sobota, 3 października 2009

Wakacje 3/2009 - powitanie morza

Szum morskich fal kołysał nas dzisiejszej nocy do snu. Jak się spało pyta Ela? Doskonale odpowiadamy oboje. To czemu tak wcześnie wstajecie? Bo ciekawi jesteśmy morza. Na Bałtyku sztormowa pogoda, wieje silny wiatr od wschodu. Nic nie szkodzi . Idziemy na spacer całkowicie pustą plażą w kierunku centrum Łazów.
Na zdjęciu plaża w Łazach - widok plaży w kierunku Unieścia i Mielna








Na pomoście przy zejściu
na plażę w centrum Łazów.



Całkowicie zapomnieliśmy o samograjowym pozdrowieniu : Jeśli nie znasz ojca choroby, pamiętaj, że jej matką jest dieta. W centrum Łaz fundujemy sobie gofry z bita śmietaną i owocami, To już koniec sezonu i jesteśmy dzisiaj, mimo południowej pory, pierwszymi klientami.

Na obiado-kolację smażę dla całej rodziny rydze, kupione od zbieracza za 20 zł. W przerwie pomagam Eli nosić na 3 piętro bele z watą mineralną do ocieplenia dachu. Na zdjęciu poniżej Ela z Ewą w czasie pierwszego wspólnego posiłku.







Popołudnie spędziliśmy przy lekturze "Rekolekcji beskidzkich" Wandy Popławskej jeżąc na leżakach ustawionych pod nadmorską wydmą.


Wszystkie nasze dzienne sprawy
Przyjm litośnie Boże prawy
A gdy będziem zasypiali
Niech Cie nawet sen nasz chwali.







Po koronce odmówionej na plaży, ofiarowanej w intencji Tych co prosili nas o modlitwę oraz za Tych, którzy jej szczególnie dzisiejszej nocy potrzebują udajemy się na spoczynek. W powrotnej drodze znajduję sowę, będzie na jutrzejsze śniadanie upieczona "a la schabowy".

Brak komentarzy: