niedziela, 11 kwietnia 2010
Pojednanie w Kiekrzu
11 kwiecień 2010 roku, Polacy wstrząśnięci wczorajszą katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem zbierają się na modlitwach w intencji ofiar. Ta Msza św. zaplanowana była dużo wcześniej. Odbyła się w szczególnym miejscu nad Małym jeziorem Kierskim, gdzie objawił się św. siostrze Faustynie Pan Jezus. Nie będzie w tym poście dużo o Prezydencie, będzie o Bożym Miłosierdziu. Uważam, że tego nam potrzeba modlitwy, modlitwy i jeszcze raz modlitwy, za tych co zginęli, za ich najbliższych ale i za nas samych. Tak, za nas samych musimy się modlić i błagać dla siebie i całego świata o miłosierdzie....
Obok wierzba, z niewielką kapliczką, pamiętająca chyba jeszcze tamten czas objawień Jezusowych. Pod nią niewielki kamień, otoczak, jakich wiele na okolicznych polach. Jest tak skromna jak Ci którzy wczoraj zginęli i rozdarta jak nasz naród jest rozdarty. Płacze wierzba stara, jak tysiącletnia Polska, zwisającymi konarami i kroplami deszczu podobnie jak my, zgromadzeni na modlitwie. Obnażona przez jesień z liści, jest tak bezradna i goła jak my.
Poniżej cztery współczesne zdjęcie tego miejsca (zrobione przed rokiem) oddające klimat skupienia i modlitwy jaki panuje w tym miejscu.
Zachęcam tych, którzy tam jeszcze nie byli, by stanęli nad brzegiem lub siedli sobie, tak jak żona na ławeczce i spoglądając w toń jeziora, poczynili próbę spojrzenie w swoje wnętrze, wychodząc z przesłania, jakie nam niesie wczorajsza tragedia.
Mimo deszczowej pogody już długo przed 12:00 w stronę polowego ołtarza kierują swoje kroki uczestnicy dzisiejszej uroczystości. Na zdjęciu lewym w drzewach na górce za torami kolejowymi widać jeden z budynków gospodarczych domu zakonnego Sióstr Miłosierdzia.
Na prawym zdjęciu, pod namiotem, po lewej stronie ołtarza, stanął chór.
Gdy nasz Metropolita Poznański ks.arcybiskup Stanisław Gądecki wyszedł z domu zakonnego zabrzmiała sygnaturka oznajmująca, początek procesyjnego przejścia sióstr i wiernych tak zw. Drogą św. Faustyny prowadzącą z domu zakonnego nad brzeg jeziora. Po zrobieniu tego zdjęcia zbiegłem, na skróty przez tory, by dźwiękiem mego dzwonu, ustawionego po prawej stronie polowego ołtarza, towarzyszyć procesji.
Wokół polowego ołtarza rozpostarto namiot. Wierni otoczyli ołtarz z trzech stron. Powyżej na zdjęciu ta grupa wiernych która ma ołtarz z przodu a za nim jezioro.
Po prawej stronie stanęli pod parasolami zaproszeni księża i pozostali wierni.
Po lewej stronie ołtarza ,stanęły siostry zakonne i poczet sztandarowy miejscowej straży pożarnej . Wśród sióstr na prawym zdjęciu ta z prawej to siostra Przełożona.
Rozpoczęła się koncelebrowana Msza św. w zasie której homilię wygłosił główny celebrans. Posłuchajmy co chciał nam przekazać ks. Arcybiskup:
Jest bilans krzywd, których nie da się załatwić tylko sprawiedliwością. Oprócz sprawiedliwości jest jeszcze miłosierdzie. Gdybyśmy wszystkie krzywdy oceniali tylko przez miłosierdzie, ludzie zjedli by się nawzajem. Tak więc sprawiedliwość i miłosierdzie są nieodłączne. Ojciec wszechmogący od zarania świata jest miłosierny. Usuwając z raju Adama, za sprzeniewierzenie się, obiecał mu miłosierdzie. Jeśli potem Bóg karał naród wybrany, to tylko po to, by przywołać ich do opamiętania. Nie ma żadnego przymiotu Boga,tak udokumentowanego na kartach Ewangelii, jak miłosierdzia. "Ojciec Miłosierdzia" to imię Boga. Nie ma innego źródła nadziei jak miłosierdzie Boże. Znajomość tego stanowi podstawę myślenia o Synu Boga - Jezusie. Oblicze miłosiernego Boga odsłonił nam Chrystus umierając na krzyżu. To najbardziej radykalne objawienie się miłosierdzia.
A teraz przechodząc do ludzkiej kondycji. Miłosierdzie dla człowieka to stałe źródło doskonalenia się. Możemy rozróżnić miłosierdzie do osób potrzebujących i miłosierdzie do swoich wrogów. Instytucja Państwa może zapewnić urzędnika. To za mało. W miłosierdziu chodzi o coś większego: o morale. Szczyt prawa staje się jednocześnie szczytem bezprawia. Staje się bezduszną sprawiedliwością. Miłość nieprzyjaciół, to potrzeba przebaczenia, pojednania . Chrystus mówi: módlcie się za tych co was prześladują. On sprawia że słońce wschodzi i zachodzi nad jednymi i drugimi. Ten co przebacza i ten co doznaje przebaczenia mają jedną cechę: godność. Miłosierdzie jest dowartościowaniem obu stron. Z miłosierdzia czerpią radość dwie osoby.
Gdzie wczoraj było miłosierdzie chciałoby się zapytać? Tak daleko jak jesteś materialistą, tak nic nie dostrzeżesz. Wprost przeciwnie, wczorajszą tragedię odbierzesz za przykład skrajnej niesprawiedliwości. Należy powiedzieć, że raczej człowiek zawinił, niźli Bóg. Chciałoby się powiedzieć: Czyż nie za dużo niedocenionego dobra zrobili? . Niech odpoczywają w pokoju. Nie poruszajmy się w kategoriach materialistycznych. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Opuścił ich Duch, który nie miał oparcia w miłości rodaków. Ci są ludźmi, którzy potrafią miłować, reszta to obszyte skórą szkielety zakończył homilię ks. Arcybiskup. (warto te słowa jeszcze raz przeczytać)
Dary ofiarne niosą mali wychowankowie Domu Dziecka prowadzonego przez Siostry Miłosierdzia
Powyżej kilka zdjęć z Eucharystii. Mój dzwon zabrzmiał jeszcze dwukrotnie obwieszczając przeistoczenie chleba w Ciało Pańskie i wina w Krew Pańską.
Te kilka zdjęć obrazuje Komunię św.wiernych. Na jednym z nich widać moją siostrę i szwagra.
Przed Przeistoczeniem pogoda na tyle się poprawiła, że zniknęły rozłożone parasole. Na zdjęciach lewa i prawa strona w stosunku do ołtarza.
Msza święta zbliża się do końca. Po podziękowaniu wyrażonym przez ks. Kapelana ks. Arcybiskupowi za sprawowaną Ofiarę i wygłoszoną homilię głos zabrał ponownie Główny Celebrans, dziękując za streszczenie swojej homilii ks.Kapelanowi. Na zakończenie ks. Arcybiskup udzielił zebranym pasterskiego błogosławieństwa.
Ta seria zdjęć dokumentuje udzielone przez Ks. Arcybiskupa indywidualnie każdemu dziecku błogosławieństwo. Kreśłił On każdemu maluchowi (temu w wózku też) na czole nakreślił znak krzyża świętego.
W czasie gdy ks. Arcybiskup powoli opuszcza plac, wierni oddają cześć relikwiom św. siostry Faustyny całując je nabożnie.
Za krzyżem niesionym procesyjnie przez seminarzystów podąża poczet sztandarowy strażaków a za mim biorący udział w uroczystości kapłani z okolicznych parafii.
Za ks.Arcybiskupem podążają siostry ze zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia
Procesję zamykają wierni, których siostry już tradycyjnie zaprosiły na gorącą grochówkę i bigos.
Dla kogo nie starczyło miejsca pod dachem ten konsumował ciepły posiłek na stojąco. Nieco zmoczeni i przewiani zimnym wiatrem mogli na zakończenie skorzystać z pączka lub drożdżówki oraz z kubka gorącej herbaty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Pięknia relacja z uroczystości,Jerzy ładnie to robi,czekamy na następne.
Prześlij komentarz