niedziela, 18 kwietnia 2010

Krzyż na drogę

Warszawa ranek 17 września 2008 roku kościół Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu
pod Ołtarzem Ojczyzny stawiam mój Świetlisty Krzyż Pojednań ofiarowując jego dalsze losy Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. Każda z trzech ścian biało czerwonego krzyża poświęcona jest innej Osobie Boskiej. Czwarta ściana poświęcona jest Maryi. Pod jej ołtarzem też stawiam swój krzyż i wiem, że: zwycięstwo jak przyjdzie to przyjdzie przez Maryję.


Spokojny o dalsze losy krzyża jedziemy z Ewą pod Pałac Kultury by zdać pracę konkursową nr 036 - Świetlisty Krzyż Pojednań. Na całość pracy konkursowej składa się model krzyża, trzy plansze poglądowe, opis koncepcyjny i dyskietka ze zdjęciami.



Krzyż miał stanąć na placu Marszałka Piłsudskiego maksymalnie na środku placu i miał mieć wysokość 15 metrów (obecny biały ma 9 metrów) Konkurs rozstrzygnięto. Mój krzyż zajął przedostatnie 51 miejsce. Jako jedyny był biało czerwony i jako jedyny był świetlisty, jako jedyny miał napisy w 10 językach, i jako jedyny nawiązywał do idei pojednania.


W sylwetce nawiązujący do skrzydeł i statecznika samolotu został określony przez jury Mac' Donaldem. To ostatnie określenie po kilku dniach bardzo mi przypadło do gustu.
Będzie jeszcze ikoną Polski pomyślałem sobie.


Najważniejszą częścią krzyża jest jego dolna część, a w niej postać Świętego Jana Pawła II powstała z komputerowego połączenia w jedno tych dwóch zdjęć. Jan Paweł II w moim krzyżu ma jak Mojżesz obie ręce wzniesione w górę dźwigając nad sobą 12 m wysokości bryłę krzyża.


Święty Jan Paweł II nie stoi sam. Kontur jego postaci bez stóp unosi się nad biało czerwoną szachownicą lotniczą, na której stoi 96 rzeźb ludzkich rąk trzymających krzyże. To symbol katolickiego Narodu Polskiego a jednocześnie hołd 96 ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.
Każda z rodzin mogłaby wskazać jedną osobę od której pobrano by odlew jej ręki.

Na zewnątrz biało czerwonej szachownicy w opasce na zewnątrz krzyża okalającej korzenie krzyża umieściłem w czterech językach (łacińskim, starocerkiewnosłowiańskim, greckim i hebrajskim słowa: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.






Na zdjęciach powyżej obok świetlistych krzyży stoją ulepione z gliny rzeźby rąk z krzyżami .


Z lewej Świetlisty Krzyż ze światłem wydobywającym się z głębi ziemi (oświetlenie stałe), z prawej oświetlenie głowicy krzyża włączane w szczególnych okolicznościach np: o stałych godzinach modlitw co 3 godziny między 6 rano a 21 wieczorem.


Krzyż w jaśminach na ogrodzie autora


Trzy widoki


Zdjęcia dwóch par rąk małżonków splecionych kapłańską stułą były wzorem dla wykonania płaskorzeźby na dzwonie POJEDNANIE. Nad dłoniami umieściłem słowa BÓG HONOR OJCZYZNA. Sam dzwon POJEDNANIE, którego znacie z wielu fotografii na blogu zawiśnie wewnątrz krzyża w miejscu Chrystusowego serca. Serce jak dzwon.


Autor w czasie prac nad modelem Świetlistego Krzyża Pojednań


Przy pracy przy napisach umieszczonych na pobocznicach krzyża

uwaga: w dacie 12.04 opublikowałem dzisiaj zaległypost:" Synowie światłości rodzą sie do wiecznej chwały"

2 komentarze:

meeweck pisze...

Jurek napisał:
"Mój krzyż zajął przedostatnie 51 miejsce. Jako jedyny był biało czerwony i jako jedyny był świetlisty, jako jedyny miał napisy w 10 językach, i jako jedyny nawiązywał do idei pojednania."

I dziwisz się pewnie DLACZEGO???
Ja wiem....
Rzeźba (jakakolwiek), podobnie jak plakat, nie może być "przegadana". Powinna być maksymalnie syntetyczna...
Dlatego jury (podejrzewam, że fachowe) umieściło Twoja pracę na przedostatnim miejscu.... Nie należy się tu dopatrywać innych kryteriów.

Jerzy pisze...

Na placu Marszałka Piłsudskiego stanął zwycięski krzyż , Wytrawne oko mogło go dostrzec w czasie transmisji z ceremonii pożegnania 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Stał z boku, z lewej strony planszy, na której umieszczono zdjęcia ofiar katastrofy.

Sąd konkursowy stwierdził że :” jest on piękny w swej prostocie, a jednocześnie bezkompromisowy. Wyraźnie widoczne są w nim nawiązania zarówno do tradycji krzyża misyjnego, jak i dobrze pamiętanego krzyża ze mszy św. z 1979 r. Krzyż ma bardzo dobre proporcje i trafnie została znaleziona skala we wnętrzu placu. Sąd docenia także wyrafinowanie w kształtowaniu detalu. Pomysł, aby krzyż wyrastał z głębi ziemi – tej ziemi – jest poruszający”.

Nie mnie dyskutować z fachowcami. Tak się złożyło, że organizator wystawy Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m. st. Warszawy ustawiło na wystawie pokonkursowej naprzeciwko siebie zwycięską pracę i moją.
Przez dwa dni robiąc zdjęcia na wystawie prac konkursowych przysłuchiwałem się opiniom ludzi zwiedzających wystawę. Powiem krótko nie miałem się czego wstydzić. Kilka osób oceniło moją pracę podobnie jak meeweck – to byli z pewnością fachowcy, ale inni... Dobrze, że fachowców jest niewielu, bo mógł bym się załamać. Wiem jedno: w dobrych zawodach wystąpiłem a to, że bieg ukończyłem na przedostatnim miejscu , to dla mnie wielki sukces. Jako niefachowiec powinienem być zdyskwalifikowany. A tak mogę powiedzieć że nie tylko przeżyłem, ale każdego dnia żyję krzyżem Chrystusowym i tą radością jaką dał nam Zmartwychwstały.

Zabolały mnie tylko słowa które usłyszałem na podsumowanie konkursu iż przez postawienie pomnika - krzyża nie chcemy sakralizować tej przestrzeni. Gdyby w regulaminie konkursu znalazło się to zdanie, z pewnością nie wziął bym udziału w tej „przygodzie” . Niestety sakralizację tego miejsca postawiłem na pierwszym planie i stąd mój „przegadany” krzyż prowadzi wprost, niejako wymusza sakralizację, uczy modlitwy i jak znawcy twierdzą jest kiczowaty.

Nic na to nie poradzę, takiego go po prostu wymodliłem.