.
Oglądając wczorajszą transmisję z obchodów 3 maja 2010 roku w Warszawie na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego doszedłem do wniosku że społeczeństwo Warszawy po raz kolejny od katastrofy lotniczej w Smoleńsku dało wyraz swoim nastojom. Mówiąc krótko zbojkotowało obchody święta konstytucji 3 maja zorganizowane przez pełniącego obowiązki Prezydenta marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego. Pan marszałek w okolicznościowym przemówieniu przekonywał nielicznie zebrane na placu osoby, że wszystkie instytucje państwa polskiego zdały egzamin. Jeśli chodzi o organizację żałoby można się zgodzić z kandydatem na prezydenta, jeśli zaś chodzi o wyjaśnienia okoliczności tragedii, to trzeba było czekać od 10 kwietnia do 4 maja, by w wieczornym dzienniku usłyszeć z ust mera Smoleńska, że samolot runął na ziemię o 8:38, bo taką miał godzinę na swoim zegarku, gdy stojąc na lotnisku w Smoleńsku oczekiwał na przylot polskiej delegacji z Prezydentem na pokładzie. Wyjaśnił też, że podawana dotychczas godzina 8:56, to godzina, kiedy zawyły lotniskowe syreny. A co na to polski rząd, polska prokuratura? Do tej pory nie wyjaśniono nawet tak prostej sprawy. Wiemy tylko tyle, że czarnych skrzynek nie dostaniemy, ale sami mamy dostarczyć do Moskwy trzecią polską skrzynkę.
Tak jak wcześniej obiecałem zamieszczam w tym miejscu reportaż z uroczystości 3 maja sprzed dwóch lat, kiedy to będąc z Ewą w Warszawie robiłem zdjęcia z najwyższego piętra hotelu VICTORIA. Niestety część zdjęć bezpowrotnie przepadła (widok ogólny na plac, wejście oddziałów wojskowych na plac, salwy armatnie) zostały wymazane z karty pamięci przed wgraniem w komputer.
Pierwsze zdjęcie jakie się zachowało to to z oddziałami wojska na placu , bezpośrednio przed defiladą z trudnym do odczytania, transparentem przy ul Królewskiej.
Rusza defilada, na czele sztandar Wojska Polskiego za nim Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego, i dalej marynarze ze swoim sztandarem.
W kolejności defilują lotnicy, czerwone i niebieskie berety a za kompanią policji ułani na koniach.
Za ułanami podąża orkiestra reprezentacyjna Wojska Polskiego
A tu paradują kadeci w mundurach z Księstwa Warszawskiego
Kolejne oddziały konnicy w historycznych mundurach.
Proszę spojrzeć na plac na którym ludzie ustawili się spontanicznie w kształcie krzyża. Środek tego naturalnego ludzkiego krzyża pokrywa się ze środkiem ciężkości placu, moim zdaniem najlepszym, najgodniejszym miejscem gdzie winien stanąć krzyż na tym placu.
.
Po skończonej defiladzie zeszliśmy na plac gdzie udało mi się sfotografować jeden z transparentów, którego zdjęcie zamieściłem na początku posta. Nie za bardzo rozumiem co mieli na uwadze właściciele transparentu sprzed dwóch lat. O jaką tu targowicę chodziło.
.
Przed uroczystością na placu Marszałka Piłsudskiego o godz. 9:00 w bazylice Świętego Krzyża ma miejsce uroczysta Msza św. w czasie której homilię głosił zawsze Biskup Polowy Wojska Polskiego. Tego roku zmarłego pod Smoleńskiem biskupa zastąpił ksiądz prałat płk Sławomir Żarski który powiedział: Dzisiaj prosimy Boga: Racz nam wrócić Panie, Ojczyznę wolną od kłamstwa, hipokryzji, "politycznej poprawności", historycznej amnezji, partyjnego egoizmu i antykościelnej neurozy. Dalej cytując słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego wspomniał o prasie pełnej "gadulstwa, niesprawdzonych informacji, kłamstwa, sensacji, które odbierają nam ciszę, skupienie, szarpią nerwy i serca".
A co tego świątecznego dnia słychać było w Baranowie? Jak zwykle pojechaliśmy samochodem na ranną Mszę św. Od dłuższego czasu używamy już tylko tego środka transportu.
W czasie Mszy św. Ewa czuła się słabo, Nie chcąc się przewrócić gdy trzeba było stać (Ojcze nasz) wolała siedzieć w ławce.
W czasie Mszy św odnowiliśmy całym kościołem Śluby Jasnogórskie. Z kościoła wyszliśmy jako ostatni.
Oglądając wspólnie z Ewą transmisję uroczystości trzeciomajowych z Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego "obsesyjnie" jak to stwierdziła ostatnio meeweck, szukałem na placu papieskiego krzyża (spróbujcie go wypatrzeć, jest na każdym z trzech zdjęć) i tłumów jakie przed dwoma laty były na tym samym placu, z tej samej okazji. Na zdjęciu z prawej lewy budynek to Hotel Bristol, w którym zorganizowano przed dwoma laty wystawę projektów krzyży papieskich.
Po obiedzie wybraliśmy się na spacer. Tym razem dotarliśmy pieszo do kościoła, gdzie w kruchcie Ewa siadła sobie na stoliczku z prasą (przydałoby się tam przy klęczniku, choćby jedno krzesło) i odmówiliśmy wspólnie koronkę do Bożego Miłosierdzia.
W drodze na imieniny do siostry podjechaliśmy pod krzyż i kapliczkę pod którą podobno zbierają się jeszcze mieszkańcy na majowe. Czy ktoś wie coś na ten temat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz