wtorek, 27 lipca 2010

Peruka

Byłem wczoraj z Ewą u 0nkologa w Wielkopolskim Centrum Onkologi.
Jak zwykle kolejka . Przed 13:00 odbieramy z automatu numerek 490, to nie jest źle. Po 15 minutach Ewa zostaje zarejestrowana z numerem 67 do dr. Melerowicza. To ten sam specjalista, który prowadził chemioterapię Ewy od grudnia 2008 do lutego 2009. To nasza pierwsza wizyta u niego od niedokończonej chemii, z powodu beznadziejnych wyników płytek krwi. Teraz gdy wyniki po półtora roku poprawiły się (mieszczą się w normie), wpadliśmy na pomysł by zająć się przeciwległym końcem ciała, a mianowicie nogami. Co za przeskok od głowy do nóg? Ale właśnie niedomagające nogi były przyczyną upadku, a w konsekwencji złamania palca przy ręce i rehabilitacji ręki.
Specjaliści od rehabilitacji nie chcieli się tykać nóg, jak się dowiedzieli, że Ewa jest po kolejnym złośliwcu guza mózgu. Stwierdzili, że bez papierka od neurologa lub onkologa nie będą usprawniać nóg. Pani dr. neurolog, na stałe opiekująca się Ewą, nie za bardzo chciała przychylić się do naszego pomysłu masażu usprawniającego nogi i skierowała nas do onkologa. Ten miał rozważyć taką ewentualność.
Pod gabinetem tłum.Na karcie widnieje orientacyjna godzina przyjęcia 14:00 -1 4:30. Ewa wchodzi bez kolejki tylko z zapytaniem. Dr. Melerowicz usłyszawszy o co chodzi informuje, że za moment nas przyjmie.
Po 15 minutach jesteśmy w gabinecie.W kilku zdaniach przypominam historie choroby Ewy. Wysłuchawszy pyta Ewę: "To co ja mam pani przypisać?". To dokładnie takie samo pytanie, jakie nam zadał, gdy zjawiliśmy się u niego, na pierwszej wizycie przed chemią. Wtedy w grudniu 2008 podaliśmy mu meila od dr Harata z sugerowaną chemioterapią, którą Ewie przepisał. Wczoraj gdy usłyszał, że Ewa prosi o skierowanie na masaż nóg, wpisał go w komputer i po chwili drukarka "wypluła" gotowe zlecenie. Na pytanie pielęgniarki, kiedy Ewa ma się zgłosić na kontrolę powiedział to: na co szczególnie czekaliśmy: "Wcale niech nie przychodzi". TO BYŁO TO. Prof. Nowakowi, który jako pierwszy operował glejaka Ewie na jego "Do zobaczenia" przy wyjściu ze szpitala po pierwszej operacji przed pięciu laty odpowiedzieliśmy zgodnie: "Ale my się z Panem już nie chcemy zobaczyć" . Wczoraj usłyszeliśmy od lekarza, że nie chce się z nami już widzieć.
Radośni wyszliśmy ze szpitala.
Ewa zaproponowała by podejść do pobliskiego punktu zaopatrzenia ortopedycznego Akson by nabyć tam "jeżyka" do rehabilitacji dłoni po złamaniu. Widząc, że sprzedawczyni handluje perukami poprosiłem o podanie jednej dla Ewy. Przymierzyła ją, potem następne . I tu zaczął się problem.
Którą wybrać? Jedne więcej, drugie mniej przypominały fryzurki małżonki sprzed laty. Nie kupiliśmy żadnej. Ewa potrzebuje porady. Ponumerowałem je kolejno.Dołączyłem
zdjęcie aktualne z nędznymi resztkami włosów. Proszę pomóżcie.


................aktualne....................................1

.............2.................... 3....................... 4

.............5 ...................6.....................7

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witam,proponuje 5 lub 6

Anonimowy pisze...

A ja wybrałabym 1 lub 7.
Bożena

meeweck pisze...

Na zdjęciu 5 i 6 Ewa wygląda bardzo naturalnie i ślicznie :), jakby to były jej włosy, reszta jest sztuczna, ciężka, moim zdaniem.

Anonimowy pisze...

Ireno, na 1 zdjęciu przypominasz tą z czasów studenckich, co nie powinno przesądzać o ostatecznym wyborze. E.

meeweck pisze...

Generalnie, powinno się wybierać peruki lekkie, najlepiej takie, które na czubku głowy (tam, gdzie często robi się "gniazdko") mają wszyty materiał, imitujący prześwitującą skórę. Wiadomo, że z wiekiem kobieta traci włosy, przerzedzają się one, więc założenie peruki z bujną coafiurą będzie podejrzane.Fajnie byłoby dopasować kolorystykę do skóry, żeby włosy były elementem ożywiającym - dobrze jest znaleźć perukę z... odrostami, wtedy wygląda super naturalnie :)

Moja babcia nosiła przeróżne peruki i dopiero, kiedy przypadkiem dotarłyśmy W Krakowie na plac Sikorskiego, kupiłyśmy istne cudeńko firmy hair power (drogie, ale dopłaca się do refundacji NFZ-tu).
lekkie, przewiewne i super naturalne(moje czarne warkoczyki w avatarze są z tego sklepu)
Znalazłam linka do strony, gdzie można sobie pooglądać:
http://www.bogadar.pl/krotkie.html

meeweck pisze...

Jeszcze taką stronę znalazłam:
http://www.kleoperuki.pl/sklep/

To gwoli uświadomienia sobie jakie są możliwości :)

Jerzy pisze...

Meeweck - dziękuję za wyczerpującą informację. Pomysł z peruką to bardziej moja inicjatywa niż Ewy. Myślę, że jak się zrobi chłodniej, to sama dojdzie do tego, że perukowa czapka jest wygodna. Liczę na to, że jak sobie dobierze twarzową, to się przekona. Takie zakupy to Ona musi przespać i to nie jedną noc.