poniedziałek, 17 sierpnia 2009

List z 25.08.09 / Pomnik 16.08.09

Moja Droga !
Mnie też szkoda, że tak to się skończyło. Zupełnie nie rozumiem czym zawiniłem. Jestem mężczyzną i dlatego realnie podchodzę do choroby, mając ją na co dzień w domu. To co zostało przerwane, to miało być jedno wielkie dziękczynne świadectwo za 365dni X 4 lata + ileś tam jeszcze dni na bieżąco przeżywanych z Bogiem. Ludziom się wydaje, że to od nich wszystko zależy, że lekarze mogą wszystko, że technika, nowe leki sprawią, że człowiek będzie żył, no może nie wiecznie, ale tak długo jak my opiekujący się chorymi będziemy tego chcieli.
Takie zdanie reprezentuje zdaje się większość uczestników forum i trudno im zrozumieć, że wszystko zależy od Boga , od naszej wiary nie tyle w Boga, ile od naszego zawierzenia Mu. Od naszego Jezu Ufam Tobie, od naszego Panie mój, Boże nasz siłę masz siłę dasz. Od naszego: Tylko Ty, tylko Ty. To bezgraniczne zawierzenie każdego dnia, rodzi taką postawę, jak między innymi moja.
Takie zawierzenie rodzi sprzeciw, nawet tak ostry z jakim ja się spotkałem. Zbanowany czuję się szczęśliwy tym bardziej, że nie czuję pogardy dla tych, co do tego rękę przyłożyli. Pięć lat temu moja reakcja byłaby zupełnie odmienna. Mnie po prostu nie tylko Pani żal, ale żal mi Pani mamy i siostry. Żal mi całego środowiska w którym Pani przebywa i w którym się Pani obraca. Ta postawa wymaga wielkiej i gorącej modlitwy z mojej strony.
Wiem, że mój dzwon budzi sumienia i będzie niejedne jeszcze budził. Szatan nie jest wymysłem. On krąży wokół wielkich dzieł - nie pora dzisiaj o tym mówić. Tym bardziej moja modlitwa (dla niewierzących zdewociała) jest taka, jaką potrafię złożyć dzisiaj Bogu. Każdy się tak modli jak potrafi i na ile potrafi się otworzyć.
Nie wiem, czy to co piszę dotrze do Ciebie. Zostałem nie tylko zbanowany, ale pozbawiony czytania forum jako gość. Zalogowany na stałe komputer nie daje się po zbanowaniu „wylogować” by przejść do statusu „gościa” Do tego są problemy z wejściem moim komputerem na mojego bloga - mogłem na niego jedynie wchodzić tak jak Wy poprzez link pod moimi postami. Nie mogąc obejrzeć płynących do mnie PW, a nawet obejrzeć własnych postów nie mogę kliknąć na link do własnego bloga. Trudno, trzeba będzie kupić nowego kompa.
Zależałoby mi bardzo by mój dzwon mógł oddać ostatnią przysługę Tacie Wojtka. Chciałbym nim dzwonić na cmentarzu w czasie ceremonii pogrzebowej ( po uzgodnieniu tego z jego rodziną, dzwon jest poświęcony i kapłani nie mają nic przeciwko dzwonieniu) ale nie mam żadnego z nim kontaktu. Poza imieniem i nazwą parafii w której mieszka (która nic nie daje, bo tam mieszka Wojtek, a nie jego rodzice, nie mam żadnego punktu zaczepienia). Ale może mi ktoś pomoże dotrzeć do Niego?
Ze spraw osobistych : Dzisiaj po 11 dniach udało się otrzymać wynik MR Ewy zrobionego po półrocznej przerwie dozakończenia chemii. W nim wniosek końcowy : „Badanie MR nie wykazuje cech wznowy procesu rozrostowego”
Jak co dzień idę na wieczorną Mszę św. dziękować za wynik, dziękować za złamane w dniu zbanowania żebra Ewy , za jej życie, za jej ograniczoną pamięć, bo po raz pierwszy od lat zapomniała o moich urodzinach, które akurat przypadły w dniu zbanowania. Widać taki był szatański plan w stosunku do mojej i jej osoby, aby nas pogrążyć w rozpaczy, poróżnić ze sobą, poróżnić nas z otoczeniem, z czytelnikami. Wybrał do tego celu Bogu ducha winne osoby, nieprzewidywalne sytuacje. Jak dotychczas nie udał się ten sztański plan.
Do gospodyni, która teraz szczególnie potrzebuje naszej pomocy, zupełnie nie czuję żalu. Rozumiemy ją z Ewą. Na dzisiaj poza modlitwą nie potrafimy jej niczym innym pomóc. Wczorajszą Mszę św. i Komunię św. ofiarowałem za Tatę Wojtka. Stale mam na uwadze drugiego tatę, któremu jak wspomniałem poza modlitwą niczym innym, jako niefachowiec, pomóc nie mogę. Nad rozterkami córki nie przechodzę obojętnie, Każdego dnia ponoszę uszczerbek na swoim „świętym spokoju” i to jest mój dar dla Niej, a przy tym jak podkreśliłem, nie będąc medykiem, nie kieruję się ciekawością. I dzisiaj mając w garści super wynik MR Ewy nie umiem się nim do końca cieszyć, mieć zadowolenie i satysfakcję z tego, że jest lepszy w stosunku do niedawno cytowanego wyniku Taty. Po ludzku biorąc tak „beznadziejną sprawę” nie wystarczy powierzyć nawet najlepszym specjalistom (co należy uczynić), wierzyć tylko ludziom i w nich pokładać całą swoją nadzieję. Namawiam do jednego: do pojednania się ze sobą, z najbliższymi, z otoczeniem i z Bogiem. W każdej chwili być gotowym na pojednanie - to mój program. Tę melodię pojednania wydzwaniam swoim dzwonem. Z tym pojednaniem dzwonię do Pani i do Pani otoczenia. Och! jakże trudno mi ogarnąć wszystkich po imieniu.
Adresatkę tego listu przepraszam, że nie wymieniłem po imieniu.
Jesteś jedyną, która odważyła się ruszyć temat
.
Bóg zapłać!
Pozdrawiam.!
Czas szykować się do kościoła.
Piszcie do mnie na: jurek@fxpartnerzy.pl

POMNIK 16.08.2009


Tak wygląda nasz Pomnik Bożego Miłosierdzia votum wdzięczności parafian za pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawła II. Tu każdego 2 i 16 dnia m-ca o godz. 21:00 modlimy się z naszym ks. Proboszczem w intencji szybkiej beatyfikacji JP II.
Tu Koronką do Bożego Miłosierdzia w dniu 28 września o godz.15:00 zakończyć się ma krótki przemarsz z centrum handlowego Baranowa na plac Pojednań przed Bożym Miłosierdziem, z udziałem dzwonu Pojednanie, zorganizowany w ramach akcji: Modlitwa koronką do Bożego Miłosierdzia na skrzyżowaniach ulic Miast Świata. Zapraszam wszystkich chętnych , nie tylko parafian do rozniecania z tego placu iskry Bożego Miłosierdzia. Zbiórka chętnych przed sklepami, przy słupie ogłoszeniowym w centrum Baranowa o 14:50.


Idąc ul.Lipową w kierunku jeziora zza narożnika wylania się taki oto widok na pomnik. W tle po drugiej stronie skrzyżowania widoczny jest mój dom.

Tam gdzie w kwietniu rosły niezapominajki, dzisiaj rośnie bujnie trawa z koniczyną.
Nawet luźno latające po wsi pieski potrafią to święte miejsce uszanować.

To zbliżenie na naturalną, żywą koniczynę rosnącą na zapleczu pomnika. Nie próbuj szukać wśród listków szczęśliwej czterolistnej. Prawdziwe szczęście możesz znaleźć klękając przy metalowej poręczy na Placu Pojednań przed Bożym Miłosierdziem, mając z lewej strony napis "JEZU" a po prawej UFAM TOBIE.

Gdy dzwon Pojednanie wydzwonił dziewiątą godzinę ks. prob. Andrzej Strugarek rozpoczął wspólne modlitwy około czterdziestu parafian w intencji szybkiej beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II.

W pierwszym rzędzie od prawej stoją Benia i Ewa Zygarłowskie, mieszkanki Baranowa, żony dwóch kuzynów. Moja Ewa dziękuje szczególnie dzisiaj Bogu za cztery lata życia, jakie minęły 8 sierpnia od daty pierwszej operacji na glejaka mózgu.

Dla Jego bolesnej męki - miej miłosierdzie dla nas i całego wiata - powtarzamy głośno za prowadzącym ks.Andrzejem słowa koronki do Bożego Miłosierdzia.

Modlitwy kończymy odmawiając: "Pod Twoją obronę" w intencjach tych, którzy prosili nas o modlitwę, tych, którzy szczególnie potrzebują naszej modlitwy, a zwłaszcza za chorych i cierpiąych.
Ja z racji na jubileusz moją modlitwę ofiarowuję za userów Koniczynki, oraz ich najbliższych żywych i umarłych.

Na zakończenie odśpiewaliśmy pieśń: "Gwiazdo śliczna wspaniała częstochowska Maryjo" i po błogosławieństwie ks. Proboszcza rozeszliśmy się do domów.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni".

Anonimowy pisze...

,,ile od naszego zawierzenia Mu''... - MU..hmmm, chyba nie chciało sie do szkoły chodzić, i dlatego teraz takie bzdury sie wypisuje:-)
,,Szatan nie jest wymysłem' - to widać po wpisach na tym blogu....szatan działa własnie przez takich ludzi jak autor blogu:-)
,,Do tego są problemy z wejściem moim komputerem '' - to nie wina zbanowania, tylko brak umiejetnosci posługiwania sie kompem..moze zamiast wypisywac bzdury i czuc uraze do całego swiata trzebaby poczytac troche o obsłudze kompa - przyjemniejsze to i mniej szkodliwe dla ludzi:-)

Anonimowy pisze...

Takie zawierzenie rodzi sprzeciw, nawet tak ostry z jakim ja się spotkałem. Zbanowany czuję się szczęśliwy tym bardziej, że nie czuję pogardy dla tych, co do tego rękę przyłożyli. Pięć lat temu moja reakcja byłaby zupełnie odmienna.

Piszesz, że 5 lat temu Twoja reakcja byłaby odmienna... a ile masz lat????
Dlaczego nie dajesz szansy innym na to, zeby dochodzili do BOGA własnym tempem...
Na 100% nie jesteś narzędziem BOGA (tak Ci sie tylko wydaje i...w dodatku chełpisz się z "policzków" jakie dostajesz... czyli masz czelnośc porównywac się do CHRYSTUSA czy Apostołów)... jak na razie robisz mu "krecią robotę", bo jestes TYPOWYM FARYZEUSZEM ----> kiedy Ty w końcu zmądrzejesz, przejrzysz na oczy????
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że miast DAWAĆ ŚWIADECTWO WIARY...dajesz ŚWIADECTWO PYCHY????
OOPAMIETAJ SIĘ CZŁOWIEKU!!!!!
Ilu ludziom chcesz jeszcze skutecznie BOGA obrzydzić????
samograj

Jerzy pisze...

Samograju!
Po trzech dniach przywróciłaś nam Koniczynkę - zmartwychwstała - bo to widać Boża sprawa. Teraz my czekamy na Ciebie. Wracaj zdrowa i pojednana z sobą i Bogiem, a reszta się ułoży.I tak jak dzisiaj o 14:50 prosiłaś na forum - modlimy się za Ciebie.
Irena-Ewa i Jerzy