poniedziałek, 3 maja 2010

Wystawa krzyży

.
Do napisania tego postu sprowokował mnie poniższy komentarz, za który dziękuję autorce. Odebrałem go zgodnie z intencją autorki nie jako atak na siebie, na moją osobę, ale jako rzeczową krytykę mego dzieła, które trudno nazwać rzeźbą, ale można i wręcz należy do mojej pracy zastosować kryteria estetyki.
Blogger meeweck pisze...Jestem na tak w kwestii Stanisława Augusta. Jednak zdecydowanie na NIE jeśli chodzi o ŚWIETLISTY KRZYŻ POJEDNAŃ według projektu Jerzego. Już pisałam w innym komentarzu, że rzeźba MUSI być syntetyczna, "nieprzegadana". A krzyż Jerzego jest po prostu.... kiczowaty i dlatego jest odrzucany przez komisje konkursowe, przez ludzi o wysublimowanym smaku, guście. Ale.... jeśli nowy PREZYDENT spełni Twoje wymagania dotyczące obrony życia i ukoronowania Chrystusa na Króla Polski i dodatkowo będzie miał spaczoną estetykę, jest szansa, Jerzy, że spełnią się Twoje Marzenia ;)

W dniach od 26 września do 8 października 2008 roku odbyła się w Warszawie, w sali bankietowej Hotelu Bristol, pokonkursowa wystawa projektów krzyży, upamiętniających obecność Ojca Świętego Jana Pawła II w Warszawie, na placu Zwycięstwa przed 30 laty. Graficznym plonem tej wystawy jest pięknie wydany przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st.Warszawy album, w którym zaprezentowano wszystkie prace jakie wpłynęły na konkurs. Nie sposób w blogu przedstawić cały album, do którego nie mam praw autorskich. Postanowiłem moich czytelników zaznajomić z pracami konkursowymi posiłkując się wykonanymi przez siebie na wystawie zdjęciami. Oglądając źródłowe zdjęcia, każdy z czytających będzie mógł wybrać te prace które mu się podobają i wyrobić sobie własne zdanie, Zrozumiałe, że nie wszyscy mamy identyczne poczucie estetyki. Dlatego też zdjęcia uszeregowałem wg kolejności prac (nadanych numerów), a nie wg oceny jury. Jedną z prac konkursowych jest mój Świetlisty Krzyż Pojednań o numerze 036. Tym którzy podadzą swoje typy, podam ilość punktów (miejsca), jakie ich typy uzyskały w ocenie jury (może być na blogu lub meilem). Wszystkim życzę przyjemnych odczuć przy oglądaniu zdjęć prac konkursowych.


001................................................ 002


003 ....................... 004 .............................005


006 .................................. 007 .......................008


009 ...................... 010 ..................011



012 ........................................... 013


014 ................................................... 015


016 ....................................... 017


018 ........................... 019 ........................020


021 ............................. 022


023 ........................................... 024


024 cz. podziemna .....................025 (krzyż jest na toczku)


026 ..................... 027 ......................028


029........................... 030.......................... 031


032 .................................... 035 (zegar historii)


036 .................................037


038 .....................................039


040 ......................................... 041


042 ................................................. 043




044 ............................................. 045


046............................... 047 ......................048


049....................................... 050


051...............................052


053 ...........................................054

Oglądający prace konkursowe mogą odczuwać pewien niedosyt. Na całość pracy konkursowej oprócz modelu krzyża w skali 1:20 składały się trzy plansze o ściśle określonych parametrach i zakresie oraz opis. Dopiero zaznajomienie się z całością dawało pełen obraz pracy konkursowej.

niedziela, 2 maja 2010

Jak oni się miłują

.

2 maj 2010 Po tym poznają, żeście uczniami moimi ... Nie po krzyżu, takim czy innym, prostym rzymskim czy prawosławnym przekreślonym, drewnianym czy z biało czerwonego szkła, przydrożnym czy wielofunkcyjnym, kiczowatym czy wysublimowanym. Nie po tym czy słuchamy Radia Maryja, czy oglądamy TVN, nie po tym czy czytamy Gazetę Wyborczą czy Nasz Dziennik, nie po tym do jakiej partii należymy. Nawet nie po tym ile razy w ciągu tygodnia nawiedzimy świątynię i czy się na publicznym placu co dzień modlimy. Znakiem rozpoznawczym jest to jak bardzo się wzajemnie kochamy, jacy jesteśmy dla siebie i dla tych, którzy nie są nasi.
Zastanówmy się komu podajemy rękę lub kiwamy głową w kościele, gdy kapłan mówi przed Komunią św. słowa: "Przekażcie sobie znak pokoju".
Czy ja Jerzy podaję dłoń tylko małżonce, sąsiadowi, którego lubię, miłej sąsiadce? To za mało. Wyciągając rękę wyciągam ją, do nieżyczliwego sąsiada, do nieprzychylnego człowieka, wyciągam dłoń do tego, który mię skrzywdził, upokorzył , do wroga. Nie ma innej opcji. Jakże może być inaczej, jeśli za chwilę mam przyjąć Pana do swego serca?
Panie, otwórz moje serce na bliźnich. niech świat pozna, że jestem Twoim uczniem. Niech Twoja miłość przelewa się się przeze mnie na współbraci. Wszak Twoim jestem. Niech ci, którzy Ciebie nie znają zdumieni powiedzą: Popatrzcie jak on kocha innych.To jest chrześcijanin.
To Ci dzisiaj Panie, za namową ks. Proboszcza wyrażoną na zakończenie dzisiejszej homilii, obiecuję.

Społecznicy: Pan Zbigniew z Pogodnej i Pani Katarzyna ze Wspólnej.



W południe jak co niedzieli odmawiamy Anioł Pański z Papieżem by przyjąć jego telewizyjne błogosławieństwo i wysłuchać co ma nam do powiedzenia.





Pytają mnie ludzie jak się czuje Ewa, pytają ją samą a ona tylko wzrusza ramionami albo mówi tak sobie. Zaproponowałem jej dzisiaj spacer do kościoła na majowe. Po drodze po 200 metrach mamy boisko. Była 17:00 a do kościoła mamy dla zdrowego 10 minut, nam potrzeba już 25-30 minut. Było więc jeszcze trochę czasu. Na prowizorycznej estradzie rozłożono instrumenty muzyczne a człowiek - orkiestra rozpoczął niedzielną "majówkę". Grał i śpiewał do tańca praktycznie dla nas obojga, bo kto będzie tańczył o tej porze na publicznym boisku. Po trzech rytmicznych kawałkach Ewa poprosiła byśmy wrócili do domu mówiąc, że jest na tyle słaba, że nie jest wstanie dojść ze mną do kościoła na majowe. A samochodem? Wolałabym zostać w domu. Odprowadziłem ją do domu. Jak chcesz to jedź sam a ja spróbuję wieczorem wyjść pod pomnik. Na majowym zrobiłem tylko zdjęcie żółtych papieskich tulipanów ofiarowując jej krzyż niemocy Najświętszej Panience. Wieczorem poprosiła o ogrodowe krzesło na którym przesiedziała przed Chrystusem całą koronkę. A jeszcze wczoraj odkopywała mi piłkę w Biernatkach. Jak będzie jutro, zobaczymy?