Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie, uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, a pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi aż przed oblicze Boga Najwyższego.
O kim mowa? Rodzina o nim mówiła: Dziadek, Teść, Ojciec, Mąż .
Odszedł do Pana po długiej chorobie, kończąc swe szlachetne, pełne miłości i dobroci życie, opatrzony sakramentami świętymi. Dla najbliższych i dla zmarłego to ostatnie było najważniejsze w drodze na Wieczną Wartę.
W nekrologach opuszczono tytuł i dorobek naukowy, a wpisano jedno słowo „harcerz”.
Jaki tam On mógł być „harcerz” w wieku 77 lat zapyta ktoś?
Seniorzy Szczepu „Błękitnej 14” scharakteryzowali go: wspaniały, utalentowany i życzliwy ludziom Drużynowy i Charyzmatyczny Oboźny reaktywowanej w latach 1957-1961 „Błękitnej 14” , człowiek o wysokiej kulturze osobistej , na którego zawsze można było liczyć.
A czy On mógł liczyć na nas jego wychowanków, kolegów, przyjaciół?
Msza św pogrzebowa w kościele pw. św. Jana Kantego była tego dobitnym przykładem. Kościół był wypełniony prawie jak w niedzielę. Wielkie skupienie modlitewne – to się czuło.
Gdy przyszło do Komunii św. szok dla księdza 90-95% obecnych, wśród których wg. mojej oceny ¾ stanowili mężczyźni, przyjmuje Najświętszy Sakrament.
Chciało by się powiedzieć „... idziemy z Tobą druhu Tadeuszu naprzód i ciągle pniemy się wzwyż”. Dla nas Twoich wychowanków, kolegów i przyjaciół na zawsze pozostaniesz w sercach, pamięci i wspomnieniach modlitewnych.
Boże Twoje dni trwają bez końca, a Twoje miłosierdzie jest bez granic. Spraw, abyśmy zawsze pamiętali , że nasze życie jest krótkie, a godzina śmierci przed nami zakryta. Niech Duch Święty prowadzi nas przez ten świat w świętości i sprawiedliwości, abyśmy służyli Tobie w społeczności Twojego Kościoła i z mocną wiarą, z pełną pociechy nadzieją oraz w doskonałej miłości ze wszystkimi ludźmi, doszli szczęśliwie do Twojego Królestwa.
Tę modlitwę Kościoła wydzwaniał mój dzwon POJEDNANIE nad mogiłą zmarłego druha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz