czwartek, 25 lutego 2010

Nie da rady.... :(



Jerzy, niestety nie dam rady pisać z Tobą, prowadzić wspólnie bloga, w ogóle nie dam rady się z Tobą w jakikolwiek sposób kontaktować, bo oboje z Irena Ewą mi szkodzicie (tak jak to napisała baabcia w poscie na Koniczynce ).
Jeden dzień spokoju i apiat' od nowa. JESTEŚCIE N I E R E F O R M O W A L N I !!!


Przykro mi, bardzo mi przykro, że tylko jeden dzień wytrzymaliście, bez wtrącania się w czyjeś życie, bez pouczania i projektowania swoich chorych wyobrażeń na mnie.
A myślałam, że można Was zrozumieć... NIESTETY NIE MOŻNA. W głowie się nie mieści, że tak inteligentni i bogobojni ludzie mogą tak krzywdzić innych (wiem, że nieświadomie, jednak bardzo cierpię...) To bardzo boli Ireno Ewo, co napisałaś na Koniczynce i bardzo bolało, zadanie mi na maila bardzo osobistego pytania.

Czemu tak nachalnie wchodzicie w cudze życia??? Co Wami powoduje???

CHCIAŁABYM TO ZROZUMIEĆ, ALE NIE POTRAFIĘ.

Wiem jedno, chcę abyście już zniknęli raz na zawsze z mojego życia!!!

A próbowałam Was jakoś wytłumaczyć, zrozumieć i... miałam ogromna nadzieję, na to, że już nie będzie konfliktów.... PRZELICZYŁAM SIĘ!!!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Meeweck - za ostro i emocjonalnie bez głebszego zastanowienia oceniasz Irenę i Jerzego.Jeśli zadali Ci pytanie na malia to miałaś prawo odpowiedzieć lub nie, ale Ty pod wpływem emocji to rozgłaszasz,a może należało się trochę spokoju, którego tak Tobie POTRZEBA. Co do drugiej strony -Jerzy i Irena nie wchodzcie w cudze życie zajmicie się SOBĄ i SWOJĄ RODZINĄ bo macie tam wiele do zrobienia.