sobota, 17 kwietnia 2010

:56

Jest sobotni poranek 17 kwietnia 2010 roku godz. 4:56 za moment klęknę na PLACU POJEDNAŃ przed BOŻYM MIŁOSIERDZIEm, by tak jak jak co dzień, od kilku lat, błagać o Miłosierdzie dla LUDZI WŁADZY dla Pana Prezydenta, dla Pana Premiera, dla Panów Posłów i Senatorów. Za Nich to, razem z Biskupami i Kardynałami, bo to też LUDZIE WŁADZY ufny w wszechmoc BOGA, STWÓRCĘ NIEBA I ZIEMI obecnego w TRÓJCY ŚWIĘTEJ a JEDYNEGO mówić będę: MIEJ MIŁOSIERDZIE DLA NICH I DLA CAŁEGO ŚWIATA.
Klęknę nie przed kamieniem, nie przed wygroszkowanym w kamieniu obrazem Jezusa Zmartwychwstałego, ale przed samym Bogiem i będę się modlił za nich: za Ewę, za moje dzieci, tą trójkę rodzonych i tę dwójkę która weszła do rodziny i nosi moje nazwisko, za wszystkie wnuki te żywe i te pomarłe, za znany mi z imienia stan duchowny kapłanów i siostry, za moje chrześniaczki i za siebie samego.... Miej miłosierdzie dla nas i świata całego.

Od rana ubrałem się świątecznie, czarne ubranie, a do białej koszuli założyłem czarny krawat. Chcę dzisiejszy dzień przeżywać nie tylko modląc się w łączności z rodzinami osób które uległy tragedii ale i swoim strojem pokazać innym rodakom, że tak jak oni tak i ja jestem w stanie żałoby. Nie pojadę do Warszawy, nie pojadę do Krakowa, nie pojechałem do Ziemi Świętej moje miejsce jest tu przy Ewie, tu przed Bożym Miłosierdziem, tu na Placu Mickiewicza.

Sekretarz Episkopatu Polski ks. Arcybiskup Michalik prosił by dzisiaj o 8:56 w całej Polsce rozdzwoniły się dzwony. Będę dzwonił moim POJEDNANIEM. Muszę się do tego przygotować, byś Panie usłyszał mój głos.


Wróciłem z rannej Mszy św. Jem szybko śniadanie. Iwonka sprząta dom, a Ewa powtórnie zasnęła. Podczepiam dzwon pod samochód i jadę pod Poznańskie Krzyże dać świadectwo POJEDNANIEM. Plac opustoszały, ale dojazd na parking zamknięty. Po pietnastu minutach dostaję zgodę na wjazd na plac.





Nad Poznańskimi Krzyżami lazurowe niebo. To trzeba mieć na prawdę głęboką wiarę, by wierzyć w krążący w przestwożach pył wulkaniczny. Ludzie w Boga nie wierzycie, a w pył potraficie wierzyć bo w telewizji podali, że nad połową Europy krąży to paskudztwo. I dobrze
kto będzie chciał przyjechać, przylecieć ten przyleci. Boicie się wsiąść w samoloty, a do łodzi Jezusowej na wzburzonym jeziorze byście weszli, a tak po falach jak Piotr byście przeszli? Jeśli powiecie TAK, możecie się niczego nie bać, nawet śmierci przed którą tak naprawdę drżycie. Tylko w Bogu jest nasze zbawienie i zmartwychwastanie.


Telebimy już gotowe do południowej trasmisji z Placu Marszałka Józefa Piłsudzkiego


Pod Mickiewiczem młodzież ze Związku Strzeleckiego czeka na 8:56 i na rozkazy. Będą zabezpieczać dzisiejszą uroczystość, dzisiejsze zgromadzenie.


Te trzy harcerki były pierwsze na placu i im przypadł zaszczyt dzwonić POJEDNANIEM o 8:56


Na placu było bardzo mało osób. Mój dzwon łączył się ze wszystkimi dzwonami w całej Polsce. Niestety na te dwie minuty ruch kołowy nie zamarł. Zapytajmy siebie DLACZEGO?


Szefostwo wyznacza zadania na dzisiejszy dzień


Umundurowana młodzież będzie zabezpieczać dzisiejsze uroczystości

Brak komentarzy: