sobota, 5 września 2009

Mam glejaka część 2 "Na Przybysza przed operają

Wstęp - wprowadzenie.
To druga część z serii: Mam glejaka mózgu. Poprzednia została umieszczona na blogu dnia 22 sierpnia 2009 post: Mam glejaka "Na Lutyckiej"
Poniższe zdjęcia są uzupełnieniem tekstu opublikowanego przez usera IRENĘ -EWĘ na portalu internetowym "Koniczynka z nadzieją na lepsze jutro" w wątkach pisanych po czterech latach od operacji w dniach od 28.07.09 do 19.08.09
przeze mnie w wątku : czasami to cud, ale wiara zawsze daje siłę, posty od 93 do 110 (ogólno dostępne)
oraz przez męża Jerzego w wątku: zapiski Jerzego, posty od 98 do 124 (dostępne tylko dla zalogowanych uczestników forum).
Za utrudnienia powstałe z tego powodu - przepraszamy.

3 sierpień Rocznica urodzin ks.prymasa Wyszyńskiego - człowieka zawierzenia. I my chcemy tak zawierzyć jak On. "Bóg chce nas doprowadzić do wielkiej determinacji, byśmy odnaleźli to co najważniejsze: Boże Miłosierdzie" to cytat z rannej homilii z Radia Maryja, który Jurek wpisał do swojego dzienniczka. O 12:00 przewożą mnie z Lutyckiej na Przybysza a Jurek słuchając papieskiej katechezy Jana Pawła II z 1977 roku, z przemówienia do młodzieży akademickiej wynotował: "W każdym z nas ma objawić się Bóg". A oto wyciąg mojego wypisu szpitalnego z Lutyckiej z 03.o8.2005
W obrębie lewego płata czołowego widoczny niejednorodny guz o nieregularnych kształtach i wy. ok. 53x50 mm, który po podaniu SC ulega silnemu wzmocnieniu kontrastowemu w części litej. Guzowi towarzyszy rozległy obrzęk istoty białej. Sierp mózgu w części przedniej ugięty i przemieszczony w stronę prawą. Układ komorowy uciśnięty i przemieszczony na prawą stronę ok 7 mm od linii pośrodkowej. Zakwalifikowano do leczenia operacyjnego.

W pierwszy czwartek 4 sierpnia przywieziono, na skwerek przed naszym domem, dolną, ołtarzową część przyszłego pomnika. Jurek zamiast załatwiać sprawy operacji z lekarzami, cały dzień pochłonięty był rozładunkiem. A w dzienniczku tego dna zapisał: "Wiara nadaje sens, ona zbawia i ocala"



Rozładunek części ołtarzowej przyszłego pomnika Miłosierdzia Bożego zajął Jurkowi całe popołudnie. Kamień złożono w ściśle określonym w decyzji przez Gminę miejscu przed makietą pomnika namalowaną przez Jurka i zawieszoną między drzewami w miejscu gdzie ma w przyszłości stanąć pomnik. O tym wszystkim opowiedział mi Jurek w czasie wieczornej wizyty.

W pierwszy piątek dowiedziałam się że w poniedziałek będę operowana. Cieszę się, że guz jest operowalny. Razem z Jurkiem modlimy się do Miłosierdzia Bożego, by za przyczyną Jana Pawła II sprawił cud, by wszystko dobrze się skończyło.

Wielką pomocą w tych trudnych chwilach była dla mnie moja synowa Gosia, która w warunkach szpitalnych okazała się niezastąpiona. Gosiu jeszcze raz dziękuję.



W sobotę, na dwa dni przed operacją, pozbawiono mnie moich włosów. Operacja na odkrytym mózgu wymaga zdjęcia skóry, wycięcia kawałka kości czaski, takiego dekielka o srednicy 8 cm. Z tymi bandażami przykrywającymi moją łysą pałę trudno mi było się pogodzić.

W niedzielę już od samego rana miałam mnóstwo gości. Każdy chciał zamienić kilka słów pożegnać się przed operacją. Na zdjęciu z sąsiadką Hanią na stojąco w oddziałowym korytarzu - sześcioosobowy pokój pełen był gości. Juek pełnił dyżur od samego rana regulując ruchem i robiąc zdjęcia.

Do stojącej na klęczniku ramki, przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej w przyszpitalnej kaplicy, Jurek wpisał modlitwę o szybką beatyfikację Papieża Jana Pawła II kończąc ją słowami: Udziel nam, za jego przyczyną zgodnie z Twoją wolą, tej łaski szczęśliwej operacji guza mózgu w dniu 8 sierpnia Ireny Z. i przywrócenia jej takiego zdrowia, by mogła kontynuować dzieło Bożego Miłosierdzia, które realizuje wspólnie z mężem , o którą to łaskę prosimy z nadzieją, że Twój Sługa, Papież Jan Paweł II zostanie rychło włączony w poczet Twoich świętych. Amen!

Po niedzielnej Mszy św.poprosiłam ks.Kapelana by udzielił mi sakramenu chorych. Obiecał, że przyjdzie następnego dnia bezpośrednio przed operacją. Przyszedł wcześnie w poniedziałek tuż przed podaniem mi "głupiego jasia". Zawierzywszy całkowicie Jezusowi wybrałam się w nieznaną mi drogę.

Brak komentarzy: