poniedziałek, 5 października 2009

Wakacje 6/2009 - Dzień Pański

Zaproszenie przez Adama na niedzielny obiad, to okazja do zacieśnienia więzów rodzinnych między kuzynostwem. Zostawienie przez Elę pensjonatu do naszej dyspozycji, to dowód wielkiego zaufania. Msza św w Unieściu, a po południu odwiedziny w sanktuarium Matki Boskiej po Trzykroć Przedziwnej w Koszalinie, to kolejne wzbogacenie naszego życia duchowego, ale wróćmy do dzisiejszego poranka.










Jezioro Jamno godz. 6:12
Kiedy ranne wstają zorze Tobie ziemia, Tobie morze.
Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki.










O tej porze roku słońce w Łazach wschodzi z nad lądu. Rzut oka w prawo i w lewo, rozebranie się do naga i kąpiel w gładkiej jak lustro morskiej wodzie.










Widok pustej plaży w łazach o godz. 6:43 w kierunku Darłowa i Unieścia (Mielna).
Odświeżony do śniadania zbieram grzyby (rydze i maślaki), które zawozimy Adamowi.

Ela żona Andrzeja ma podobnie jak my trzech synów Piotra, Tomka i Dawida. Na zdjęciu ze swoim Tatą i Ewą przed wejściem do ich pensjonatu w Łazach.










Na niedzielną Mszę św. jedziemy razem z Elą do kościoła do Unieścia


Pożegnalne śniadanie z przemiłą Elżbietą, która pozostawiła pod naszą opieką do wyłącznej naszej dyspozycji do końca wakacji cały swój pensjonat.


Gospodarz czekał na nas w ukwieconym ogrodzie.










Ewa miłośnik kwiatów. Gospodarze Adam z Bożenką (najstarszą córką) i wnuczką Ewą.










Adam z Wojtkiem , Bożenką i jej córką Agatą (młodą mężatką) w czasie rodzinnych wspominek.


Po kawie zbieramy się na cmentarz by odwiedzić grób Zosi żony Adama.


Nad grobem Zosi odmawiamy wspólnie koronkę do Bożego Miłosierdzia ofiarowując ją za przebłaganie za grzechy Zosi i naszych wstępnych i zstępnych członków rodu tak żywych jak i umarłych.











Ta wieża na szczycie Góry Chełmskiej (137 m n.p.m.) górująca nad Pomorzem Zachodnim posiada wys. 31,5 m. Z niej rozciąga się widok nawet na Bałtyk. Niestety tego dnia było bardzo upalnie i mimo bezchmurnego nieba widoczność była ograniczona.

Tablica i brama prowadząca do sanktuarium przez którą wjechaliśmy samochodem na samą górę nie korzystając z prowadzących na górę pątniczych schodów.









Modlimy się w jedynej ze 180 kaplic ruchu szenszackiego w której modlił się Ojciec święty Jan Paweł II w czasie swej IV pielgrzymki do Polski. Po chwili wychodzi ksiądz ze Mszą św. w rycie trydenckim.










Gdy ja wspinałem się na wieżę, by obejrzeć panoramę Koszalina, Ewa odpoczywała z Adamem w cieniu dorodnych wiekowych sosen i świerków.










Wracając do zaparkowanego samochodu zatrzymaliśmy się przy pomniku poświęconym Powstańcom Listopadowym internowanym przez władze pruskie w 1831 zatrudnionym przy budowie drogi przez Górę Chełmską.

Wracając z Koszalina do Łazów z okien samochodu podziwiamy zachód słońca.

Brak komentarzy: