piątek, 16 lipca 2010

Wesele w Kanie cz.3 rozmowa z Panem


Przedstawiam Wam drodzy czytelnicy Kanę. To tu odbyło się głośne wesele, o którym napiszę w swoim czasie.

Nim opiszę moje spotkanie z PANEM, zajmę się sprawą porządkową. Po raz kolejny proszę, by anonimowi, którzy piszą w komentarzach najlepiej jak by się zalogowali jako goście, do czego serdecznie zapraszam wszystkich czytających, bądź podpisywali się pseudonimami . Ostrzegam, że nie zastosowanie się do tej uwagi skutkować może likwidacją wpisu bez ostrzeżenia. Dlaczego? Bo to ułatwia korespondencję pozostałym czytelnikom.

A teraz popatrzmy na te puste stoły ( zdjęcia pod tekstem). To tu posilaliśmy się w czasie Wesela. Na noc posprzątane, stoją nadal rozstawione na dzisiejsze poprawiny. Na jednym z nich leży książka. Każdy z nas ją pewno zna. Ja się z nią nie rozstaję, gdy jadę na dłużej poza dom. Zauważyłem, że podobnie uczynili inni goście weselni. I oni zabrali ją ze sobą.

A tą, pewno ktoś zapomniał wziąć ze sobą po wczorajszym wieczornym, a może i nocnym rozważaniu. Jest w niej szczegółowy opis wesela w Kanie (J 2, 1-12), tak, że nie będę się powtarzał. Podchodzę bliżej do stołu, otwieram na pierwszej stronie czytam nazwisko. To zguba Tego, za przyczyną którego znaleźliśmy się na Weselu. Tyle napisałem w piątek 16 lipca 2010 roku

Dzisiaj w niedzielę 25 lipca po dziewięciu dniach przerwy (w której napisałem kilka kolejnych postów), mogę dodać tylko taki szczegół. Znalazłeś Jerzy książkę, otwarłeś ją na pierwszej stronie, znalazłeś właściciela, któremu powiedziałeś o zgubie, ale nie zrobiłeś najważniejszego. Nie miałeś chwili czasu dla MNIE. Ważniejsze były dla ciebie Jerzy zdjęcia niźli Ja . Dałem Ci Jerzy przed kilkoma minutami znak. Opisałeś go pięknie 18 lipca w poście "straż przy grobie"cz.5 i to Ci Jerzy nie wystarczyło. Położyłem na Twojej drodze biblię, a ty co? Zatrzymałeś się na pierwszej stronie. Ucieszyłeś się, żeś znalazł tego, który cię zaprosił na Wesele. Nieprawda. Jerzy zastanów się co ty piszesz ... TO JA CIEBIE ZAPROSIŁEM, TO JA JESTEM WŁAŚCICIELEM TEJ KSIĘGI. Jerzy zapamiętaj sobie do końca życia BIBLIA to MÓJ BLOG napisany przed wiekami. Potrzebowałem do JEJ napisania odpowiedniego narzędzia na ówczesne czasy, potrzebowałem do tego odpowiedniego narodu wybranego i odpowiednich ludzi. Zastosowałem przed wiekami takie środki, jakie wtedy były dostępne. Przyznasz, że wybrałem najlepsze z najlepszych na ówczesne czasy. A Ty Jerzy, jak JĄ przed tobą położyłem na biesiadnym stole nawet nie zajrzałeś do środka. Taka gratka trafiła ci się Jerzy tyko raz w życiu. Już nigdy nie będzie tak, jak było tego ranka. Obudziłem cię przed świtem. Pootwierałem przed tobą wszystkie drzwi w całym zespole klasztornym. Mogłeś wejść gdzie tylko chciałeś. Pozwoliłem ci robić zdjęcia jakie tyko chciałeś i gdzie chciałeś. Pokazałem ci Jerzy gorejący krzak i położyłem przed tobą MÓJ BLOG, a ty nie przeczytałeś z niego żadnego posta. Pewno nie wiesz Jerzy dlaczego tak żeście nazwali to co piszecie POSTEM. Powiem ci w zaufaniu. To też MOJA ingerencja. Każdy post ma Ci się JERZY kojarzyć z OCZYSZCZENIEM. TWOJE POSTY NA POJEDNANIU MAJĄ BYĆ TAK CZYSTE, JAK MOJE W BIBLII. To jest moje polecenie Jerzy i nie próbuj kluczyć i robić uniki. MNIE NIE OSZUKASZ . COŚ JUŻ NAPISAŁ ZOSTAW, ALE DALEJ PRAWDA i TYLKO PRAWDA JERZY. TWÓJ BLOG MA BYĆ CZYSTY JAK MOJA BIBLIA.

A JEŚLI CHODZI O TO CZYTANIE MOJEGO BLOGA, TO POWIEDZIAŁEM CI WCZORAJ CO MASZ CZYNIĆ. ODPUSZCZAJĄ CI SIĘ GRZECHY TWOJE. IDŹ W POKOJU I NIE GRZESZ WIĘCEJ.

Po tych słowach odpowiedziałem skromnie "Bo na wieki miłosierdzie TWOJE" i odszedłem. Dziękuję CI PANIE za te słowa otuchy.

Póki co przeniosę teraz wszystkie pozostałe zdjęcia które wkleiłem przed dziewięcioma dniami z tego posta do archiwum, a temu trzeciemu (ósmemu) postowi zmienię nazwę z "poprawiny i wyjazd" na ROZMOWA z PANEM.

(zakończono pisanie 25.07. 2010, godz. 7:50 )

Brak komentarzy: