niedziela, 6 września 2009

Mam glejaka część 3 "Na Przybysza po operacji"

8 sierpień 2005 roku - dzień mojej operacji. Dzień kolejnej szansy danej mi przez Boga. Równo cztery miesiące od momentu gdy nad trumną Ojca Świętego Jana Pawła II Duch Święty przewracał kartki Pisma Świętego. Przed siódmą rano przyjmuję z rąk kapelana szpitalnego Sakrament Chorych. Radio Maryja nadaje AVE Maryja Gunoda. Czyżby to dla mnie? AVE wspak to EVA. Po dziękczynieniu dzwonię do Jurka. Mówi, że wyniosło go o 3 w nocy na plac pod makietę, gdzie modlił się w mojej intencji. Nasza rozmowa zostaje przerwana. Dostaję "głupiego Jasia". Po chwili połączyliśmy się powtórnie. Mówię mu: "Zostań z Bogiem!" Odwzajemnia się tym samym: "Z Bogiem!"
"Głupi Jaś" uniemożliwia dalszą rozmowę.


Jurek w dzienniczku zapisał słuchając bezpośredniej transmisji homilii z Krzeptówek:
Czas próby polskich sumień trwa. Zamiast mieć, będziemy chcieli być. i w gwarze góralskiej: "Wywienowoł nas wielkim majątkiem na długie wieki", to parafraza sekwencji jaka znajdzie się na naszym parafialnym pomniku Bożego Miłosierdzia.


O 8 rano, gdy znalazłam się na stole operacyjnym Ks. Andrzej odprawił w parafii dodatkową Mszę św. w mojej intencji. Jurek mówił, że była na niej garstka 15-20 osób. Po Mszy św. Jurek odmówił modlitwę o beatyfikację Ojca Świętego Jana Pawła II prosząc za jego pośrednictwem o łaskę szczęśliwej operacji mojego guza mózgu i przywrócenia mi takiego zdrowia bym mogła kontynuować dzieło Bożego Miłosierdzia.


O 13 odwiedza mnie Gosia, która jest przy mnie w momencie wybudzenia z narkozy. Niczego mi nie uszkodzono. Wszystkie odruchy mam prawidłowe. Boże dziękuję Tobie.


Tego dnia wieczorem Jurek po raz pierwszy modli się głośno na placu przed makietą pomnika dziękując Miłosiernemu Bogu za jego zdaniem "cudowne zachowanie mnie przy życiu". I tak to mu zostało do dzisiaj.



Po operacji wylądowałam na OIOM-ie








Po wybudzeniu.



stanowisko nr 6












Na trzeci dzień po operacji przewieziono mnie na sześcioosobową salę pooperacyjną.






Gosia była pierwszą osobą, której ciepło dłoni poczułam po wybudzeniu z narkozy.

Dziękuję!

Moje cierpienia ofiarowuję za pojednanie dzieci ze sobą i z Bogiem.


Z antenką na czubku głowy oczekuję Jurka.







Z moją radością i podporą życiową, "tym wstrętnym, łysym potworem"







Rodzinę poinformowałam o operacji post faktum. Na zdjęciu z ciocią Elą, seniorką rodu w piątym dniu po operacji.





17 sierpień 2005 roku. Najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Dziewiąty dzień po operacji to jednocześnie trzecia rocznica zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach. Pożegnanie Profesora - Profesor: "Do zobaczenia!" My: "Nie chcemy już się z Panem spotkać!"

Brak komentarzy: