czwartek, 11 czerwca 2009

Chleb z ołtarza


Pan mój i Bóg mój – ukryty w Najświętszym Sakramencie zatrzymał się dzisiaj niesiony w procesji przed moim domem, gdzie przed Pomnikiem Miłosierdzia był drugi ołtarz tegorocznej procesji Bożego Ciała. Już tradycyjnie, od czterech lat, jak tylko stanął pomnik, czytana jest przy nim ewangelia o cudownym rozmnożeniu przez Jezusa ryb i chleba. Z tej okazji przygotowujemy przy pomocy sąsiadów z ulicy specjalną okolicznościową dekorację. Jej stałym elementem jest sieć rybacka rozwieszona na masztach flag przypomnikowych z rybami wyciętymi ze styropianu oraz ogromny kosz wiklinowy w którym jest 7 dużych 6-8 kg okrągłych chlebów. Całością kompozycji łącznie z wystrojem kwiatowym zajmuje się żona. Ja jestem natomiast odpowiedzialny za techniczne wykonanie dekoracji.
Po przejściu procesji każdy chleb jest przez sąsiadów natychmiast krojony na około 30 kromek i łącznie z wcześniej pokrojonymi przez panie dodatkowymi siedmioma chlebami ładowany do wiklinowego kosza i wieziony do parafialnego kościoła. Procesja kończy się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem na cztery strony świata. W czasie przemarszu przygrywa idącym orkiestra dęta wojsk lotniczych. Gdy wierni weszli do kościoła, a Najświętszy Sakrament został złożony do tabernakulum, ks. Proboszcz życzył parafianom radości na resztę dnia i zachęcił by zabierali do domów chleb z kosza, by go potem w gronie rodziny spożyć z domownikami na znak jedności w wierze. Nie wszyscy zanieśli go do domów. Świeży pachnący chleb skusił nie tylko dzieci ale i dorosłych, którzy pałaszowali go z apetytem wracając do domów.

Brak komentarzy: