niedziela, 15 listopada 2009

@ meil Karoliny

W dzisiejszej poczcie odebrałem meila o takiej treści :
Szanowny Panie,
Babcia- (tu widnieje imię i nazwisko) powiadomiła mnie iż był Pan uprzejmy modlić się w moim imieniu.
Dziękuję pięknie.
Pozdrawiam
Karolina


Meil został nadany dzisiaj w nocy o 02:01, odpisuję więc od razu:

Droga Karolino!

Piszę tak, jakbym pisał do swojej wnusi. Mam już swoje lata i nie za bardzo mogę skojarzyć Ciebie z konkretną Karoliną . Nie pomogło mi w tym nawet imię i nazwisko babci.
Ale to nie jest takie ważne.

Ostatnimi czasy modliłem się za dwie konkretne Karoliny o których pamiętam.
Jedna przesiadywała na stopniach pomnika Miłosierdzia Bożego tyłem do Chrystusa, wesoło gaworząc z koleżanką. Na zwróconą uwagę odpowiedziała z uśmiechem, że one właśnie tak się modlą. Bardzo mnie to zabolało i miałem okazję by się za nią przez długi czas modlić. Opisałem tę historię zakończoną happyendem w szczegółach gdzieś na swoim blogu.
Druga Karolina to ta, która pisuje na forum dot. glejaka (to taki złośliwy nowotwór mózgu z którym walczy moja żona) „KONICZYNKA- z nadzieją na lepsze jutro”. Była przyczyną (sprawczynią) mojego dwukrotnego zbanowania . Sprawiła mi tym wiele bólu. Ale z tego bólu zrodziło się dobro w postaci mojego blogu. Za to jej dziękuję. To nieszczęśliwa dziewczyna ( tak myślę) i dlatego się za nią modlę.
To tyle o znanych mi Karolinach.
Skoro jednak Ty piszesz, że jak Cię powiadomiła babcia ........ modliłem się za Ciebie, to jest to prawda. Wiele osób prosi mnie o modlitwę i każdego dnia modlę się specjalnie za tych, którzy prosili mnie o modlitwę i za tych, którzy z jakichś względów szczególnie mojej modlitwy potrzebują.
Tak więc na pewno w tej grupie się znalazłaś. Choć nie ukrywam, że zawsze wolę się modlić w konkretnej sprawie.
A teraz z Panem Bogiem .
Ucałuj Babcię odemnie.

Dołączam dwa zdjęcie które mi syn zrobił w czasie gdy się modliłem. Dzielę się też swoją radością. Wczoraj wieczorem miałem telefon, że organizatorzy Dziewiątego Marszu dla Życia, który równo za tydzień 22 listopada kończy się na placu Mickiewicza pod pomnikiem Poznańskich Krzyży zapraszają mnie z moim dzwonem POJEDNANIE , by ten wydzwonił dziewięć razy na zakończenie marszu, na znak dziewięciu miesięcy w których każda mama nosi pod sercem życie ludzkie – to takie nawiązanie do transparentów jakie są na przesłanych Tobie zdjęciach.
Jerzy.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

D Z W O N P O J E D N A N I E
zapragnął
(chyba poraz drugi) przemówić pod Poznańskimi Krzyżami, zastanawim się czy niechciał by ,tam powiesić swojego s e r c a . T o m e k