komentarzy: