piątek, 26 lutego 2010

Słonie







Tę słonicę (jedni mówią białą a inni, że już siwą) nazywają w okolicy IRENĄ.


"A byśmy byli jedno" zaryczał na całe Baranowo słoń zwany JERZYM wskakując swoimi buciorami na słonicę.

Obejmij mnie - cicho wyszeptała
rozdygotana Ewa wtulając się w Adama i kładąc na niego swoje obolałe zasiniaczone nogi.




"Ojcze nasz ... " rozpoczął szeptem Jurek robiąc jej wyrzut: "Po co głośno mówiłaś, że nie znasz ojca, przecież doskonale wiesz, że Bóg ulepił nas obu z tej samej gliny.

I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom ... szeptali dalej zgodnie oboje.

Brak komentarzy: