niedziela, 18 kwietnia 2010

Ojczyzno moja, nie zapomnę Ciebie!


Księże Biskupie Józefie Zawitkowski !

Przez cały Wielki Post byliśmy razem na tym blogu. Przepisywałem Twoje teksty pełne proroczych słów dodając do nich swoje czarne - na czarno pisane wtrącenia. Jesteś dla mnie jak Apostoł. Wybacz mi kolejną składankę z Twoich i nie tylko Twoich ale i moich przemyśleń. Nie to, bym chciał Ciebie Ekscelencjo poprawiać, ale nie mogę się powstrzymać od cytowania Ciebie Kochany mój Księże Biskupie, a także podążania drogą Twoich przemyśleń. Nie wiem czy tekst z wczorajszo-dzisiejszego Naszego Dziennika jest identyczny z tym wygłoszonym 12 kwietnia (na trzeci dzień po tragedii Smoleńskiej) na Rynku w Łowiczu. Mając tylko ten pisany, na nim oprę swoje cytowania.

Rozpocznę swoim tekstem z 25 listopada 2007 roku będącym zakończeniem albumu z ośmioma zdjęciami Pomnika Bożego Miłosierdzia w Baranowie, który pozwoliłem sobie przesłać na ręce Papieża Benedykta XVI z podziękowaniem za słowa zawierzenia i błogosławieństwa wyrażone dla Polaków w dniu 9 listopada 2005 roku:

I sprawdzą się prorocze słowa.
I stanie Prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej
(być może tu w Baranowie, gdzie został zaproszony jeszcze przed rozpoczęciem budowy tego pomnika)
i na oczach całego świata wypowie słowa:
PAN MÓJ i BÓG MÓJ
JEZU UFAM TOBIE
CAŁY jestem TWÓJ razem z moim narodem.
I wszyscy Polacy będą chwalić Boga.
A świat powie jak oni się miłują.
Patrzcie, to są chrześcijanie.
Amen!

Und die prophetischen Worte werden sich erfüllen.
Und der Präsident der Allerdurchlauchtigsten Republik wird dort stehen
(Vielleicht hier in Baranowo, wohin er noch vor dem Bau des Denkmals
eingeladen worden war)
und vor Augen der ganzen Welt wird er sagen:
MEIN HERR UND MEIN GOTT
JESUS ICH VERTRAUE AUF DICH
GANZ bin ich DEIN, zusammen mit meinem Volk.

Und alle Polen werden Gott loben.
Und die Welt wird sagen: wie sie einander lieben.
Seht, das sind die Christen.
Amen!

And prophetic words will come true.
And will stand to attention President of the Republic of Poland
(maybe here at Baranowo, where he was invited before the beginning of construction of the monument).
And under world’s eyes will say the words:
OUR LORD
JESUS, I BELIEVE YOU
AND WITH MY WHOLE BEING I AM
TOGERTHER WITH MY NATION YOURS

And all the Poles will praise God.
And the world will say – how they love each other.
Look, they are Christians.
Amen!

Et la prophétie se réalisera.
Et le Président de la République Lumineuse se mettra devant
(peut-être ici à Baranowo, où il avait été invité avant la construction du monument)

Et il dira devant tout le monde :
MON SEIGNEUR ET MON DIEU
J’AI CONFIANCE EN JESUS
Je suis à TOI avec mon peuple.
Et tous les Polonais loueront Dieu.
Et le monde dira : « Regardez comme ils aiment,
Regardez, ce sont les chrétiens ».
Amen !

Nie stanął Pan Prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej pod moim pomnikiem w Baranowie.

Od dzisiaj będę o parafialnym pomniku Bożego Miłosierdzia mówił mój pomnik i proszę tych, którzy mi zarzucają prywatę niech i Oni także mówią "mój" w takim znaczeniu w jakim ja o Ojczyźnie mówię MOJA OJCZYZNA, w jakim o moim Kościele mówię MÓJ RZYMSKO-KATOLICKI KOŚCIÓŁ , w jakim o Warszawie mówię MOJA STOLICA WARSZAWA, w jakim o Krakowie mówię MÓJ KRÓLEWSKI KRAKÓW, w jakim mówię o Poznaniu MÓJ KOCHANY POZNAŃ, w jakim o Baranowie mówię MOJE BARANOWO , w jakim o parafialnym kościele mówię MÓJ KOŚCIÓŁ a o placu przed pomnikiem mówię MÓJ PLAC POJEDNAŃ przed BOŻYM MIŁOSIERDZIEM.

To nie to samo co mój dom, a i ten przy Przemysława 19 to też tak nie do końca mój, tak jak nie do końca moje jest wszystko co posiadam. Powiem za Tomaszem: PAN MÓJ i BÓG MÓJ i tylko do NIEGO należeć chcę.

Zależało mi bardzo by Pan Prezydent za życia stanął w Baranowie w dniu poświęcenia mojego Pomnika ... nie wyszło. Był za to obecny razem z małżonką w naszych modlitwach pod nim, już następnego dnia po katastrofie, na specjalnie odprawionej, przez naszego Ks. Proboszcza Mszy św. za Parę Prezydencką i pozostałych uczestników tragicznego lotu (reportaż do bloga w opracowaniu) .

Dzisiaj ja staję przed Wami z drżeniem i trwogą a czynię to w swoim imieniu a nie ks. Proboszcza, który z księżmi naszej diecezji pielgrzymuje do grobu Jezusa w Ziemi Świętej.

Umilkły okoliczne dzwony obwieszczające radość Wielkanocną. Niedzielę Miłosierdzia przesłonił nam kir narodowej żałoby. Płacze po placach Poznania, Kiekrza, Baranowa, moje serce i moje POJEDNANIE.

Testament Prezydenta kładę Wam na początku pamięci słowami Słowackiego: Żyłem z Wami, cierpiałem i płakałem z Wami. Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny. Teraz wiemy. Otworzyły się nam oczy. Ach, ta trudna Polska!

Teraz już nie płaczcie. Nam nie łez trzeba, ale wiary. Teraz niech będzie pośród nas
jeden Duch i jedno serce. Teraz na tym placu niech się stanie święta unia, która będzie Komunią świętą.

Ciszo Boża! Okryj nas płaszczem ukojenia i nadziei. Wycisz niespokojne myśli i słowa nasze. Przecież już wszystko zostało powiedziane, a tyle zostało do zrobienia. Ciszo Boża! Bezpieczny porcie dla Bożych i człowieczych sług, dla wszystkich statków na morzu i na niebie. Naucz nas milczeć, kiedy chce się krzyczeć. Naucz nas sensu milczenia i modlitwy sensu, bo myśli nasze gotowe są do lotu tam, gdzie niebieskie są polany, dla ponadwiecznych.

Siedemdziesiąta rocznica zbrodni w Katyniu.Piąta rocznica śmierci Jana Pawła II największego z rodu Polaków. Katastrofa pod Smoleńskiem, śmierć Prezydenta, jego małżonki i tylu szlachetnych, mądrych , dobrych ludzi. Wszystko się nam splotło w jeden wisielczy powróz, który nas dusi, a to wszystko w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego. O Boże Miłosierny!

Ziemio Katyńska, Ziemio Smoleńska, dlaczego jesteś jak czeluść piekielna żądna ofiary niewinnych ludzi? Przeklęta jesteś czy nieludzka? Kto winien śmierci Prezydenta? Nikt! Nieprawda! Myśmy Go zabijali własnymi słowami. Słowami kłamstwa, szyderstwa, chamstwa. Zaklejacie sobie usta krzyżem. Perfidni oszuści i kłamcy. Teraz płaczecie? Za późno! Świat zobaczył wreszcie zbrodnie i kłamstwo Katynia, tyle lat zmową ukrywane. A krzyż w Katyniu stoi, krwawi i krzyczy! Nie szukajcie sprawiedliwości u bezbożnych. Ach, Ty trudna Polsko! Dokąd Ty duszę anielską będziesz więziła w czerepie rubasznym?

Teraz Norwidem mówię : Bo Ojczyzna moja - Ziomkowie, to moralne zjednoczenie ... bez którego partyje są jak bandy lub koczowiska polityczne, których ogniem niezgoda, a rzeczywistością dym wyrazów.

Już się stało. Dążący do władzy nie mają już rywala. Ustąpił szlachetnie. Został nowy grób na smoleńskiej ziemi i zwęglone prochy ofiar. Teraz wszyscy się modlą. To dobrze.


Ale fałszywi niech nie płaczą, bo płacz fałszywych tłucze się po ziemi, a krew sprawiedliwych woła o pomstę do Boga. Zobaczcie jak Bóg wywyższa pokornych.

Tamci spod Smoleńska z różnych partii i różnych opcji razem stanęli przed Bogiem . Teraz już nie dyskutują o aborcji, o eutanazji. Teraz już wiedzą: Jest życie po życiu . Jest Bóg! Jego są wieki, czasy i pokolenia.

Będą przychodzić Polacy nad grób Bohatyrewiczów, na Wawel do Krakowa, i będą śpiewać: Złączona para ... leży w tym grobie. Tylko miłość nie ustaje. Będą się modlić. Czy długo? Polacy mają krótką pamięć.


Przebaczenie jest dla tych, którzy żałują i proszą o przebaczenie.
O Boże, nienawiść zabliźnij jak pole kwitnącym lnem (K Iłłakiewiczówna).

A te skrzydła połamane, deszczem , ogniem wysmagane .. A te skrzydła okrwawione, choć zmalały, spopielały, jeszcze siły nie straciły. (E.Bryll).

Jeszcze Polska nie umarła, póki my kochamy!


Z kości ich wyrośnie ktoś mocniejszy! Przyjdzie nowych ludzi plemię, jakich dotąd nie widziano.


Polsko, wszak myśmy zrobili z Twojego nazwiska pacierz co płacze i piorun, co błyska (J Słowacki).

Katyń, Smoleńsk niech nie będą odtąd ziemią przeklętą . Tam stanie pomnik. Nad tą ziemią otwarte jest niebo. Oni wszyscy stamtąd do nieba Czwórkami szli, aby Polska była Polską!

I co dalej? I co z nami?


Daj nam uprzątnąć dom ojczysty tak z naszych zgliszcz i ruin świętych, jak z grzechów naszych, win przeklętych. Niech będzie biedny, ale czysty nasz dom z cmentarza podźwignięty.

Przywróć nam chleb z polskiego pola. Przywróć nam trumny z polskiej sosny, lecz nade wszystko słowom naszym zmienionym chytrze przez krętaczy jedność przywróć i prawdziwość.
Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość. (J. Tuwim).

Kiedy to się stanie?
Kiedy Polacy zmądrzeją?
O, to długo trzeba czekać !
Może nie.


Teraz z prochów tamtych wyrośnie ktoś mocniejszy, co za Mojżeszem powie: Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo (Pwt 30, 15).

Wybierajcie! I to będzie ostatnie referendum.

Z kości ich wyrośnie ktoś mocniejszy, który powie narodowi: Opowiedzcie się wreszcie, czy ostajecie przy Bogu Jedynym, czy pójdziecie za obcymi bożkami? Ja i mój dom - powie Jozue ostajemy przy Bogu prawdziwym. My też! I to będą następne wybory.

Rodzino! Przyjaciele! Znajomi! Sąsiedzi!
Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą? Jesteście smutni?
Przecież macie Orędownika Jezusa Zmartwychwstałego, jest taki sam jak w Łagiewnikach.
Stoi w Baranowie na Placu Pojednań przed Bożym Miłosierdziem.

O, Jerzy, przecież jesteś wnukiem organisty. To On ziemię rodzoną niebem mieć nas uczył. O graj mi ziemio organistko! Zasłuchaj się ... i to wszystko (K Wierzyński). Amen.

(zakończyłem pisanie w czasie Eucharystii pogrzebowej na Wawelu w niedzielę 18 kwietnia - na zdjęciach mój Świetlisty Krzyż Pojednań)

Brak komentarzy: