czwartek, 9 września 2010

wobroniekrzyża

Michał Krajski odpowiada młodemu zagubionemu człowiekowi
Wrzesień 9, 2010 Autor: wobroniekrzyza

Młody człowiek (16 lat ) podpisujący się jako „Mathias von Liechtenstein” napisał do mnie kilka listów. Ostatni z nich znajduje się pod tekstem Michała. Michał mu odpowiedział. Prosimy czytelników o wsparcie Michała i również napisanie w „Komentarzach” czegoś, co spowoduje, że ten młody człowiek przyjedzie pod Krzyż, by modlić się razem z nami.

Chciałbym spróbować odpowiedzieć na Pana pytania. Mam dwadzieścia dwa lata. Jako student filozofii cenię pragnienie stawiania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Tym bardziej, że krzyż na Krakowskim Przedmieściu musi prowokować pytania. Postawiono go tam by to robił. Stoi tam na świadectwo tego, że Bóg wbrew Unii Europejskiej i wielu polskich polityków ma miejsce w życiu społecznym. Stoi tam jako znak tego, że krzyż był zawsze wpisany w Polskę, a Polska w krzyż. Nie wolno ukrywać, ani wyśmiewać, że nasz naród wiele wycierpiał i kto, jak kto, ale ma on prawo do miana Chrystusa narodów. Smoleńsk potwierdza to, jak nasza historia jest dramatyczna. Jako chrześcijanie wiemy, że Bóg sprawuje nad światem opatrzność i wszystkie wydarzenia mają swój sens w Jego planie względem nas. Mamy też prawo, wręcz obowiązek, sądzić, że ten krzyż postawiony przez „przypadkowych” ludzi, „pod wpływem chwili” znalazł się tam właśnie z tego powodu, że Bóg chciał nam coś powiedzieć. Nie zapominajmy, że tragedia w Smoleńsku miała miejsce w sobotę tuż przed świętem Bożego Miłosierdzia, wielkiego święta, które ustanowiono dzięki objawieniu jakie w Polsce miała św. Faustyna Kowalska. To tragiczne wydarzenie Bóg łączy ze swoim miłosierdziem. Może chce nas w końcu obudzić? Może chce pod wpływem tego doświadczenia zbliżyć nas do siebie, do Kościoła, do innych ludzi, do Polski? 3 sierpnia ludzie buntowali się przeciwko porozumieniu osób, które chciały zawłaszczyć krzyż. Krzyż smoleński od kiedy stanął na Krakowskim Przedmieściu stał się dobrem narodu, tym, co go spajało w dniach żałoby i przypominało o tragedii później. Naród patrzył na krzyż widząc w nim podobieństwo cierpień Polaków i Chrystusa, chcąc by te cierpienia zostały wpisane w krzyż. Harcerze nie mogą teraz decydować o tym, co ma się z nim stać. To był ich dar, który już do nich nie należy. Biskup również nie jest właścicielem krzyża. Krzyż miał być przeniesiony z polecenia prezydenta Komorowskiego, który nie chciał, by pamiętano o Smoleńsku. Może obawiał się że będzie przypominał o nieudolnym śledztwie, a może była to zwykła małość i chęć, by już zapomniano o zmarłym prezydencie. W każdym razie była to zła decyzja z punktu widzenia nawet czysto politycznego. Był to akt głupoty, który pewnie się wziął z zatwardziałości serca. Może Bóg właśnie pozwolił na to byśmy wstawili się za Jego krzyżem w czasach, kiedy krzyż się odrzuca. Arcybiskup Nycz i harcerze zgodzili się jedynie na wypełnienie rozkazu politycznego, który miał na celu pokazanie, że miejsce krzyża jest jedynie w kościele. Chęć posłania krzyża z pielgrzymką było dopełnieniem aktu pozbycia się krzyża z Warszawy i pozbawienia warszawiaków miejsca pamięci. Liczono zapewne, że po powrocie z pielgrzymki krzyż zamknie się w kaplicy, gdzie ludzie nie będą pielgrzymować, albo gdzie nie będzie to przynajmniej widoczne. Dlatego ludzie stanęli przy krzyżu. Krzyż smoleński to nie tylko znak pamięci o ofiarach katastrofy, ale też dowód obecności chrześcijaństwa w życiu publicznym i tego, że nie da się oddzielić polskości od katolicyzmu. Ludzie modlą się by to się nie zmieniło, by Bóg był szanowany i przyjmowany. Atakują zaś ich ci, których podpuszczają media albo ci, którzy nie chcą aby było w Polsce miejsca dla Boga. Ludzie zacietrzewieni, pałający nienawiścią, których nikt nie potępia, a co gorsza wspierają ich media, a nawet prezydent. Nie rozmawia on z obrońcami krzyża, bo, jak stwierdził w jednym z wywiadów, zgadza się z biskupem Pieronkiem, że należałoby do nich wysłać antyterrorystów. Takie jest jego rozumienie hasła: „zgoda buduje”. To jest właśnie podejście liberałów do których należy Donald Tusk. Wolność i tolerancja owszem, ale dla tych, którzy uznają liberalizm i używają tej wolności do jedynie słusznych celów. Wolność ta nie ma nic wspólnego z działaniem pokojowym, bo jak widać liberałowie lubią używać i zachwalać przemoc. Studia filozoficzne nauczyły mnie, że mało, co zniewala tak, jak liberalizm. Nazwanie wszystkiego sprawą polityczną, wręcz PiS-owską jest manipulacją. Ludzie którzy dzień i noc stoją pod krzyżem, modlą się i znoszą zniewagi nie są tam dla żadnej partii politycznej. Jest to dla nich kwestia wiary, a także okazania szacunku dla zmarłych. Jarosław Kaczyński ich wpiera, ale sprawa krzyża jest problemem, który wykracza znacznie poza spór polityczny i ma taką naturę, że mogą go rozwiązać tylko ci co sprawują władzę i podejmują decyzje. Tablica, postawiona szybko i „po partyzancku” jest bardziej gestem lekceważenia niż szacunku. Tym bardziej, że nie upamiętnia ona nawet ofiar, a jedynie dni żałoby, nie była z nikim konsultowana, nie zaproszono na jej odsłonięcie rodzin ofiar. Dlatego nie może rozwiązywać problemu. Okoliczności w jakich została postawiona były hańbiące i świadczą o braku szacunku i odpowiedzialności u szefa kancelarii prezydenta.
Obecna władza nie liczy się całkowicie z narodem, z jego wiarą i z jego potrzebami. Obrazuje to dobrze przykład KDT. Jest tak, bo składają się na nią ludzie niekompetentni, nieodpowiedzialni i butni, którzy myślą o zrobieniu kariery i o pieniądzach. W dodatku ludzie mali i pełni zawiści. Nie obchodzi ich historia, obowiązek złożenia czci ofiarom, czy interes Polski. Pan prezydent się do nich zalicza. Ma przy tym poparcie ludzi, bo media i zagraniczni politycy go chwalą. Jest tak, bo jest gotowy spełniać każde żądanie Moskwy i Brukseli, nie angażować się w nic kontrowersyjnego, nie podejmować żadnych trudnych decyzji. Jest to ideał współczesnej, marketingowej polityki. Indolencja jest dziś największą cnotą polityków. Niestety łączy się z nią pogardę dla tych, którzy chcą zmienić coś na lepsze. Ludzie odpowiedzialni za wyrzucanie krzyży do śmietników to przecież ci, którzy przyznają się do wiary. Pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, czy pan prezydent Komorowski ponoszą odpowiedzialność za to, że dziś bije się ludzi, pozwala aby im ubliżano, zachęca do bluźnierstw i świętokradztwa, co więcej wydaje się rozkazy dla straży miejskiej, aby popełniała czyny świętokradcze. Są to wszystko rzeczy wołające o pomstę do nieba i niewątpliwie dziś trzeba nam się modlić za tych ludzi, którzy zmierzają prosto do piekła. Musimy się przy tym obawiać, aby i nas, przez naszą bierność, a więc grzech cudzy, nie pociągnęli za sobą.
Michał


Panie Stanisławie!
Rozumiem, że nie ma Pan na to czasu. Proszę tylko, niech Pan to przeczyta i już nie będę tutaj pisał komentarzy. Chciałem zaapelować o szacunek dla Krzyża, podczas ich stawiania w Waszej akcji. Bo przecież nie każde miejsce jest na to odpowiednie.(np. przytoczone przeze mnie podwórko owego pana, na którym jest niewobrażalny bałagan). Nie uważam wcale, że plac pod Pałacem Prezydenckim nie jest odpowiednim miejscem. Apelowałem o rozwagę, szacunek i estetykę w akcji „Niech Polska stanie się Krajem Krzyży”. Szanuję jednak Pana decyzję o usunięciu mojego komentarza – ewidentnie do tej strony nie pasował. Nie ma problemu.
Pan nie ma czasu na polemikę, a mi od trzeciego kwietnia żaden człowiek nie miał czasu i ochoty normalnie wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Nie mogę się normalnie modlić, bo cały czas mam tylko tę sprawę w głowie. Rodzice są na mnie źli, że ciągle tylko mówię o tym samym. Jestem potwornie zagubiony.
Bo przecież obrońcy krzyża to bardzo szlachetni, wierzący ludzie, których szanuję. Gdybym był prezydentem, ten krzyż jakoś by mi nie przeszkadzał. Chciałbym tam nawet postawić solidny, z kamienia. Przygotowałem nawet projekt takowego i opublikowałem na Forum Frondy. Nie potrafię tylko zrozumieć, dlaczego dochodzi do takich sytuacji, kiedy wykonuje się porozumienia państwa, kościoła i harcerzy – to wtedy pojawia się protest w obronie krzyża, który przecież nie jest zagrożony, wtedy wyzywa się księży i harcerzy i bije z policją. Dlaczego Ci ludzie tam stoją i modlą się i dlaczego są tam tak źle traktowani przez młodzież i nie tylko. Dlaczego prezydent nie rozmawia z nimi? Dlaczego polska młodzież organizuje nocny happening przeciwko Krzyżowi. Dlaczego cała Polska mówi, ze to polityka PiS-u, że ten krzyż jest zakładnikiem w walce o pomnik dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego nie rozmawia z nimi pan Jarosław Kaczyński? Dlaczego jest z nimi ks. Małkowski? Dlaczego znicze i pamiątki straż miejska wyrzuca do śmieci? Dlaczego uważa się, że pod Smoleńskiem to był zamach? Dlaczego pan Komorowski zaprzysiągł się na prezydenta w takiej sytuacji? Dlaczego teraz giną krzyże w Polsce? Dlaczego ludzie, którzy mówili do kamer, że kiedy będzie tablica z krzyżem, to sami uroczyście przeniosą krzyż do kościoła św. Anny, nie spełniają swoich zobowiązań? Dlaczego owa tablica została umieszczona tak pospiesznie, dlaczego jest nieprecyzyjna i nie było tam nikogo ważnego ani rodzin ofiar? Dlaczego krzyczeliście wtedy „hańba!”? Dlaczego śpiewano podczas Mszy św. w archikatedrze „Ojczyznę wolną, racz nam wrócić, Panie”? Dlaczego w Polsce dzieje się tak źle? Dlaczego Donald Tusk proponował rozwiązania siłowe? Dlaczego lewica tak się pieni? Dlaczego jakaś pani 3 sierpnia przywiązała się do krzyża? Dlaczego oskarża się Bronisława Komorowskiego o zabójstwo prezydenta?
I nie rozumiem tej sprawy nadal i mam mętlik w głowie, i ciężko mi myśleć o czymś innym. I nikt nie będzie miał czasu mi odpowiedzieć. I dalej dla jednych będę obrońcą krzyża i chłopcem Jarka z PiSu, a dla drugich śmiertelnym wrogiem Polski, który popiera tych złodziei z PO. I nikt nie pomoże zrozumieć tych rzeczy 16-latkowi, który cały czas szuka w Internecie, cały czas szuka w telewizji. I zrozumieć nie może. Nikt nie ma na to ani czasu, ani ochoty. A nie jestem przecież sam. Takich ludzi jest wielu i jeśli ktoś im tego nie wyjaśni, albo staną po stronie obrońców, albo po stronie wrogów, albo wpadną w ciężką depresję (ja pomału zaczynam…).
Odmówię w intencji Pana i wszystkich Obrońców Krzyża różaniec. Niech Pan Bóg będzie z Wami! Niech żyje Maryja, Królowa Polski! Niech żyje Jezus, Król Wszechświata!


Misterium ŚKP - las ludzkich rąk

Dzisiaj 9 września, na jednym z blogów przeczytałem jak to wczoraj kilkoro młodych ludzi przymierzało się by przewrócić krzyż papieski stojący na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Już mało im tego co się dzieje przed Pałacem Prezydenckim, o czym donosi dzisiejsza internetowa prasa niezależna  http://niezalezna.pl/article/show/id/37570 i zbuntowani aniołowie przenoszą się w inne miejsca. To smuci, ale daje dużo do myślenia.

****
Próbowałem dzisiaj pocieszyć internetową panią Ewę informując ją, że od tygodnia jestem na ścisłym poście za tych co bronią krzyża i za tych którzy przychodzą im przeszkadzać i naśmiewać się z nich. Post na który odpowiadałem, łącznie z prośbą pani Ewy o modlitwę, by było jej dane stanąć w najbliższą sobotę - niedzielę pod krzyżem został zlikwidowany, a Satanista Anty- Polak którego dotyczył publicznie przeproszony.
****
I kolejny rozdział z koncepcji opisu technicznego Świetlistego Krzyża Pojednań, który projektowałem przed dwoma laty:


2.8. Las ludzkich rąk
– solidarni z krzyżami w dłoniach


Na dzisiejsze i przyszłe czasy nie wystarczą już kwiaty i znicze składane u stóp Ojca Świętego. Cóż może być lepszym darem, jak nie dar z naszego przywiązania do wiary, jak nie wzniesione w górę ręce narodu trzymające krzyże? Ręce dorosłych i dzieci (por. tablica 3, poz. 9  wyjaśnienie: to odsyłacz do części rysunkowej na którą składają się trzy tablice o wym 1,0*0,75 m ). Las odlanych z brązu ludzkich rąk z krzyżami. Do dzisiaj taki obraz mamy głęboko zapisany w sercach. A teraz dzięki naszej wierze stanie po trzydziestu latach jego Krzyż na placu Zwycięstwa, stanie w otoczeniu naszych krzyży. Będą pojedyncze, podwójne (poznańskie ) i potrójne (stoczniowców), będą z poziomą poprzeczką i skośną, katolickie i prawosławne. Tym rękom z krzyżami symbolizującymi cały naród błogosławić będą obie papieskie dłonie, wzniesione w górę. Nie ma go już wśród nas, ale jego błogosławieństwo trwać będzie do czasu nastania Królestwa Pana. Z tym błogosławieństwem Jana Pawła II niesiemy i nieść będziemy Ducha Świętego całemu światu, jak powiedział obecny papież Benedykt XVI w homilii wygłoszonej przed dwoma laty na Jasnej Górze.
Każda odlana z brązu ludzka ręka zakotwiczona będzie w szklanej posadzce (trzpień z kontrowaną nakrętką od dołu). W pierwszym etapie Wykonawca proponuje zamontować łącznie 84 sztuki, to jest tyle, ile lat miał Jan Paweł II, gdy odszedł do domu Ojca (każdy rok to jeden krzyżyk).
Z czasem las ludzkich rąk z krzyżami otoczy nie tylko postać Jana Pawła II, ale i sam Świetlisty Krzyż Pojednań. Nie lękajmy się naszych rąk z krzyżami, (lepiej nam chwycić za krzyże niż za karabiny). Nikt ich nie będzie wykradał, choć będą z brązu. Każda z rąk zajmie tylko 10 cm kwadratowych,. Pomyślmy, ile ich może stanąć po latach! To będzie polska preambuła do europejskiej konstytucji.

****

Dzisiaj po dwóch latach od czasu gdy władzom miasta W-wy przekazałem ten tekst, gdy juto minie 5 m-cy od smoleńskiej tragedii być może, że należałoby dodać do 84 dłoni z krzyżami jeszcze 12 tak by ich było razem 96, jak to ująłem wcześniej w liście otwartym do pana Prezydenta RP.
http://zapiskijerzego.blogspot.com/2010/08/list-otwarty-do-pana-prezydenta-rp.html
Do dzisiaj nie otrzymałem potwierdzenia przyjęcia przesyłki.
 
Informuję, że od kilku dni można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego: http://www.pojednanie2.blogspot.com/

środa, 8 września 2010

Misterium ŚKP - JPII w Oknie Pana

Żadna grupa polityczna nie potrafi sformułować propozycji, która mogłaby pogodzić dążenia zwaśnionych stron. Nic więc dziwnego, że głos musiał zabrać episkopat – stwierdza publicysta redaktor naczelny i prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski w dzisiejszej Rzeczpospolitej w artykule „Pomnik nie musi dzielić”.

http://www.rp.pl/artykul/532742-Przeciszewski--Pomnik-nie-musi-dzielic.html

... Apel o powołanie komitetu na rzecz upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, składającego się z przedstawicieli najważniejszych urzędów w państwie, obozu władzy i opozycji, wydaje się jedyną sensowną propozycją. Szczególnie wobec totalnego zamieszania wokół tej sprawy, jakie obserwujemy od dwóch miesięcy w Polsce.

... Biskupi definiują przede wszystkim istotę problemu. Nie jest nim krzyż, gdyż w tym wypadku używany jest jako instrument do osiągnięcia celu, lecz kwestia upamiętnienia ofiar, o co toczy się batalia. A skoro wizje tegoż upamiętnienia są rozbieżne, pojawia się propozycja stworzenia miejsca dialogu reprezentatywnych osób i urzędów, gdzie mozolnie można by dojść do porozumienia. To oczywistość z punktu widzenia „misji jednania”, do której Kościół powołany jest w każdym czasie.
artykuł kończy konkluzją:
Dwa scenariusze
Pamiętajmy, że pomnik ofiar katastrofy pod Smoleńskiem wcześniej czy później powstanie. Nie może być inaczej, gdyż życzy sobie tego kilka milionów Polaków. Procesu społecznego nikt nie powstrzyma, gdyż takie są prawa historii. Jednak możliwe są dwa scenariusze.
Pierwszy: jest szansa, że proces ten stanie się źródłem budowania narodowej jedności wokół pamięci o ofiarach tragedii, czemu sprzyja propozycja episkopatu. Drugi scenariusz – przy braku stworzenia jasnych ram dialogu – będzie owocować niejasnymi przepychankami skutkującymi spadkiem zaufania do kogokolwiek i postępującą destrukcją życia publicznego. Decyzja należy do prominentnych przedstawicieli polskiej klasy politycznej.

Nie zgadzam się z takim podejściem do sprawy. Istotą problemu jest „KRZYŻ”, a konkretnie to, jaka ma być w przyszłości Polska. Solidarność i ta z 1980 i ta z 2010 jednoczyła się pod znakiem krzyża i na Placu Prezydenckim może stanąć tylko krzyż i to krzyż jako ikona POLSKI jednocząca wszystkich Polaków. I krzyża życzą sobie miliony Polaków. Krzyża jednoczącego i nikogo nie wykluczającego. Pisałem o tym wczoraj. Takim krzyżem może być Świetlisty Krzyż Pojednań o ile taka będzie wola Pana. To, że przed pięcioma miesiącami wydarzyła się tragedia, o jakiej świat nie słyszał, stała się za przyzwoleniem Boga. Gdyby Bóg chciał kogoś uratować – uratowałby. Co wobec tego chciał nam powiedzieć?
Polska dostała nowego świętego ks. Jerzego, a zastanówmy się jak go przyjęła. Jak go miliony Polaków, ludzi Solidarności przyjęło? Tylko diabeł się chichocze. Czy w podobny sposób przyjmiemy naszego papieża Jana Pawła II. Jak przez sześć lat przygotowaliśmy się na to wydarzenie?
Za sześć dni przypadnie święto Podwyższenia Krzyża. Ordynariusz sandomierski w skład której wchodzi ziemia siętokrzyska ks. bp Krzysztof Nitkiewicz apeluje do diecezjan o adorację krzyża na specjalnych nabożeństwach połączonych z konferencjami na temat znaku zbawieniaa każdy 14 dzień miesiąca.
A teraz kolejny rozdział z koncepcji sprzed dwóch lat zawierający opis postaci Ojca Świętego JPII w oknie Pana, wznoszącego nad sobą biało-czerwony Świetlisty Krzyż Pojednań.

****


2.7. Postać Ojca Świętego Jana Pawła II
– okno Pana

Na środku biało-czerwonej szklanej posadzki zostanie umieszczona na pierwszym etapie materialna naturalnej wielkości (wysokość od dołu sutanny do góry palców wzniesionych dłoni 2250 mm) postać Ojca Świętego Jana Pawła II. Dwuwymiarowa barwna dwustronna fotografia wykonana na folii z odręcznego rysunku (szkicu) zostanie zalaminowana próżniowo między trzy warstwy przezroczystego hartowanego szkła (grub. 6+4+6 mm) w najwyższej klasie odporności na atak P8B (wytrzymującej 70 uderzeń siekiery o wadze 2 kg). Wymiary „okna Pana” ustawionego w płaszczyźnie symetrii krzyża to 960 x 3000 x 20 mm. „Okno Pana” – przezroczysta szyba bez ramiaków – zostanie przymocowana u dołu do szklanej posadzki, a u góry do metalowej konstrukcji. Sama postać Ojca Świętego – rewers identyczny z awersem – ograniczy się do maksymalnie wiernie odtworzonej twarzy z papieskich zdjęć z 1979 roku oraz do dwóch wzniesionych w górę papieskich rąk. Pozostała część postaci Jana Pawła II zostanie tylko zamarkowana zewnętrznym obrysem częściowo przezroczystej papieskiej sutanny oraz wiszącym na szyi papieskim krzyżem. Dół tej „duchowej” dwuwymiarowej postaci, całkowicie w dolnej części przezroczystej, jakby „pozbawionej ciała”, unosić się będzie nad lasem ludzkich rąk (opisanych poniżej)
Marzeniem Wykonawcy jest, by obraz ten lub jego kopia był jednocześnie obrazem kanonizacyjnym.
W perspektywie Wykonawca zakłada, że w miejscu zmaterializowanego obrazu Jana Pawła II zostanie wytworzony najnowocześniejszą techniką laserową niematerialny przestrzenny ruchomy hologram animowany postaci Ojca Świętego Jana Pawła II z wzniesionymi w górę ramionami.

****

Paulina Jarosińska w dzisiejszym Naszym Dzienniku w artykule „Konserwator nie wydała decyzji w sprawie pomnika” przytacza opinię warszawskiego historyka sztuki Wojciecha Boberskiego:

... Jeśli chodzi o sprawę pomnika księcia Józefa Poniatowskiego, Wojciech Boberski przypomniał, że w obecnym miejscu znajduje się on od 1965 roku, a stanął tam za zgodą ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza. Przedtem stał w Łazienkach, potem w rezydencji Iwana Paskiewicza w Homlu, a od 1922 roku przed Pałacem Saskim. - Autor pomnika Bertel Thorwaldsen planował ustawienie go w innej lokalizacji. Tak wynika z opracowań historycznych - dodaje Boberski. Według niego, sam pomnik dziś ma duże walory "muzealne", jednak już "dużo słabszą recepcję emocjonalną".

Krakowskie Przedmieście się zmienia
- Miejsce upamiętnienia ofiar katastrofy przed Pałacem Prezydenckim ma wymiar symboliczny i nie jest związane z bieżącą polityką. Upamiętnienie tragedii narodowej z 10 kwietnia, nieporównywalnej ze śmiercią księcia Józefa, nie naruszy przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia, która w ostatnich latach i tak ulegała licznym daleko idącym przekształceniom - konkluduje historyk sztuki....
****

Informuję, że od wczoraj można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego: http://www.pojednanie2.blogspot.com/

wtorek, 7 września 2010

Misterium ŚKP - Ołtarz Narodu

Dzisiaj kolejny już 6 rozdział z części technicznej opisu do koncepcji Świetlistego Krzyża Pojednań jaki napisałem przed dwoma laty.
Nim go wpiszę zacytuję jeden z wielu wpisów z blogu http://wobroniekrzyza.wordpress.com/ poświęconego obronie krzyża. Znajdziecie tam wiele ciekawych i na bieżąco prowadzonych wpisów bezpośrednio spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Witam serdecznie,
Nasz ukochany Jan Paweł II za którym płakała cała Polska, powiedział :
” Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym, czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz.” / JP.II /
Z serca DZIĘKUJĘ Wam – za ofiarne świadectwo żywej wiary i umiłowania Krzyża świętego.
Dziękuję, bo ja mogę tam BYĆ i czuwać (…) tylko czasami i tylko w dzień.
Niech Dobry Bóg Wam błogosławi!
Do spotkania pod krzyżem.
Z modlitwą,
- Jadwiga
****

2.6. Przyziemie
– Ołtarz Narodu

To przestrzeń znajdująca się bezpośrednio nad betonowym fundamentem i oddzielona od niego szklaną posadzką w kolorystyce szachownicy lotniczej, przez którą biało-czerwone światło z „korzeni” krzyża rozświetlać będzie jego górną część. Posadzka zostanie wykonana z jednej tafli laminowanego szkła o wymiarach 2400 x 2400 x 26 mm. Wstępnie przyjęto, że do wykonania posadzki zostaną użyte trzy warstwy szkła przezroczystego hartowanego i laminowanego z dodatkową folią białą i czerwoną w dolnej warstwie. Końcowa odporność na atak winna być najwyższej klasy P8B. Podobnie najwyższej klasy (ER4) winna być odporność na siłę eksplozji oraz kuloodporność posadzki. Tafla szkła tworząca posadzkę zostanie podparta na obwodzie w pasie o szerokości 20 cm tworzącym dwukolorowe obrzeże szachownicy (zgodnie z ustawą o godle i barwach narodowych). W środkowej bezpośrednio podświetlanej części należy przewiercić w nieregularnych odstępach 84 otwory o średnicy 15 mm, w których zostanie zamontowany „las ludzkich rąk” (patrz pkt 2.8. opisu). Grubość płyty szklanej winna wytrzymać skupiony na środku ciężar człowieka i równomierne obciążenie na całej powierzchni rzeźbami z brązu o łącznej wadze 400 kg. Przyziemie nie będzie miało ścian bocznych. Wykonawcy zależy na tym, aby osoby stojące wokół krzyża miały ze sobą niczym nie ograniczony bezpośredni kontakt wzrokowy i modlitewny.

*****

Krzyż jaki stanie na Krakowskim Przedmieściu winien być darem Narodu, tego modlącego się dzisiaj pod krzyżem i tego obojętnego, a nawet przeciwnego dzisiaj stawianiu w tym miejscu krzyża (u Boga wszystko jest możliwe) dla obecnego Prezydenta RP i dla jego następców. Krzyż musi być ikoną POLSKI, a nie tej, czy innej partii, opcji politycznej. Powstały krzyż musi promować biało - czerwoną Polskę w świecie. Nie tylko białą i nie tylko czerwoną ale wspólną, pojednaną biało czerwoną. W swej wymowie to musi być  taki krzyż, pod który przyjdzie KAŻDY Polak, którego nie będą pilnowały żadne służby, a przychodzący nie będą przynosili żadnych zniczy i innych gadżetów. A przychodzić będą tylko w jednym celu by się pojednać. Z kim? Najpierw z sobą samym, potem z braćmi swymi, a na końcu z Bogiem. To musi być krzyż, pod który bez żadnej ochrony podejdzie o każdej porze dnia i nocy pan Prezydent RP, a ludzie zgromadzeni pod nim między 22:00 a 6:00 rano uszanują ciszę nocną Głowy Państwa. To musi być taki krzyż, z którego ten Prezydent i jego następcy będą czerpali siły do rządzenia Państwem Polskim. To musi być taki krzyż, z którego siły czerpać będzie zniechęcony obecnie do wszystkiego Naród. 
Czy taki istnieje? 
Jeśli będzie Chrystusowy - to tak.

****

Czy po czterdziestu trzech latach małżeństwo może się pokłócić o pryncypia. Wydaje się, że mieli dostatecznie dużo czasu aby się poznać, zżyć  z sobą i nie następować sobie na "odciski", wykręcać rąk. A jednak ! Wczoraj przy śniadaniu uczestniczyłem czynnie w takiej sprzeczce małżeńskiej. A poszło o to: co jest dla drugiej strony ważniejsze: komputer czy Ja, telewizor czy Ty. To była walka o czas jaki sobie poświęcamy nawzajem. To była walka o priorytet. To prawda, że został w niej przekroczony próg przyzwoitości. Ale czasami trzeba wykrzyczeć swój ból. 
W tym wszystkim istotne jest jak z tego wyszliśmy. Na pewno poranieni i z niesmakiem. Wieczorny "znak pokoju", był pierwszym znakiem przezwyciężenia kryzysu. Nie da się przyjąć Pana do serca mając coś przeciw bratu, siostrze swojej, a tym bardziej mężowi czy żonie. A dalej to już była indywidualna praca nad sobą. Mnie poszło szybciej , wiadomo chłop. Po wieczornej modlitwie pod pomnikiem mogłem się ze spokojem położyć obok Ewy. Ewie podskoczyło ciśnienie i nie obyło się bez tabletek. Ostatni raz patrzyła na zegarek jak była 3:00 nad ranem.
Jerzy
Rano, gdy się obudziłam, poszłam do "kibelka", z którego zawołałam Jurku, gdzie jesteś?
Gdy mi odpowiedział, to choć na dworze nie świeciło słońce, nagle zaświeciło w moim sercu i cały żal do chłopa z tegoż serca zniknął.
Ewa.
****

Informuję, że od wczoraj można oglądać na razie równolegle prowadzony mój drugi blog na którym mogę wkręcać zdjęcia. Zapraszam. To link do niego  http://www.pojednanie2.blogspot.com/




poniedziałek, 6 września 2010

Misterium ŚKP - modlitwy w płomieniach światłości

Tak brzmi tytuł kolejnego piątego rozdziału opisu koncepcji świetlistego Krzyża Pojednań


2.5. Elewacje szklane
– modlitwy w płomieniach Światłości

Stalowa konstrukcja nośna krzyża zostanie oblicowana super bezpiecznym szkłem hartowanym i laminowanym. Cały krzyż posiadać będzie barwy narodowe biało-czerwone (zgodne z ustawą o godle i barwach narodowych). Do laminowania zostanie użyte szkło matowe białe i kolorowe czerwone w swej masie (alternatywnie na etapie projektu technicznego należy rozważyć możliwość użycia szkła bezbarwnego i wlaminowania kolorowej folii białej i czerwonej). Takie działanie winno spowodować, że w dzień krzyż świecić będzie dziennym (słonecznym) światłem odbitym, dając dodatkowe zamierzone refleksy świetlne. W białe szkło w dolnych partiach krzyża zostaną wlaminowane czarne ozdobne napisy dotyczące trzech osób Trójcy Świętej i Maryi (patrz pkt. 1.2. opisu) na tle czerwonych „języków ognia” (wysokość stylizowanych liter ok. 12 cm; porównaj zdjęcie na tablicy nr 3 , poz. 7). Poniżej żółtych końców kapłańskich stuł znajdą się na białym tle wypisane w 12-15 językach obcych tłumaczenia polskich sekwencji. Tłumaczenia te – czarne litery o wysokości 20-22 mm i czcionce pochyłej kroju „Times New Roman” – zostaną zalaminowane po prawej stronie sekwencji w języku polskim i będą czytelne z odległości 5-6 m od krzyża. Do wykonania szklanej fasady proponuje się użyć tafli szklanych o najwyższej odporności na atak klasy P8B oraz najwyższej odporności na siłę eksplozji klasy ER4 (wg EN). By spełnić powyższe wymagania, do oblicowania krzyża proponuje się użyć dwóch warstw szkła hartowanego grubości 8 mm oraz pięciu czy sześciu warstw folii o grub. 0,32 mm każda (w tym jedna warstwa przezroczystej folii z obrazem i jedna warstwa folii nadającej kolor biały lub czerwony).
Należy tu podać maksymalne wymiary największych elementów. Są to fragmenty pobocznicy ośmiosłupa (ostrosłupa) tworzące trzon krzyża od dołu do głowicy, czyli 2 trapezy o wymiarach podstawy 2000 mm i 280 mm i wysokości 7000 mm oraz dwa trójkąty o podstawach 1850 mm i wysokości 7000 mm. Życzeniem Wykonawcy byłoby, aby każda z płaszczyzn licujących krzyż została wykonana z jednej odpowiednio dociętej tafli szkła. Wg oferty tylko firma Fassaden Glas Technik Polska S. A. z Ożarowa dysponująca najnowocześniejszą w Europie linią technologiczną do produkcji szkła laminowanego posiada techniczne możliwości wykonania laminowanych tafli szklanych o wymiarach 2700 x 7000 mm. Całkowita powierzchnia pobocznic krzyża wynosi 110 m², w tym 30 m² w kolorze czerwonym; z pozostałych 80 m² w kolorze białym 20 m² pokrytych będzie literami i kolorowymi obrazami (płomienie ognia symbolizujące Ducha Świętego – patrz model).

niedziela, 5 września 2010

Misterium ŚKP - wichry jej nie przemogą

2.4. Konstrukcja nośna
– wichry jej nie przemogą

Krzyż zostanie wykonany w konstrukcji stalowej, ze stali nierdzewnej i zakotwiony 0,25 m poniżej poziomu terenu na blokach fundamentowych. Na wykonanie całej jego ażurowej konstrukcji proponuje się użyć generalnie pięciu rodzajów profili rurowych, począwszy od średnicy 25, 38 i 51 mm na ramiona krzyża, a skończywszy na średnicy 219 mm, jaką będzie miało osiem słupów tworzących trzon krzyża. Głowica krzyża zostanie wykonana z rur średnicy 51mm, a poziome stężenie w miejscu dzwonu i u dołu części pokrytej szkłem z rur średnicy 101 mm. Grubość ścianek rur uzależniona jest od ich średnicy i wynosi od 3,2 do 8 mm.
Cała konstrukcja zostanie po raz kolejny przeliczona na etapie projektu technicznego na obciążenia ciężarem własnym, wiatrem, śniegiem, obciążenia dynamiczne dzwonem, obciążenia montażowe i eksploatacyjne. Przy kolejnych obliczeniach Wykonawca proponuje by wziąć pod uwagę współpracę tafli szklanych pokrywających trzon krzyża w przenoszeniu momentów skręcających.

****

Wczoraj skończyła się osełka masła z krzyżem, którą otrzymaliśmy w prezencie od cioci Czesi. O odwiedzinach u niej pisałem w poście dotyczącym pogrzebu cioci Ani. Na odjezdnym ciocia Czesia dała nam jeszcze jeden prezent: zdjęcie formatu A3. Niestety nie mogę go wkleić (wyczerpał się limit na wklejanie nowych zdjęć) Przedstawia rodzinę i gości biorących udział we Mszy św prymicyjnej  księdza Michała. Po "weselnym" obiedzie prymicyjnym poproszono nas na schody przed budynek domu parafialnego w Ostrowie Wlkp. i tam w maju 2000 roku  zrobiono nam zdjęcie. Mój dalszy kuzyn jest SDB, podobnie jak autor bloga Novus Hiacynthus  http://novushiacynthus.blogspot.com/
którego relacje spod krzyża z Krakowskiego Przedmieścia i inne nauki polecam moim czytelnikom .
****
Słucham dzisiejszej niedzielnej homilii ks abpa Andrzeja Dzięgi  z Jasnej Góry w czasie dożynek. Mówił dużo krzyżu. Stwierdził że Polacy przy krzyżu czuli się zawsze bezpiecznie. Przy krzyżu jest źródło siły. Tu rodzi się myśli najlepsza. Pod krzyżem następuje weryfikacja co jest dobre, a co zaniechać należy (oklaski). To przemawia za tym, pomyślałem by ŚKP  stanął przed oknami pana Prezydenta.
Św. Jan Paweł II przed 30 laty powiedział że: "Polski nie sposób zrozumieć bez Chrystusa"zacytował ks. abp Andrzej Dzięga. Mówiąc o Placu Zwycięstwa w Warszawie stwierdził, że ten plac pozostawał święty dla Polaków zanim krzyż tam stanął. A stanął tam krzyż, bo to miejsce jest ważne (oklaski). Wasze pola, wasza praca, wasze skrzyżowania dróg są ważne i dlatego stawiacie tam krzyże. Tu nasunęło mi się skojarzenie plac przed Pałacem Prezydenckim jest ważny, bardzo ważny dla Narodu i dlatego tam stanie krzyż . Wcześniej czy później ale stanie. Bo to miejsce jest ważne dla Narodu.
W jaki sposób krzyż znak wiary powstaje?  Zastanawiał się głośno ks. abp Andrzej Dzięga i podał przykład: Z drzewa spadają gałązki. Dwie z nich przypadkowo ułożyły się na znak krzyża. Setki ludzi przechodzą obok dwóch  gałęzi spadłych z drzewa nie zauważając ich. A tu ktoś spojrzał i stwierdził że to krzyż i zaczął bluźnić Jezusowi Chrystusowi.  Jak myślisz , że to znak zbawienia nie bluźnij, a mów: nie wierzę Panie, zaradź memu niedowiarstwu.
W końcowej części homilii ks.abp. Andrzej Dzięga poprosił zebranych by regularnie modlili się za Ojczyznę. Wystarczy, że co dziesiąty będzie to regularnie czynił a zmieni się oblicze ziemi tej ziemi. 
Amen.
Trzeba zacząć od siebie pomyślałem. Każdą ostatnią dziesiątkę Koronki ofiarowuję w intencji rządzących za pana Prezydenta, za pana Premiera za posłów za senatorów, za kardynałów i biskupów. Nie wymieniam ich z nazwiska co oznacza, że jest wśród nich i bp Pieronek i abp Głódź, abp prymas Kowalczyk, bp Józef Zawitkowski , abp  Gądecki i abp Paetz, abp Nycz i abp Wielgus oraz wszyscy pozostali.
Msza św. zakończyła się błogosławieństwem dla polskich gospodarzy i dla Gospodarzy Polski oraz wspólną modlitwą Pod Twoją obronę ...
****
Telewizja pokazała obrazek jak w czasie znaku pokoju prezydent Komorowski podaje rękę ministrowi rolnictwa i towarzyszącym mu osobom. Ja, gdy podaję rękę żonie i znanym mi sąsiadom z ławki nie myślę o nich, o moich przyjaciołach. Ja, chcąc służyć PRAWDZIE muszę rękę wyciągać do swoich wrogów. Nie czekać na nich, aż oni pierwsi ją wyciągną. Tu nie może być żadnych niejasności.
****
Po trzydziestu latach dzięki blogowi   http://novushiacynthus.blogspot.com/  wyjaśniła mi się sprawa źródła tzw. "słówka do rodziców", które co niedzielę głosił zmarły 13 sierpnia br. ks. prałat Jan Szkopek - długoletni przeźmierowski proboszcz.. Zanim wstąpił do archidiecezjalnego seminarium duchownego w Poznaniu, chodził do salezjańskiego gimnazjum w Grabowie (Marszałkach). 
Tam zgodnie z tradycyjną, miłą praktyką salezjańską, słyszał i wziął sobie do serca , po zmodyfikowaniu, zapoczątkowaną przez św. Jana Bosko praktykę, który na zakończenie dnia, po modlitwach wieczornych kierował do młodzieży i współbraci salezjanów kilka życzliwych, serdecznych  słów kończąc najczęściej słówko znakiem zapytania.
****
Przed tygodniem uczestniczyliśmy z Ewą od rana do późnego wieczora w dożynkach "U księdza za płotem ". Z całego dnia, to jest z: 

  • uroczystej koncelebrowanej  Mszy św w zabytkowym kościele w Lusowie , 
  • korowodu i obrzędu dożynkowego
  • święcenia oraz degustacji staropolskiego jadła przygotowanego przez parafian
  • występów zespołów w ramach X Powiatowego Przeglądu Zespołów Folkorystycznych :
  1. Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca "Modraki" z Tarnowa Podgórnego
  2. Ludowego Zespołu Pieśni i Tańca "Skowronki " z Brańska
  3. Zespołu Tańca Ludowego "Chludowianie" z Chludowa
  4. Młodzieżowej Kapeli Dudziarskiej "Koźlacy" ze Stęszewa
  5. Zespołu Pieśni i Tańca " Ziemia Wrzesińska" z Wrześni
  6. Zespołu Pieśni i Tańca "Lusowiacy" z Lusowa
  7. Zespołu Pieśni i Tańca "Wiwaty" z Pobiedzisk
  8. Zespołu "Śpiwajuczi Hołosy" z Ukrainy
przygotowałem około 300 zdjęć. Niestety z uwagi na wykorzystany limit zdjęć na blogu, udało mi się przed tygodniem wkręcić tylko występy ostatnich trzech zespołów

Statuetka - logo X Powiatowego Przeglądu Folklorystycznego w Lusowie

Zespół Lusowiacy

dzieci tańczące przed sceną


Mimo deszczu publiczność dopisała

Lusowiacy

Lusowiacy

Lusowiacy w polce

Zespół dał z siebie wszystko aby oczarować publiczność


Wiwat Lusowiacy

Po występie

Lew promuje akcję charytatywną: Pomoc dla powodzian gminy Dwikozy


Pani sołtys Wysogotowa promuje Święto Pyry

Sąsiedzi z Baranowa



Ewa na pomoście w promieniach zachodzącego słońca nad Jeziorem Lusowskim


Autor na spacerze nad jeziorem w przerwie między występami zespołów


Kościół Lusowski od strony ośrodka campingowego

Zespół Wiwaty z Pobiedzisk

Wiwaty na scenie


Jedna z oglądających występy dziewczyn tańczyła na murawie razem z zespołem Wiwaty

Wiwaty odbierają nagrodę z rąk burmistrza

A publiczność mimo deszcu do końca oklaskiwała występujące zespoły

basetle zespołu Wiwaty

Długo wyczekiwany zespół z Ukrainy

został tak jak inne zespoły statuetką i dyplomem oraz oklaskami publiczności


Dla mnie jego występy nie miały tej dynamiki co nasze wielkopolskie zespoły.

Mimo co rusz to padającego deszczu publiczność wytrwała do końca racząc się staropolskim jadłem

Organizatorzy z nagrodami

ach co to była za radość otrzymać ....

Piast i Rzepicha gościli wśród publiczności przez cały czas dożynek

Sraż gminna nie upilnowała Rzepichy, którą wyniesiono do księżowskiego garażu

Ewa delektowała się chlebem ze smalcem (ominęło mnie szykowanie kolacji)

Benie z Koleżanką zabraliśmy po skończonej imprezie do Baranowa.

sobota, 4 września 2010

Misterium ŚKP - korzenie krzyża

Na portalach internetowych nie cichną echa wywiadu ks. Biskupa Tadeusza Pieronka "Co biskupów obchodzi stawianie pomników". To już tysiące wypowiedzi nie sposób ich wszystkich przeczytać. Wczoraj próbowałem czytając robić statystykę. Kto za biskupem, kto przeciw, a kto starał się wyciągnąć z tej sytuacji jakieś dobro dla Kościoła? Nie widząc tych ostatnich, a tylko najgorsze cechy u tych pierwszych i drugich poprzestałem statystyki i czytania. Ci którzy tworzą dobro nie dyskutują. Oni po prostu trwają. Trwają na Krakowskim Przedmieściu, trwają w swoich domach w swoich kościołach na modlitwie o POLSKĘ. bo w tym sporze o nic innego nie chodzi jak tylko o Polskę. Podobnego zdania jest pani Alina Czerniakowska autorka i reżyserka filmów dokumentalnych, której artykuł: "Tu chodzi o Polskę" polecam w dzisiejszym sobotnio - niedzielnym Naszym Dzienniku.
****
Jeszcze przed kilkoma dniami miałem dylemat czy nie zaproponować by mój ŚKP postawić tam gdzie go przed dwoma laty projektowałem na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w miejscu, gdzie uprzednio stał pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, lub jeszcze bardziej na środku placu w miejscu gdzie wcześniej stał wybudowany przez cara pomnik polskich generałów lojalistów, którzy od pierwszych dni powstania listopadowego stanęli nie po stronie powstańców a nie po stronie cara, za co zostali straceni z wyroku Narodu na stokach warszawskiej cytadeli.
Dzisiaj wiem że miejscem dla ŚKP jest plac przed Pałacem Prezydenckim, a konkretnie miejsce gdzie stoi pomnik księcia Józefa Poniatowskiego.
****
Nie mogę się oprzeć by nie zacytować pani Aliny Czerniakowskiej

To nic, że władze stolicy Polski organizują z wielką pompą, tuż obok, wyścigi samochodowe! Na placu przed Grobem Nieznanego Żołnierza!
Porozstawiane liczne trybuny, solidne ogrodzenia, reklamy, dekoracje, ogromne koszty. Całe centrum wyłączone z ruchu. Ryk sportowych samochodów, głośna muzyka mają być kontrastem dla tych nielicznych, czuwających dzień i noc przy krzyżu. Mają zagłuszyć ich śpiew, modlitwy i pokazać, co znaczy być "prawdziwym Europejczykiem". To tak łatwo zrobić - włodarze miasta mają pieniądze i władzę bez ograniczeń. Wolno im wszystko. Ale - jak pokazuje historia - do czasu. W przeszłości wszystkie przełomy zaczynały się od garstki tych, którzy mieli odwagę powiedzieć: "Non possumus!".
****
Płacze moje serce. Nie jeden raz klękałem do indywidualnej modlitwy na tym placu, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, przed brzozowym krzyżem papieskim i przed tym nowym ustawionym na trzydziestolecie, a tu coś takiego . To tak jakby diabeł się śmiał z modlących się. Piskiem opon chce wymazać z naszej narodowej pamięci śpiewy i skupienie modlitewne z Mszy św. ku czci i pamięci poległych w katastrofie smoleńskiej. Do czego to doprowadzi ?
****
Byłem dzisiaj u spowiedzi. Poprzednia spowiedź sprzed tygodnia bez naznaczonej pokuty nie dawała mi spokoju. Od początku była jakaś taka wybrakowana. Tym razem mimo, że przez całą Mszę św. nikt nie klękał przy konfesjonale, odczekałem i przystąpiłem do sakramentu po Mszy św. Szczególnie przed Panem trzeba być precyzyjnym i odsłonić wszystkie ciemne zakamarki duszy. Dostałem tym razem i pokutę i naukę. Patrz na siebie i staraj się być maksymalnie święty. Zmieniaj siebie, a zmieni się twoje otoczenie. Niby proste, a jakie trudne.
Co to oznacza w praktyce?
Nic mi nie da czytanie tysiąca wypowiedzi internautów na temat krzyża i ks. bp. Tadeusza Pieronka. Mam pisać od siebie, ale tak, aby to co napiszę, prowadziło mnie do świętości.
Zrobiłem dzisiaj dwa zdjęcia: dla krzyża znalazło się jeszcze trochę wolnego miejsca na blogu, dla tabliczki znajdującej się obok już nie. Oto jej treść:
Po drugiej wojnie światowej, w czasach stalinowskich, gdy próbowano zbudować w Polsce ustrój komunistyczny, przywódcy partyjni i państwowi grozili wprost, że "każda ręka podniesiona na socjalizm, zostanie odcięta" (tych słów premiera Józefa Cyrankiewicza wysłuchałem jako 14 letni chłopak, na na wiecu zwołanym na ówczesnym placu im Józefa Stalina, obecnie pl. Adama Mickiewicza w 1956 roku po zdławieniu przez komunistyczne władze Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 roku - dopisek autora). Kościół nie bał się wtedy zaprotestować przeciwko budowaniu świata bez Boga. Odcięte ręce Chrystusa są znakiem i symbolem tej odważnej postawy Kościoła. Patrząc na krzyż pamiętaj jednak także o słowach Jezusa Chrystusa: Wszystko, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych , Mnieście uczynili". Twoje dłonie, służące bliźnim, mają być dzisiaj przedłużeniem dłoni Chrystusa.
***
Kogut umieszczony nad krzyżem jest symbolem zwycięstwa Chrystusa nad wrogą potęgą grzechu i śmierci. Zmartwychwstały Jezus wzywa Cię dzisiaj do codziennej pracy, a kiedyś - jako Sędzia - zbudzi Cię ze snu śmierci.

****
A to fragment wczorajszego wpisu na blogu Novus Hiacynhtus. Nie sądzę aby mój dzisiejszy spowiednik czytał ten wpis internauty. Istotne, że pouczenia Pana (spowiednika) nie muszę odtwarzać z pamięci. Znalazłem je po prostu napisane. Przeczytajcie!

Ojciec święty Jan Paweł II zacytował w adhortacji o pojednaniu i pokucie - Reconciliatio et Paenitentia. słowa mądrej kobiety, francuskiej mistyczki i pisarki Elisabeth Leseur, w swoim Journal et pensées de chaque jour, napisała: „każda dusza, która się podnosi, dźwiga świat”.
Jest to zdanie o kapitalnym znaczeniu! ... Wskazuje ono na realną możliwość wpływania na losy innych ludzi poprzez własną wewnętrzną przemianę. Powiem najprościej: każde moje szczere wewnętrzne zwrócenie się ku Bogu i moje osobiste nawrócenie ma realny wpływ na losy innych ludzi. Przybywa wtedy dobra w świecie i w sercach ludzkich. Wszystkie tajemnice tego duchowego wymiaru relacji i powiązań międzyludzkich zna Pan Bóg.
Każda osoba, która przychodzi pod Krzyż, aby się szczerze modlić, każda osoba, która przychodzi pod Krzyż, aby spotkać się z Chrystusem, każda osoba, która się szczerze nawraca i odprawia dobrą spowiedź, ma realny - dobroczynny! - wpływ na losy innych ludzi i na losy Polski, Kościoła, świata.
To „niepozorne”, szczere nawrócenie serca jednego człowieka jest nieocenionym darem dla wszystkich. Człowiek duchowy te sprawy rozumie.

A teraz kolejny rozdział opisu koncepcyjnego Świetlistego Krzyża Pojednań

2.3. Fundament
podtytuł
– korzenie krzyża

Stalowa konstrukcja nośna krzyża zostanie zakotwiona w żelbetowym fundamencie skrzyniowym z czterema blokami fundamentowymi w narożach skrzyni. Skrzynia o wymiarach wewnętrznych 2,00 x 2,00 m oraz cztery bloki w kształcie słupów o przekrojach 1,00 x 1,00 m spoczną na żelbetowej płycie fundamentowej o wym. 4,40 x 4,40 x 0,40 m. Posadowienie fundamentu na poziomie minus 3,00 m od poziomu terenu. Taka głębokość posadowienia, połączona z kształtem fundamentu winna zapewnić prawidłową stabilność podstawy krzyża (zostanie to poparte obliczeniami na etapie projektu technicznego).
Gdyby jednak okazało się, że poniżej poziomu – 3,00 m mogą się znajdować resztki fundamentów prawosławnej cerkwi, z poziomem posadowienia krzyża należy zejść do poziomu gruntu rodzimego, nie naruszonego przed 100 laty przez carskiego zaborcę, a zabezpieczone resztki fundamentów cerkwi wbudować z pietyzmem w żelbetową konstrukcję fundamentów krzyża noszącego nazwę krzyża pojednań. Takie działanie sprawi, że nasz narodowy polski krzyż stanie na gruncie nie ruszonym przed 100. laty przez carskiego zaborcę, a światło wzbijające się z „korzeni krzyża” połączy po wieczne czasy TĘ POLSKĄ ZIEMIĘ z niebem. (fragment dotyczący starych fundamentów cerkwi byłby aktualny gdyby ŚKP miał stanąć na pl. Marszałka Piłsudskiego).
Poziom posadowienia fundamentów jest jednocześnie poziomem z którego wyrastają cztery stalowe słupy rozdwajające się, każdy na dwie gałęzie, na kształt litery „V”. Dolne (teoretyczne) końce słupów, w poziomie posadowienia, tworzą kwadrat o boku 3,50 x 3,50 m. Po rozdwojeniu się w poziomie terenu, przesuwając się ku górze, coraz bardziej się rozchylają, by na wysokości dzwonu wpisać się w miarę regularny ośmiobok.
Dojście eksploatacyjne do wnętrza skrzyni fundamentowej zapewniono poprzez zewnętrzny właz połączony z nią krótkim żelbetowym tunelem. Właz przykryty zostanie ażurową pokrywą i służyć będzie jednocześnie jako nawiew dla wentylowania komory skrzyni fundamentowej.
W komorze fundamentowej, w korzeniach krzyża, zostaną zamontowane lampy oświetlające od dołu naziemne wnętrze krzyża (patrz pkt 2.10 opisu). W komorze tej zostanie zamontowana szafa energetyczna i sterownicza (przewiduje się sterowanie oświetleniem, dzwonem, nagłośnieniem, systemem ochrony, wentylacją mechaniczną).
Posadzka skrzyni i łącznika zostanie wykonana z płytek ułożonych w niewielkim spadku. Zapewni to odwodnienie części podziemnej do studzienki ściekowej zlokalizowanej w dnie komory włazu. Zakłada się grawitacyjne odprowadzenie wody do sieci kanalizacji deszczowej zlokalizowanej w przyległej do placu ulicy.
Skrzynia fundamentowa przykryta jest płytą szklaną tworzącą jednocześnie posadzkę tzw. Ołtarza Narodu (patrz pkt 2.6 opisu). Szklany strop zostanie oparty na przekładce wentylacyjnej wykonanej z paska płyty poliuretanowej o szerokości 20 cm i grub. 20 mm ułożonej na koronie skrzyni na poziomie + 0,20.
Wokół szklanego stropu proponuje się ułożyć ze spadkiem do poziomu terenu metalowy cokół z blachy nierdzewnej opisany szczegółowo w punkcie 2.16 opisu.



piątek, 3 września 2010

Misterium ŚKP - ze stułą na ramionach

3 wrzesień - Pierwszy piątek miesiąca. Wczoraj, jak każdego 2 i 16 dnia miesiąca modliliśmy się wieczorem o 21:00 pod pomnikiem o szybką beatyfikację Ojca świętego Jana Pawła II. Było nas kilkanaście osób z ks. Proboszczem na czele. Rozpocząłem od dzwonienia POJEDNANIEM. Ks Proboszcz prowadził Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Potem pieśń Jezu Ufam Tobie i błogosławieństwo kapłańskie.
Zdjęć nie robiłem. Może dlatego, że Ewy nie było. "Nie mam siły" - usłyszałem przed wyjściem na wspólną modlitwę. Zostałem dłużej by pomodlić się o zdrowie dla Ewy i w sprawach o które się każdego dnia modlę.
****
Przed wczoraj Ewa z rana była u pani neurolog - zdziwienie, że przyjechała sama, wynik badań neurologicznych pozytywny.(pięć lat po operacji glejaka mózgu). Potem spotkała się w kawiarni z Gosią i Kubą oraz wnukami z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Wczoraj z rana byliśmy na masażu w Dusznikach. Wyrwana wcześnie rano ze snu, musiała po powrocie to odespać. Po obiedzie pojechała sama na ostatni masaż nóg do Gluteneksu. W Sadach odwiedziła niedawną wdowę po Stefanie, a w Lusowie jego świeżą mogiłę. Podjechała też do wdowy po kuzynie, skąd przywiozła dwie wiązanki chryzantem do pomnika. Planowała jeszcze odwiedzić ze mną rodzinę w Poznaniu i pojechać na Mszę św, ale zmęczenie ją przemogło.
***
Tak więc wieczorem modliłem się dalej sam za nią i za Ojczyznę, i za tych co modlą się pod Krzyżem na publicznym miejscu nękani pomrukami złego. Rozumiem ich i wiem jak łatwo można się dać rozproszyć. Tak bardzo chciałbym dzisiaj przy pierwszym piątku uklęknąć razem z nimi na Krakowskim Przedmieściu. Dwa lata temu klękałem kilkakrotnie pod brzozowym krzyżem na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego mając u boku swój Świetlisty Krzyż Pojednań.
***
Panie mój,
Boże nasz,
siłę masz,
siłę dasz !

Tylko TY,
tylko TY!

***
Jak pewno większość z Was wie, to od lat nasza małżeńska modlitwa. Jej słowa, (ułożone w wiersz, tak jak wyżej), mają znaleźć się na wschodniej ścianie Krzyża Pojednań - od strony okien Pałacu Prezydenckiego. Litery będą duże i czytelne bez lornetki. Niech Pan daje siłę nie tylko Prezydentowi, ale całemu Narodowi. Tylko ON, Tylko ON!!!

***
A teraz tekst drugiego podrozdziału z opisu koncepcyjnego Świetlistego Krzyża Pojednań noszącego tytuł :

2.2 Geometria bryły krzyża
i podtytuł
- ze stułą na ramionach

Całkowita wysokość krzyża liczona od poziomu otaczającej go nawierzchni placu wyniesie 14,80 m. Rzędna wierzchołka krzyża 47,27. Oś poziomych ramion wznosi się 11,40 m nad poziomem placu. Ramiona boczne mieć będą długość mierzoną po osi po 4,80 m każde, a ramię górne 3,40 m.
U podstawy w obrysie konstrukcji stalowej krzyż będzie miał przekrój zbliżony do kwadratu o boku około 3,00 m (z delikatnie ściętymi narożami). Od wysokości 3,20 m nad poziomem placu stalowa konstrukcja krzyża zostanie oblicowana szkłem. W tym przekroju (u dołu elewacji szklanej) krzyż będzie miał kształt ośmioboku wpisanego w prostokąt o wym. 2,40 x 2,60 m. Jego cztery (białe) boczne ściany zaprojektowano w kształcie wysmukłych trójkątów równobocznych (2,00 x 8,20 m od frontu i 1,85 x 7,00 m z boku) zbiegających się ku górze i tworzących formę ściętego stożka, którego zwieńczeniem będą ramiona krzyża. Ramiona w przekroju poprzecznym w kształcie trapezów, przy czym ich gabaryty zmniejszać się będą w kierunku końców. Samo skrzyżowanie ramion krzyża – głowica krzyża – zostanie wykonana w formie trudnej do określenia bryły: nieregularnego szesnastościanu, składającego się z samych czerwonych trójkątów, układających się w kapłańską stułę przewieszoną przez białe ramiona krzyża. Ta czerwona stuła zwisając w kształcie wydłużonej i zwężającej się wstęgi (trapezu o podstawach u dołu 55 cm, u góry 90 cm i wysokości/długości 5,00 m), łączyć będzie białe trójkątne ściany krzyża.
Opływowy - podobny do skrzydeł i ogona samolotu - kształt ramion krzyża sprawi, że będą one mimo znacznej długości odporne na obciążenia wiatrowe; nie powinny być poza tym narażone na zbytnie obciążenia grubą warstwą śniegu (śnieg będzie z nich w znacznej mierze zdmuchiwany wiatrem), a cała sylwetka krzyża mimo swej masy winna sprawiać wrażenie lekkości – unoszenia się w powietrzu.

czwartek, 2 września 2010

Misterium ŚKP - polemika z bp.Tadeuszem

Panie Jezu! Uczyń nas wieczystym darem z siebie. ( z zakończenia dzisiejszej Mszy św.)

W dzisiejszej, z 2 września Rzeczpospolitej ukazał się wywiad Ewy Czaczkowskiej z ks.bp. Tadeuszem Pieronkiem zatytułowany: "Co biskupów obchodzi stawianie pomników?"
http://www.rp.pl/artykul/530003-Bp-Pieronek-
Przeczytałem go kilka razy. Za każdym razem miałem inne odczucia. Od porywczego wzburzenia do zadumy i zamyślenia, co też dobrego wyniknie ze słów ks. Biskupa?
Gdzie jest Prawda, której i ks. Biskup i ja chcę służyć?
Dlaczego na te same zjawiska patrzymy tak różnie?
Wywiad ten, pełen jest ocen, ale nie mnie oceniać i nie mnie stawiać diagnozy.
Pozwoli ks. Biskup, że spojrzę na te same poruszone sprawy z innej nieco strony.
Bardzo osobistej, bo przez pryzmat Świetlistego Krzyża Pojednań.
Mówi ks.Biskup: "Nie widzę powodu , aby w tym miejscu stał krzyż, ani tym bardziej stał tam pomnik.
Dlaczego? - pyta dziennikarka.
"Przecież prezydent tam nie zginął" - czytam odpowiedź.
I to jest prawda, ale tam nie zginął także książę Józef Poniatowski, a replika jego pomnika wykonana przez Duńczyka stoi przed Pałacem Prezydenckim dopiero 45 lat. Wcześniej przez 113 lat pomnik ten "tułał" się po różnych miejscach od od 1831 - 1840 przebywał w Modlinie, od 1840- 1923, a więc przez 83 lata w Homlu, od 1923-1944 (wysadzenia w powietrze przez Niemców) stał przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie na dawnym pl. Saskim a obecnie Marszałka Józefa Piłsudskiego. Replika pomnika wykonana przez Duńczyków od 1951 do 1965 roku stała w Łazienkach Królewskich.
Gdy dziennikarka zwraca uwagę: że w naszej historii stało się coś ważnego - zginęło prawie 100 najważniejszych w kraju osób, gdy przed plac przychodziły tysiące ludzi i może warto upamiętnić to obeliskiem, monumentem, tablicą?
Ks Biskup odpowiada: "Tablica już jest. Pomnik centralny już jest. Prezydent Lech Kaczyński jest pochowany na Wawelu. Czy może być lepszy monument?
Ależ księże Biskupie, pani Czaczkowska mówiła o wszystkich ofiarach katastrofy, a nie o jednej ofierze, na pewno najważniejszej, ale nie jednej. Ale gdyby nawet chodziło o jednego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to identyczny "centralny pomnik", wystawiono księciu Józefowi Poniatowskiemu chowając w 1817 roku jego doczesne szczątki na Wawelu.(wcześniej przez 3 lata spoczywały w W-wie u Świętego Krzyża). Czy można było przed laty wystawić "lepszy monument" Naczelnemu Wodzowi Wojsk Polskich okresu napoleońskiego, który jako 3 dniowy marszałek Francji, ginie w 1813 roku w Elsterze, osłaniając odwrót armii francuskiej zastrzelony przez sojuszników (co francuscy historycy potwierdzili dopiero w 2005 roku).
Jak widać można było. Wolna Polska dostała w spadku pomnik księcia, którego koń wypiął zadek na okrągły stół, na prezydenturę Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i ostatnią Lecha Kaczyńskiego.
"Czy nie można zrobić tego gdzie indziej w mieście?" - pyta i odpowiada dalej ks. Biskup. "Do stawiania pomnika w innym miejscu nie mam żadnych zastrzeżeń"
A ja mam księże Biskupie zastrzeżenie. Bardzo zależy mi na tym, aby kolejny już czwarty prezydent nie musiał patrzeć z okien swoich apartamentów na zadek konia księcia Józefa Poniatowskiego. To komuniści nie chcieli ustawić pomnika polskiego generała walczącego z armią rosyjską na placu Zwycięstwa (tak nazwanego dla uczczenia zwycięstwa Armii Radzieckiej nad hitlerowskimi Niemcami). Zamiast replikę ustawić tam, gdzie stał oryginał przed II wojną światową, ustawili ją najpierw w Łazienkach, a potem przestawili przed Pałac Namiestnikowski. Widać trudno było organizować komunistyczne pochody i manifestacje przed polskim generałem walczącym z Rosjanami pod Lipskiem. Ustawiony w czasach komunistycznych, w 1965 roku, pomnik księcia Józefa należy czym prędzej przestawić spod okien prezydenckich.
"Może chodzi o pamięć historyczną?" - pyta dziennikarka.
"W tym konflikcie nie chodzi o pamięć. Chodzi o budowanie siły partii na grobowcu."
O jakim grobowcu ks. Biskup mówi? Czy Świetlisty Krzyż Pojednań, o którym myślę, byłby grobowcem, na którym PiS budowałby siłę swojej partii? "Przecież to szczególne miejsce zostało wybrane przez wrażliwe serca Polaków." To tu modlą się i chcą się modlić nie za PiS , nie za PO, ale za każdego człowieka, który tam przychodzi, by Chrystus łapał go w dobroczynne sieci swojej miłości. Tak wczoraj napisał Jacek Paweł na swoim blogu.
To nie ma być grobowiec partyjny księże Biskupie. To ma być Ołtarz Narodu ze świętym Janem Pawłem II unoszącym się nad lasem ludzkich rąk trzymających krzyże.
Tak jak Ojciec święty Benedykt XVI ma w czasie Eucharystii ustawiony na ołtarzu Chrystusowy Krzyż , tak na ołtarzu jakim jest Plac Prezydencki proponuję ustawić 15 metrowy Świetlisty Krzyż Pojednań, krzyż Chrystusa tryumfującego, który będzie wyrażał myśl o Powtórnym Jego Przyjściu. Tryumfującego, bo unosić go będą wzniesione w górę obie ręce świętego Ojca świętego Jana Pawła II. To księże biskupie nie ma być żaden PiS ani POPIS. To ma być Ołtarz Narodu - miejsce nieustającej modlitwy Polaków za naród za Polskę za świat cały.
I zakończę słowami ks. Biskupa: "Trzeba wrócić do myślenia kategoriami dobra wspólnego, a nie partyjnego. Myślenia nie przeciw komuś , ale w kategoriach " jedni drugich brzemiona noście".
To trzeba przemodlić księże Biskupie pod krzyżem. Bo będziemy się wyrzekać krzyża, jeśli patrzeć będziemy na niego TYLKO jak na symbol.
Amen!

Dzisiejszy post miał rozpocząć kilkanaście kolejnych postów dotyczących drugiego rozdziału opisu koncepcji Świetlistego Krzyża Pojednań zatytułowanego:
2 Proponowane rozwiązania materiałowe i techniczne
2.1 Lokalizacja - z widokiem na Grób Nieznanego Żołnierza , a może bardziej w centrum placu.

Tekst podrozdziału 2.1 napisany dwa lata temu nie za bardzo przystaje do tego co napisałem powyżej. Ludzie modlą się w tym szczególnym miejscu na Krakowskim Przedmieściu i modlić się tam będą.
"Przyjdzie niebawem taki czas, gdy ludzie ślady Jego stóp całować będą."
Tak napisałem przed dwoma laty na zdjęciu modelu Świetlistego Krzyża Pojednań, który to model ustawiłem do zdjęcia przed Ołtarzem Ojczyzny w bazylice Świętego Krzyża.
Drewniany krzyż
sprzed Pałacu Prezydenckiego z Krakowskiego Przedmieścia zostanie niebawem zabrany.
Nie lękajcie się. Chrystus Zmartwychwstał!
Jezus Chrystus zejdzie z Krzyża i pozostawi tam trwałe ślady.
I nie stanie Świetlisty Krzyż Pojednań, gdy nie zostanie przez Naród wymodlony, a ślady po drewnianym Krzyżu wycałowane.




środa, 1 września 2010

Wesele w Kanie - dla dzieci i ...

Dzisiaj mamy 1 września, skończyły się wakacje. Część z dzieci pójdzie pierwszy raz do szkoły, część do przedszkola, a najmłodsze z Was może do żłobka. Postanowiłem dla Was wszystkich przygotować niespodziankę. Będzie to kilkanaście Waszych zdjęć, jakie udało mi się Wam zrobić na Weselu w Kanie, na którym byłyście na początku lipca. Zaproszono na to wesele także Jezusa ... (J 2, 1) Pamiętacie?

Dla Waszych rodziców czas od 5 do 11 lipca był to:
- czas refleksji nad znaczeniem małżeństwa i istotnymi dla niego sprawami, jak dialog, przebaczenie i pojednanie, seksualność, dar z siebie i jedność małżeńska.
- czas dzielenia się radościami , trudnościami, ty, co nas buduje i pytaniami które wszyscy nosimy.
- czas otwarcia na Tego, który "mężczyzną i niewiastą stworzył ich", Stworzyciela małżeństwa, który ma moc odnawiania.
- czas świętowania z innymi, radości bycia małżeństwem i rodziną.
- czas spotkania innych małżeństw, które troszczą się o małżeństwo i rodzinę we współczesnym świecie, szukając swojego miejsca w społeczeństwie i Kościele.

Zainteresowanych działalnością Wspólnoty Chemin Neuf w sezonie 2010/2011 odsyłam do strony: www.kana.info.pl


Szary kotek już czekał pod drzwiami by przywitać wszystkie dzieciaczki które przyjechały na wesele w Kanie. Jego ulubionym miejscem był rejon gdzie rosły trzy wystrugane z drewna grzybki .

Gdy dzieci szły na stołówkę on zajmował się swoją poranną toaletą myjąc siebie łapką, którą co rusz to nawilżał swoim języczkiem.

Na stołówce rodzice z dziećmi spożywali tylko ranny i wieczorny posiłek.

A to sala w której przebywały w ciągu dnia maluchy.

Tatusiowie ze starszymi dziećmi na spacerze i kolorowe dmuchawce, które były do dyspozycji najmłodszych.

W czasie pikniku dzieciaczki słuchały z zainteresowaniem czytanych bajek.

Także o kocie w butach który zmęczony upałem uciął sobie drzemkę pod dzwonem.

Obiad na stołówce dzieci jadły pod opieką opiekunów. Jedna z mam Małgorzata z synkiem na spacerze.

Ewa śledzi nieporadne kroki malucha.

Pochyła zjeżdżalnia (wjazd dla wózków) przed wejściem na stołówkę, okazała się idealnym miejscem do zabawy dla tych dzieci, które ładnie zjedły posiłek.

Najlepsza okazała się jazda nie na nogach, ale na pupie.

To Marta, która przy śniadaniu dała mi naukę o kulturalnym zachowaniu się przy stole: " Z pełną buzią się nie mówi". Tak to prawda, miałaś rację. Przepraszam jeszcze raz Ciebie, i Twoich rodziców, za anty wychowawcze zachowanie.
Po posiłku chłopcy potrafili znaleźć sobie wszędzie miejsce do zabawy.

W upalne dni dla dzieciaków pluskanie się w wodzie, było doskonałą zabawą

Integralną częścią Wesela w Kanie były występy dzieci.

Nasze pociechy przygotowywały się do nich przez cały tydzień.
W wielkiej tajemnicy przed rodzicami.

Każda grupa wiekowa 3-4, 5-6, 7-8 i starsza grupa do 13 lat przygotowywała swój program,
z którym wystąpiła na specjalnie do tego przygotowanej scenie.

Dorośli nie szczędzili swoim pociechom oklasków.

Bawiąc się równie dobrze, jak mali aktorzy występujący w spektaklu.

Ks. Christoph otrzymawszy od nas w prezencie karton z puzzlami, opowiada małej dziewczynce o Jezusie, wskazując na słowa: "Jezu Ufam Tobie", wypisane u podnóża pomnika.

Uczta weselna odbyła się razem z dziećmi pod gołym niebem.
Po uczcie na zjeżdżalni pozostały tylko zabawki dziecięce i baloniki

Przyszedł czas wyjazdu i pożegnań. Ten chłopiec pożegnał się z Krzydliną dzwoniąc dzwonem.