czwartek, 15 października 2009

10 lecie FX partnerzy


11 października uczestniczyliśmy w niecodziennej uroczystości 10. lecia firmy naszego syna ogłaszającego się w internecie pod nazwą "Fx partnerzy" - nietypowe imprezy integracyjne dla firm. A wszystko zaczęło się od tego, że któregoś dnia oświadczył mi, że kończy z nami współpracę w ramach spółki cywilnej prowadzącej usługi księgowe i doradztwa podatkowego. Swoją licencję zawiesza na "kołku" i całkowicie przechodzi na własny rozrachunek. Zaczął od organizacji rajdów samochodowych, teraz organizuje wszystko czego tylko dusza zapragnie (patrz jego strona internetowa). Hobbysta starych samochodów, miał ich kiedyś zawsze kilka. Kupował bezużyteczne graty, które doprowadzał do dawnej świetności. Ale z tego nie dało się wyżyć. Do dzisiaj został mu tylko ostatni staruszek przedwojenny amerykański Olds Mobil oraz zamiłowanie do organizacji rajdów samochodowych. Tych ostatnich w okresie 10. lecia zorganizował ponad 160 . Tegoroczny jubileuszowy rajd "Krewnych i Znajomych Królika" utrzymywał coroczną wieloletnią tradycję rajdu otwartego dla krewnych i znajomych. Z roku na rok przybywało zwłaszcza tych drugich, tak że na starcie stanęło 35 załóg. Nie wszyscy jednak uczestniczyli w samym rajdzie. Ponad dodatkowych 15 załóg dotarło na metę, by uczestniczyć w zakończeniu rajdu i obchodach jubileuszu firmy. W tej ostatniej grupie i my się znaleźliśmy.

Z tej okazji nie mogło się obyć bez gorącego posiłku. Obsługa ponad setki osób była bardzo sprawna. Każda z załóg po załatwieniu spraw formalnych związanych z rejestracją na mecie udawała się na piętro starego 100. letniego pustego spichlerza gdzie stały rozstawione kotły z zupą, i termosy z gorącym drugim daniem. Dodatkowo na blachach przygotowane było słodkie: różnego rodzaju placki i ciasta, a w dwóch dwudziesto litrowych termosach kawa lub wrzątek do herbaty. Całość uzupełniały zimne napoje w kartonikach i koktaile mleczne. Dodatkowo najrozmaitsze sałatki, kiszone ogórki w beczce, potężne 6 kg okrągłe bochny chleba i smalec swojej roboty.
Rajd rozpoczynał się o 10:00, a kończył miedzy 14:00 a 15:30. Zgłodniali uczestnicy z chęcią konsumowali przygotowane "żarło". W tym czasie obsługa rajdu siedziała przy laptopach i sumowała wyniki poszczególnych konkurencji z podziałem na trzy kategorie: konkursy i zabawy dla dzieci, konkursy w kat. Krewnych i konkursy w kat Znajomych. A że tych najrozmaitszych konkursów i zabaw było kilkanaście dla każdej kategorii, a do tego należało uwzględnić międzyczasy na punktach kontrolnych i i punkty karne za nieprawidłowości w pokonaniu trasy, dziewczyny miały się co spieszyć by w godzinie podać końcowe wyniki rajdu.


W tym czasie posileni uczestnicy i zaproszeni goście (wysłał ponad 100 zaproszeń do firm z którymi współpracuje) mogli na parterze spichlerza obejrzeć w domowym kinie półgodzinny film z dziesięciolecia firmy. Składały się na niego najlepsze zdjęcia i filmiki z 400 imprez zorganizowanych przez firmę Fx partnerzy. Niezależnie można było śledzić na bieżąco co się dzieje na mecie rajdu oraz w otoczeniu starego spichlerza.

A działo się sporo. Dla dzieci zorganizowano wyścig modeli samochodowych sterowanych drogą radiową. Skomplikowany tor miał ponad 20 metrów długości i urozmaiconą rzeźbę terenu. Można było wykazać się sprawnością w strzelaniu z łuku i wiatrówki. Na placu za spichlerzem rozstawione były boiska do siatkówki i kometki. A w budynku ustawione były stoły do cymbergaja, krążków, oraz dwa stoły z piłkarzykami.









Dorośli wymieniali poglądy na temat przebiegu rajdu, przeglądali stare kroniki, i oglądali historyczne już zdjęcia z rajdów w których uczestniczyli. Podziwiano zakres prac ziemnych i zagospodarowania zielenią jaki właściciel działki zrealizował w ostatnim roku robiąc z terenu który był wysypiskiem wspaniałe boisko. Co rusz ktoś wpisywał swoje pochlebne uwagi do kolejnej już księgi pamiątkowej.










W końcu przyszedł czas na podsumowanie rajdu przez komandora. Jako, że nikt z uczestników nie zgłosił uwag do prowizorycznych wyników wywieszonych na tablicy ogłoszeń można było przystąpić do wręczania nagród. W każdej kategorii były po trzy puchary za medalowe miejsca oraz bon za 350 zł na pobyt w hotelu nad Jeziorem Białym.























Pozostali uczestnicy dostali okolicznościowe dyplomy na którym było zdjęcie uczestnika rajdu.


Każda załoga mogła sobie wybrać dodatkowo dowolny okolicznościowy gadżet. Zaś załogi, które uczestniczyły w ponad 50 imprezach a było ich około 20 dostały od organizatora jeszcze dodatkowy upominek.

Po rozdaniu nagród nadszedł czas na podsumowanie dziesięcioletniej działalności firmy. Dokonał go w telegraficznym skrócie i "z jajem" sam właściciel.


Przy okazji podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do istnienia i rozwoju firmy.



















Nie zapomniał o nas rodzicach, a także żonie i dzieciach kosztem których odbywają się niektóre imprezy, szczególnie te, które mają miejsce w niedzielę. (a takich jest sporo). Chłopacy dostali dodatkowo po pucharze, z czego się bardzo cieszyli. Żonie i nam dostał się okolicznościowy dyplom - podziękowanie, a mnie kubek z logo firmy. Serdeczne dzięki i oklaski.

















Wszystko to miało miłą oprawę. Stary spichlerz doskonale nadawał się do tego rodzaju imprezy jak to podkreśliła miejscowa Pani Sołtys i Pan Burmistrz, który pojawił się na zakończenie imprezy.
Gdy zapadł zmrok byliśmy jeszcze świadkami pokazu żonglerki ogniem w wykonaniu trzech dziewczyn z zespołu naszej najstarszej wnuczki Celiny. Zadowoleni z mile spędzonej drugiej połowy dnia szczęśliwie wróciliśmy do domu.

Brak komentarzy: